Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Nienawiść zabija. Hejt cały czas zbiera swoje żniwo

Mija już pięć lat od brutalnego zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Przy każdej rocznicy jego śmierci odżywa dyskusja, jak zwalczać hejt i mowę nienawiści w życiu publicznym. Niestety, otaczająca nas rzeczywistość pokazuje, że hejt się nie skończył, wprost przeciwnie - dalej zbiera swoje żniwo. Pełno go w telewizji, na ulicy, w internecie, a szczególnie w polityce. Jak to już dawno określiła afroamerykańska poetka i pisarka Maya Angelou: „Nienawiść spowodowała wiele problemów na świecie, ale jeszcze ich nie rozwiązała”. Czy kiedyś je rozwiąże? Szczerze wątpię, ale nadziei nie tracę.

Starając się określić, gdzie zaczyna się mowa nienawiści, najczęściej powołuje się na definicję Rady Europy, według której są to „wypowiedzi, które szerzą, propagują i usprawiedliwiają nienawiść rasową, ksenofobię, antysemityzm oraz inne formy nietolerancji, podważające bezpieczeństwo demokratyczne, spoistość kulturową i pluralizm". Jednak hejt to też pomówienia, zniewagi, obelgi, zniesławienia, groźby, a najczęściej – jak pokazują sprawy hejterów posłanki Agnieszki Pomaski, która konsekwentnie z nimi walczy - mieszanina tego rodzaju plugawych zachowań.

Obowiązujące prawo, w szczególności karne, umożliwia ściganie zarówno hejterów jak i internetowych trolli, a katalog kar jest szeroki, nawet do 5 lat więzienia. Skoro są narzędzia do zwalczania hejtu, to wyłącznie od woli decydentów politycznych zależy albo podsycanie, albo wygaszenie hejtu, a właściwie tego wszystkiego, co go nakręca. Rolę tę musi jednak przejąć państwo, ponieważ obywatel często nie jest w stanie sam sobie z nim poradzić.

Obowiązujące prawo, w szczególności karne, umożliwia ściganie zarówno hejterów jak i internetowych trolli, a katalog kar jest szeroki, nawet do 5 lat więzienia. Skoro są narzędzia do zwalczania hejtu, to wyłącznie od woli decydentów politycznych zależy albo podsycanie, albo wygaszenie hejtu, a właściwie tego wszystkiego, co go nakręca.

Za sprawą poprzedniej ekipy rządzącej mamy teraz w Polsce polityczny teatr i prawny chaos, który sprzyja hejtowi. Dzieją się rzeczy, które do tej pory się nie działy. Nowe standardy, jakie wprowadziło PiS przyklepał prezydent RP. Rozpętała się nowa wojna polsko-polska, tym razem o Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. A sprawca całego zamieszania, Andrzej Duda, wciąż obstaje przy swoim, że miał prawo ułaskawić obu polityków zanim zapadł prawomocny wyrok w ich sprawie. Padają oskarżenia, obelgi, groźby. Hejt wylewa się wszędzie. Podsycany przez polityków PiS wciąż się nakręca.

Dlatego wspominając Pawła Adamowicza, pamiętajmy, że nienawiść zabija. Walczmy z nią i sprzeciwiajmy się jej najlepiej zaczynając od siebie - pilnujmy własnych emocji i własnego języka.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama