Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Rekordowa liczba sołtysów z Pomorza w Rytlu. Było o dobrych doświadczeniach, ale i hejcie

200 sołtysek i sołtysów z całego Pomorza, ale i z innych rejonów Polski spotkało się w Rytlu w gminie Czersk, by przypomnieć sobie lub lepiej poznać podstawy prawne działania sołectw, wymienić się doświadczeniami, nawzajem inspirować, ale też radzić, jak mierzyć się z hejtem. Okazuje się bowiem, że ten problem dotyka również liderów wiejskiej społeczności.
Rekordowa liczba sołtysów z Pomorza w Rytlu. Było o dobrych doświadczeniach, ale i hejcie
Ważne tematy, potrzebne wiadomości, ale i dobry humor oraz pozytywna energia - taka była konferencja sołtysów w Rytlu

Autor: Olek Knitter | Zawsze Pomorze

Rekordowa liczba 200 sołtysek i sołtysów z całego Pomorza oraz z całej Polski spotkało się na Konferencji Sołtysów Pomorza, którą zorganizowało po raz trzeci Stowarzyszenie Sołtysi Pomorza. Po Cieplewie w gminie Pruszcz Gdański i Gdańsku, tym razem rolę gospodarza pełniło sołectwo Rytel, które ugościło wszystkich w malowniczo położonym między Brdą a Kanałem Brdy Domu Kultury.

Wśród sołtysów, którzy przyjechali do Rytla nie brakowało „starych wyjadaczy”, którzy pełnią tę funkcję już od kilku kadencji, ale też „świeżaków”, którzy dopiero co zaczęli przygodę z sołtysowaniem. Szybko jednak znaleźli oni wspólny język. Ci pierwsi dzielili się sprawdzonymi doświadczeniami, a ci drudzy wielką energią i nowymi pomysłami. Bo dziś sołtys to już nie chłop w gumakach czy pani z KGW zajmująca się pieczeniem i wieńcami dożynkowymi, ale prawie menadżer, który musi potrafić wszystko załatwić, zjednoczyć ludzi, zdobyć pieniądze i jeszcze zaprosić do siebie ogólnopolską telewizję. Atmosfera była więc bardzo przyjazna, choć na koniec poruszono niezwykle trudny temat, a mianowicie sprawę hejtu, z którym spotykają się również liderzy wiejskich społeczności.

CZYTAJ TEŻ: Tablica w gminie Kartuzy upamiętnia dzieje sołectwa, wójta i powojennych sołtysów

- Stowarzyszenie Sołtysów Pomorza powstało kilka lat temu. Od początku naszą misją jest wspieranie sołtysek i sołtysów oraz członków rad sołeckich, a także organizacja przestrzeni do wymiany doświadczeń, współpracy czy podnoszenia swojej wiedzy i kompetencji. Spotkaliśmy się tym razem w Rytlu, by zaczerpnąć wiedzę, zainspirować się nawzajem, ale także rozmawiać na bardzo ważne tematy, chociażby związane z problemem hejtu, który towarzyszy nam w naszej codziennej działalności społecznej – mówi Michał Nowak, prezes Stowarzyszenia Sołtysów Pomorza, który sam jest sołtysem Radunicy w gminie Pruszcz Gdański.

Podczas konferencji profesor Cezary Obracht-Prondzyński mówił o wyzwaniach stojących przed liderami społeczności wiejskich, a Krzysztof Pałkowski, dyrektor Departamentu Środowiska i Rolnictwa Urzędu Marszałkowskiego przedstawił działania samorządu województwa pomorskiego kierowane właśnie do sołectw.

