Pod pomysłem przedłożenia radzie miasta obywatelskiego projektu uchwały podpisują się przedstawiciele:
- Partii Razem,
- Ruchu Sprawiedliwości Społecznej,
- Inicjatywy Pracowniczej,
- czy PPS,
- a także radni dzielnicowi, którzy są inicjatorami akcji.
Zbiórka podpisów ma ruszyć jeszcze w tym miesiącu. Działacze przekonują, że podwyżki uderzą po kieszeni głównie najbiedniejszych gdańszczan, spowodują rezygnację części z komunikacji zbiorowej, a co za tym idzie, są wątpliwym sposobem na podreperowanie miejskiego budżetu.
„Sprawnie działający, tani transport zbiorowy bez barier to nie maszynka do wyciągania kasy z kieszeni gorzej uposażonych mieszkańców i mieszkanek, wielkopańska fanaberia, czy wreszcie łaska urzędników, tylko warunek rozwoju nowoczesnej, europejskiej metropolii. Podstawowy element niezbędnej infrastruktury, której ogólna dostępność powinna być priorytetem i obowiązkiem włodarzy miasta – pisze na Facebooku Ruch Sprawiedliwości Społecznej. – Gdańsk, europejskie miasto przyszłości na naszych oczach przeobraża się w miasto wielokilometrowych korków, duszącego smogu i rosnącej zachorowalności na przewlekłe choroby układu oddechowego. Dlatego już wkrótce spotkasz nas na ulicach miasta, gdzie w ramach społecznego komitetu mieszkańców będziemy zbierali podpisy pod obywatelską uchwałą, która zatrzyma podwyżkę”.
Podwyżki cen biletów w Gdańsku. Pozorna ulga dla budżetu miasta
Zgodnie z wolą Metropolitalnego Związku Komunikacyjnego Zatoki Gdańskiej, nowe taryfy będą obowiązywać od czerwca 2022 roku na terenie gmin obsługiwanych przez trzech organizatorów:
- ZTM Gdańsk,
- ZKM Gdynia,
- MZK Wejherowo.
Propozycje przegłosowały już rady trzech miast, w przypadku Gdańska stało się to na sesji 31 marca. Zakładają podwyżki na poziomie ok. 30 proc.
- cena biletu jednoprzejazdowego wzrośnie z 3,80 zł do 4,80 zł,
- cena biletu 24-godzinnego po zmianach wyniesie 18 zł (obecnie 14),
- natomiast miesięcznego 109 zł (obecnie 99 zł).
PRZECZYTAJ TEŻ: MZKZG przyjął uchwałę w sprawie cen biletów. Pasażerów czekają spore podwyżki
Władze miasta tłumaczą decyzję wysoką inflacją oraz stratami z tytułu wprowadzenia Polskiego Ładu.
– Samorząd z budżetu miasta dokłada około 75 proc. do funkcjonowania komunikacji publicznej. Nie chcemy w żaden sposób ciąć kursów komunikacji. Nie chcemy jej zwijać, rozszerzamy ją każdego roku, kupując nowy tabor, inwestując w remonty, w nowe linie tramwajowe i autobusowe. Chcemy podtrzymać ulgę dla dzieci i młodzieży. Chcemy podtrzymać wspólny bilet – mówił podczas sesji Piotr Borawski, zastępca prezydenta ds. przedsiębiorczości i ochrony klimatu.
Argumentacja o potrzebie odciążenia budżetu oraz ewentualnej konieczności okrojenia kursów w przypadku braku podwyżek, nie przekonuje działaczy lewicowych organizacji. Wskazują na szereg możliwych konsekwencji.
PRZECZYTAJ TEŻ: Ile miasta zaoszczędzą na podwyżce cen biletów? „Grozi nam spirala cenowa”
– Wyższe ceny biletów to tylko pozorna ulga dla budżetu miasta, który wygląda lepiej wyłącznie na papierze, i to na tej stronie, na której nie widać kosztów takiej decyzji – uważa Adam Szczepański, członek zarządu okręgu gdańskiego Partii Razem. – Droższa komunikacja zbiorowa to: mniejsza mobilność społeczna, spadek aktywności zawodowej, gorszy dostęp do edukacji, większy tłok na ulicach, korki, hałas, zanieczyszczone powietrze i pogarszanie się stanu zdrowia gdańszczan i gdańszczanek.
Lewica żąda wstrzymania podwyżek cen biletów. Potrzeba 300 podpisów
Obawy o to, że mieszkańcy będą masowo rezygnować z komunikacji, straciły nieco ze swojej mocy, po tym jak pod koniec lutego 2022 r. wystrzeliły w górę ceny paliw. Jednak zdaniem Anny Górskiej, to właśnie niepewna sytuacja na rynkach ropy mogłaby przekonać mieszkańców do przesiadania się do autobusów oraz tramwajów, a co za tym idzie, zbliżyć obłożenie w środkach transportu publicznego do notowanego przed pandemią.
– Zamiast zachęcić osoby do przesiadania się na transport publiczny, postawiono przed nimi mur – mówi członkini zarządu krajowego Partii Razem. – Miasto nie jest firmą. Jest od tego, by świadczyć dostępną usługę dobrej jakości. Nie jest prawdą, że z każdą podwyżką musi podnosić ceny komunikacji. Transport zbiorowy powinien być tani, co jest warunkiem jego dostępności dla jak największej liczby mieszkańców.
PRZECZYTAJ TEŻ: Ceny na stacjach Lotos były zawyżane? UOKiK chce wyjaśnień
Działaczy nie zniechęca fakt, że Rada Miasta Gdańska przyjęła uchwałę zaledwie kilkanaście dni temu, do tego znaczącą przewagą głosów koalicji KO-WdG: 22-12. Chcą, by argumenty mieszkańców wybrzmiały na posiedzeniu RM, bo, jak mówią, dotąd nie mieli okazji wypowiedzieć się w tej sprawie. Liczą również na zmianę decyzji radnych. Do przedłożenia projektu uchwały potrzebują nieco ponad 300 podpisów mieszkańców.
Napisz komentarz
Komentarze