Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Globus Polski. Biografia. Puste miejsce po Róży

Komuna miała duży kłopot z Różą Luksemburg. Z jednej strony przez swoją męczeńską śmierć nadawała się idealnie na świętą. Z drugiej – lepiej było się zanadto nie wczytywać to, co pisała, bo praktyka sprawowania władzy w demoludach zdecydowanie odbiegała od tego, jak ona wyobrażała sobie ustrój oparty na sprawiedliwości społecznej.

Gdyby w czasach mojego gdyńskiego dzieciństwa, przypadających na lata 70. ub. stulecia, istniały smartfony z geolokalizacją i funkcją mierzenia kroków, mój z pewnością pokazałby, że najwięcej i najwytrwalej dreptałem ulicą Dzierżyńskiego. Łączyła ona niemal w prostej linii mój dom rodzinny z domem dziadków. Maszerując tak, z jednego krańca Wzgórza Nowotki na drugi, mniej więcej raz w tygodniu, a w wakacje nawet częściej, mijałem niepozorną uliczkę Róży Luksemburg, która w jedną stronę prowadziła prosto w dół ku alei Zwycięstwa, w drugą zaś malowniczo wiła się wśród zieleni ogródków, pod górę, ku szkole podstawowej nr 19, także noszącej jej imię. 

Personalia patronki szkoły i ulicy zawsze mnie intrygowały. Po pierwsze była to jedyna znana mi (nieosobiście, rzecz jasna) osoba nosząca takie samo imię jak moja mama. Po drugie nie mogłem dojść do ładu z jej tożsamością. Niby Polka, ale nazwisko miała zdecydowanie zagraniczne, a tak w ogóle, z tego, co pisały podręczniki wynikało, że bardziej związana była z historią Niemiec. 

Dziś, chcąc pokonać tę samą trasę przez Wzgórze św. Maksymiliana, jadę samochodem ulicą Legionów, przyhamowując przed garbem spowalniającym na skrzyżowaniu z Hallera. Nie ma co, topograficzna dekomunizacja Gdyni wyszła, jak mało co.

Nie tylko Gdyni zresztą. 13 marca 2018 roku w Zamościu, na polecenie ówczesnego wojewody lubelskiego, Przemysława Czarnka, z kamienicy przy ul. Staszica 37 skuto tablicę upamiętniającą miejsce urodzin Róży Luksemburg. Wprawdzie faktycznie urodziła się ona w innym domu, przy innej ulicy, z dala od reprezentacyjnego zamojskiego rynku, ale nie o prawdę historyczną chodziło, tylko wygumkowanie z dziejów miasta najsłynniejszej z urodzonych w nim kobiet. I to przy pomocy kłamstwa, bowiem powołano się na przepis zabraniający upamiętniania osób odpowiedzialnych za zbrodnie reżimu komunistycznego. W przypadku Luksemburg jest to zarzut jak kulą w płot. Zamordowana w Berlinie, w styczniu 1919, a więc nieco ponad rok po rewolucji bolszewickiej, w Rosji sowieckiej nigdy nie była. Co więcej, potępiała panujący tam terror, nota bene rozkręcony przez jej dawnego znajomego Feliksa Dzierżyńskiego. „Niech bolszewicy ze swoją taktyką pozostaną w domu” – powiedziała Karolowi Radkowi, przysłanemu z Moskwy do pomocy przy wywołaniu rewolucji komunistycznej w Niemczech. Z samym zaś Leninem i jego pojmowaniem rewolucji, jako narzuconej odgórnie przez partyjne elity polemizowała od dawna. 

Miała więc komuna duży kłopot z małą (146 cm wzrostu) Różą. Z jednej strony przez swoją męczeńską śmierć nadawała się idealnie na świętą. Z drugiej – lepiej było się zanadto nie wczytywać to, co pisała, bo praktyka sprawowania władzy w demoludach zdecydowanie odbiegała od tego, jak ona wyobrażała sobie ustrój oparty na sprawiedliwości społecznej. Dość powiedzieć, że w 1977 trzech enerdowskich opozycjonistów trafiło do więzienia, po tym, jak pojawili się na oficjalnych uroczystościach ku czci Róży z transparentem zawierającym cytat z jej eseju o rewolucji październikowej: „Wolność tylko dla zwolenników rządu, tylko dla członków partii – choćby ich było bardzo wielu – nie jest wolnością. Wolność jest zawsze wolnością dla myślących inaczej”. 

Róża Luksemburg – rewolucjonistka, pacyfistka, socjalistka, internacjonalistka, ale też ekonomistka (druga w dziejach Polka z doktoratem), a przede wszystkim osoba o niesłychanej wrażliwości – za swoje prawo do myślenia inaczej zapłaciła najwyższą cenę. I to nie w sowieckiej Rosji, ale w republikańskich Niemczech.

Weronika Kostyrko „Róża Luksemburg. Domem moim jest cały świat”, wyd. Marginesy, Warszawa 2024

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama