W związku z trudnymi warunkami pogodowymi oraz zagrożeniem tzw. cofką burmistrz Łeby Agnieszka Derba zwołała grupę zarządzania kryzysowego. Od soboty 11 stycznia wszystkie służby – Państwowa i Ochotnicza Straż Pożarna, Urząd Morski i policja - zabezpieczają i monitorują kluczowe miejsca w mieście. W pogotowiu są worki z piaskiem, a strażacy OSP na bieżąco prowadzą dyżury w newralgicznych punktach. Monitorowany jest stan poziom wody. W najtrudniejszej sytuacji byli i są mieszkańcy kilku ulic przyległych do rzeki Łeba, m.in. ulicy Abrahama. Tam rzeka grozi wylaniem i wówczas służby będą decydowały, czy zarządzić ewakuację.
O SYTUACJI NA POMORZU PISZEMY TUTAJ:
Jak sprawdziliśmy, aktualnie stan rzeki waha się między stanem ostrzegawczym a alarmowym. Poziom wody wynosi 592 cm. Stan ostrzegawczy jest to 570 cm, a alarmowy 610 cm. Trend jest aktualnie bez zmian. Najgorzej było w sobotę w południe, gdy woda przekroczyła barierę 600 cm.
Stan wody w Łebie można śledzić na bieżąco tutaj:
W Łebie ostrzegają mieszkańców i turystów, by nie zbliżali się do wejścia na plażę nr 24, które jest zalane przez morze.
- Poruszaniu się w pobliżu tego wejścia i po falochronach grozi utratą życia. Ze względów bezpieczeństwa zamknęliśmy też wjazd do portu jachtowego i na parking przy zachodnim molo pod krzyżem. Apelujemy o zachowanie rozsądku przy tak skrajnych warunkach pogodowych. Wszystkie służby pozostają w stałym kontakcie, co umożliwia skuteczną koordynację działań, gdyż ich celem jest minimalizacja potencjalnych szkód oraz zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom i infrastrukturze miasta w obliczu trudnych warunków pogodowych - informują w Urzędzie Miejskim w Łebie.
Napisz komentarz
Komentarze