Na murawę gdyńskiego stadionu w środę, 1 grudnia o godz. 17:15 wybiegną jedenastki Arki i Zagłębia Lubin. Dla jednych będzie to gratka, bo na razie tylko pucharowe rozgrywki są okazją, by w Gdyni zobaczyć ekstraklasowego rywala. Dla innych – tzw. mecz przyjaźni na trybunach, bo kibice obu klubów od lat darzą się sympatią. Na boisku sentymentów nie będzie. Raczej należy spodziewać się bitwy na argumenty. Tych sportowych z pewnością więcej ma Zagłębie, ale – jak mawia klasyk – puchar rządzi się swoimi prawami.
Dla Arki to ważny mecz, nie tylko ze względu na klasę rywala, ale też szansę powtórzenia wspaniałych pucharowych przygód z 2017, 2018 i 2021 r. To w tych latach żółto-niebiescy grali w finale Pucharu Polski, zdobywając to trofeum w 2017 r. Oczywiście Arka ma na koncie także zwycięstwo w 1979 roku.
Za sprawą meczu z Zagłębiem Lubin, te wspomnienia odżyją, bo stawką tego spotkania będzie już awans do ćwierćfinału rozgrywek. Poza tym, to najkrótsza droga do europejskich rozgrywek pucharowych, których Arka przecież także zasmakowała.
Dotychczasowa droga do tego poziomu Fortuny Pucharu Polski dla obu drużyn nie była długa. Arka najpierw pokonała II-ligowy GKS Bełchatów 5:0, a potem III-ligową Lechię Zielona Góra 1:0. Zagłębie uporało się z II-ligowym Śląskiem II Wrocław 3:0, a w 1/16 PP z I-ligowym ŁKS Łódź 1:0.
Napisz komentarz
Komentarze