Rekordowa liczba 200 sołtysek i sołtysów z całego Pomorza oraz z całej Polski spotkało się na Konferencji Sołtysów Pomorza, którą zorganizowało po raz trzeci Stowarzyszenie Sołtysi Pomorza (fot. Olek Knitter | Zawsze Pomorze)

Wiceprezeska Krajowego Stowarzyszenia Sołtysów i była sołtyska wsi Opypy Grażyna Jałgos-Dębska w bardzo przyjazny sposób przedstawiała podstawy prawne funkcjonowania sołectw. A wystąpienia na tematy związane z pełnieniem funkcji sołtysów mieli też Joanna Ligmanowska (sołtyska sołectwa Rożental), Agnieszka Tomczak (sołtyska sołectwa Jagatowo) oraz Łukasz Śmietanko (sołtys sołectwa Pajtuny z warmińsko-mazurskiego) i Aleksander Warczygłowa (sołtys Orzechowa w Wielkopolsce), którzy nie tylko podzielili się doświadczeniami, ale zrobili to w bardzo żartobliwy sposób. 

Wszyscy prelegenci podkreślali, jak ważna na wsi jest współpraca z mieszkańcami. Zdradzali swoje patenty, jak do nich docierali oraz namawiali sołtysów do udziału w różnych szkoleniach i warsztatach. Chwalili się też pomysłami zrealizowanymi u siebie na wsiach. Sołtysi podkreślali, jak ważne jest budowanie zaufania, a tego nie da zrobić się bez bezpośredniego kontaktu z mieszkańcami. SMS i wiadomości na grupach w mediach społecznościowych, które powoli wypierają kartki z ogłoszeniami na tablicach, pomagają w zaproszeniu na zebranie, ale nie zastąpią rozmowy w cztery oczy. A jak się okazało w trakcie debaty o hejcie, bezpośredni kontakt również jest bardzo przydatny i w tej trudnej kwestii. Większość sołtysów, co sami przyznali, z hejtem spotyka się wirtualnie, właśnie w komentarzach na Facebooku. Osobiste rozmowy w cztery oczy potrafią jednak zdziałać cuda i zmniejszać skalę hejtu.

Swoimi doświadczeniami w tej kwestii podzielili się sołtysi wsi Rotmanki Mirosław Sulewski i Radunicy Michał Nowak, a także Katarzyna Cichowicz, sołtyska wsi Czaple. O tym, czym jest hejt, a czym krytyka i jak sobie z tym radzić wyjaśniała Marta Szymczyk z Fundacji Wspomagania Wsi.

- Taka nieformalna różnica między hejtem a krytyką to intencja mówiącego oraz odbiór tego przez osobę hejtowaną czy też krytykowaną. Zgadzam się z tym, co powiedział wcześniej tutaj profesor Obracht-Prondzyński, że my się po prostu nie umiemy kłócić, a szkoda. Nie umiemy też się krytykować i nie umiemy tej krytyki przyjmować, a krytyka ma w sobie elementy pozytywne, budujące, zmieniające. Osoba krytykująca chce bowiem jakiś zmian, a osoba krytykowana dzięki temu ma szansę zrobić coś inaczej albo coś poprawić. Hejt to znów wylew zbyt wielu emocji, które są w nas i których jako ludzie nie potrafimy inaczej zużyć, spożytkować i wypalić i wyładowujemy je na na oślep na innych. Hejt i emocje były i będą zawsze, a kluczowa sprawa to w jaki sposób hejtowana osoba stawi temu czoła i powie stop – mówiła Marta Szymczyk.

Sołtysi, uczestnicy debaty o hejcie, zgodnie przyznawali, że hejt sporadycznie dotyka ich w bezpośrednich rozmowach – w cztery oczy czy na zebraniach, choć czasami i takie sytuacje miały miejsce. Plagą jest jednak wypisywanie różnych oskarżeń, posądzanie ich o najgorsze czyny i pobudki w mediach społecznościowych. A boli podwójnie gdy hejt wchodzi dodatkowo na sprawy prywatne i dotyka ich rodzin. 

Swoimi doświadczeniami w kwestii hejtu podzielili się sołtysi wsi Rotmanki Mirosław Sulewski i Radunicy Michał Nowak. Z lewej Marta Szymczyk z Fundacji Wspomagania Wsi (fot. Olek Knitter | Zawsze Pomorze)

- Na hejt w mediach społecznościowych zacząłem odpisywać, ale na spokojnie, merytorycznie bez używania wykrzykników. To pomogło, sporo osób zmieniło swoje podejście, gdy lepiej mnie poznało. Jednak okazało się, że hejt nasilał się w okresach kampanii wyborczej i to była dla mnie ważna lekcja, bo wcześniej nie wiedziałem, jaką cenę płaci się za udział w wyborach. Gdy zmyślony hejt dotyka rodziny, to przychodzi taki moment, że człowiek zastanawia się, po co to wszystko robi. Wtedy najlepsze jest odcięcie się od tego wszystkiego – mówił Michał Nowak, sołtys Radunicy. 

Jak podkreśla, osobom, które mocno go w Internecie hejtowały czy krytykowały proponował rozmowę i to również przynosiło pozytywny efekt.

- Gdy już wyjaśniliśmy sobie wszystko wówczas takie osoby dwa razy się zastanawiały czy znów napisać jakiś komentarz – dodaje Nowak.

Sołtys wsi Rotmanki Mirosław Sulewski sam niczego w komentarzach nie wpisuje. Jeśli spotyka się z hejtem robi zrzuty ekranu i zachowuje te wpisy gdyby w przyszłości zdecydował się na jakieś dodatkowe kroki. Ale nie banuje hejtujących.

Joanna Ligmanowska (sołtyska sołectwa Rożental w gminie Pelplin) odbiera podziękowania od organizatorów konferencji - Michała Nowaka i Łukasza Ossowskiego (fot. Olek Knitter | Zawsze Pomorze)

- Jako sołtysi jesteśmy na świeczniku, musimy więc uważać na każde słowo. Dlatego proponuję, by nigdy w emocjach nikomu nic nie odpisywać. Ochłonąć. Ja nie odpisuję, ale zbieram dokumentację. Nie blokuję też tych osób, bo to nic nie da. Co mi pomoże, że ja tych wpisów może już nie zobaczę, ale będą widoczne dla innych. Radzę więc, że jeśli nie mamy sobie nic do zarzucenia, aby nie przejmować się hejtującymi, a do nich uśmiechać. Bo nasz uśmiech i dobry humor potrafi wkurzyć bardziej niż jakaś nerwowa odpowiedź – mówił Sulewski. 

Jak podkreślano podczas debaty, oprócz odcięcia się od hejtu i zbierania dokumentacji ważne jest dbanie o siebie, o własne zdrowie fizyczne i psychiczne, a pomóc może np. rodzinny spacer czy porobienie czegoś, co sprawi przyjemność i pozwoli zapomnieć o hejcie. 

- Starajmy się też odwrócić hejt na własną korzyść, bo często w ten sposób jesteśmy przez ludzi, często anonimowych, testowani. A lidera poznaje się też po tym, jak sobie z tym poradzi. Lider musi bowiem potrafić komunikować się nie tyle z hejtującymi, co z pozostałymi osobami, które obserwują jaką pokazuje twarz i czy po jakieś krytyce potrafi np. przyjąć nowe propozycje czy coś zmienić – mówiła Marta Szymczyk z Fundacji Wspomagania Wsi.

Hejt, z którym czasami muszą zmierzyć się sołtysi na pewno rani, ale każdy z nich powinien bardziej zapamiętać to, co dobrego każdy z nich dla swojej społeczności robi każdego dnia. Patronat honorowy nad konferencją sprawowali  wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz, marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk i starosta powiatu chojnickiego Marek Szczepański.
 

Agnieszka Tomczak (sołtyska sołectwa Jagatowo) (fot. Olek Knitter | Zawsze Pomorze)

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama