Powstała inicjatywa zawiązania Związku Powiatowo-Gminnego „Powiślańska Komunikacja”, który ma doprowadzić do poszerzenia zakresu komunikacji publicznej, by usprawnić – w wielu przypadkach umożliwić – podróżowanie między poszczególnymi miejscowościami.
- Potwierdzam, organizujemy taki związek, pracujemy nad jego rejestracją – mówi Sławomir Słupczyński, wójt Ryjewa. - Ma to być związek powiatowo-gminny, z udziałem powiatu kwidzyńskiego, miasta Kwidzyn, miasta i gminy Prabuty, gmin Kwidzyn, Gardeja, Sadlinki oraz Ryjewo. Dołączenie rozważają samorządy Susza i Gniewu. Do przystąpienia konieczna jest uchwała miejscowej rady, większość już takie uchwały podjęła. Liczę, że jeszcze w tym roku uda nam się dopełnić wszystkich formalności, łącznie z rejestracją w sądzie. W roku przyszłym moglibyśmy już mieć pierwsze wymierne efekty w postaci linii komunikacyjnych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nowe autobusy na ulicach Słupska i powiatu. Ma być komfortowo i ekologicznie
Gmina Ryjewo jest doskonałym przykładem, jak bardzo potrzebny jest wspomniany związek, który uruchomiłby przewozy z małych miejscowości. O ile przez Ryjewo przebiega linia kolejowa 207, kursują przewoźnicy autobusowi (np. Rydwan), to już z wsi w rodzaju Benowa wyjechać bardzo trudno, podobnie jak dotrzeć tam. Samorządowcy przyglądają się działaniu podobnych związków na terenie Pomorza i kraju.
- To się sprawdza na przykład w Starogardzie – wskazuje Słupczyński. - Możemy uzyskać dopłaty rządowe, uzależnione od kilometrów przebytych przez busy, nie od liczby pasażerów. Prywatny przewoźnik pojedzie tam, gdzie do busa wsiądzie wiele osób.
Marcin Gromadzki, ekspert zajmujący się publicznym transportem zbiorowym potwierdza, że na Pomorzu podobnych związków samorządowych jest dużo i radzą sobie dobrze. Działają w regionie człuchowskim, słupskim, starogardzkim, wejherowskim i puckim. Organizowane są w powiecie gdańskim i kartuskim, teraz dołącza powiat kwidzyński. W skali całego kraju jest takich związków 66. Obowiązując przepisy prawne pozwalają im ubiegać się do dotacje nie tylko na finansowanie przewozów, także na zakup nowych pojazdów.
- Dla mieszkańców ogromnym problemem jest zdezintegrowany system transportowy. Połączeń jest mało, niekoniecznie o dogodnych porach. Nawet w internecie trudno jest znaleźć informacje o godzinach odjazdów i przystankach. Jeżeli zamiast kilku samorządów, które na własną rękę organizują transport pasażerski, zadanie zostanie skupione w jednym ręku, można to zrobić lepiej, osiągnąć wyższą sprawność przy niższych kosztach i opłatach za przejazdy – wyjaśnia Marcin Gromadzki. - Kontrakty zawierane przez związki dotyczą sensownych linii, naprawdę potrzebnych lokalnej społeczności. Taki organizator przewozów może aplikować o zakup nowego taboru ze środków zewnętrznych, kiedy wkład własny wynosi na przykład 10 procent. Tę część finansują samorządy, które i tak niskim kosztem dostają nowoczesny sprzęt.
Podobne rozwiązania stosowane są też w innych krajach, np. w Czechach i Słowacji, gdzie dotyczą nawet większych obszarów. Zdaniem M. Gromadzkiego w Polsce będzie z czasem dochodzić do łączenia związków powiatowo-gminnych z sąsiadujących regionów, choćby kwidzyńskiego ze sztumskim i malborskim, gdzie wzajemne kontakty (choćby dojazdy do pracy) są intensywne i bliskie.
Napisz komentarz
Komentarze