Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Nasze bezpieczeństwo żywnościowe jest szczególnie ważne w okresie zagrożenia wojną

Stawiając na rozwój tysięcy polskich małych i średnich rolniczych firm produkcyjnych i przetwórczych, wzmacniając je finansowo i organizacyjnie oraz zwiększając możliwości dystrybucji i sprzedaży polskiej zdrowej żywności możemy szybko osiągnąć niezależność i bezpieczeństwo żywnościowe kraju.

Ostatnio napisał do mnie kaszubski producent żywności załączając list, który pod koniec ubiegłego roku wysłał do premiera Donalda Tuska. Ten znany ze swego społecznego zaangażowania przedsiębiorca z Borów Tucholskich podjął taką decyzję po kilku latach nieskutecznego zgłaszania wielu postulatów kolejnym ministrom Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Mając na uwadze bezpieczeństwo żywnościowe naszego kraju, przekazuje w sposób bardzo emocjonalny i wolny od biurokratycznych ozdobników oraz taktycznych sformułowań, swoje spostrzeżenia z perspektywy właściciela średniej firmy produkcyjnej. Oczywiście na wstępie listu do premiera zastrzega, że najważniejsze jest bezpieczeństwie militarne naszego kraju wobec agresywnej polityki Rosji. Dlatego też rozumie, że premier musi skupić się na dozbrajaniu naszego wojska, zwiększając wydatki na ten cel. Nie mniej zdecydował się wskazać prezesowi Rady Ministrów na równie ważną, jego zdaniem, konieczność uniezależnienia się Polski, szczególnie w okresie możliwych sytuacji kryzysowych, od importu realizowanego przez zagraniczne duże sieci handlowe i dostaw z innych krajów surowców do produkcji żywności. 

Według autora listu wobec szybko rosnących kosztów produkcji i niskich cen skupu prowadzenie rodzinnego produkcyjnego gospodarstwa rolnego, w tym hodowli bydła i trzody chlewnej stało się nieopłacalne. Ze względu na brak polskiego surowca mięsnego podupada w naszym kraju produkcja własnych wyrobów i przetworów mięsnych. A szkoda ponieważ wiele z tych produktów o wysokiej jakości wytwarzanych jest w małych i średnich firmach na bazie starych i sprawdzonych receptur. W przekonaniu tego producenta Polska uzależniła się od importu mięsa wieprzowego z Danii, Belgii i Holandii. Ponadto w dużych sieciach handlowych polska zdrowa żywność, w tym przetwory rolno-spożywcze i mięsne często są zastępowane nieco tańszymi wyrobami z importu. Jednocześnie mali i średni przedsiębiorcy mają problemy z dostępem do środków państwowych i unijnych w wyniku panoszenia się pośredników przygotowujących wnioski o dotacje lub dofinansowanie produkcji. W efekcie często taką pomoc finansową otrzymują duże firmy, które mają możliwości organizacyjne i kadrowe potrzebne do przygotowania danego projektu i niezbędnej dokumentacji. 

Stawiając na rozwój tysięcy polskich małych i średnich rolniczych firm produkcyjnych i przetwórczych, wzmacniając je finansowo i organizacyjnie oraz zwiększając możliwości dystrybucji i sprzedaży polskiej zdrowej żywności możemy szybko osiągnąć niezależność i bezpieczeństwo żywnościowe kraju. Jest to szczególnie ważne, kiedy przykładowo w okresie zagrożenia wojną ustanie import, a zagraniczne sieci handlowe ograniczą lub wstrzymają swoją działalność. 

Aby te wszystkie postulaty i proponowane rozwiązania wdrożyć potrzebny jest bezpośredni dialog rolniczego środowiska gospodarczego i władzy państwowej. Niezbędna jest bowiem nie tylko wymiana poglądów i doświadczeń, ale przede wszystkim usunięcie wszelkich zagrożeń i ograniczeń blokujących rozwój tych firm oraz istniejących przeszkód formalnych, w tym ustawowych. I jak zwykle wszystkie oczy zwrócone są na premiera, który jest postrzegany jako ostatnia deska ratunku. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama