Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Anita Sierocka z Rumi zawdzięcza życie kilku osobom. To było najważniejsze dziesięć minut jej życia

Tylko splot szczęśliwych zdarzeń spowodował, że Anita Sierocka, tracąc przytomność za kierownicą, nie straciła życia czy zdrowia. Świadkowie wypadku wykazali się wyjątkowym profesjonalizmem i wzorową postawą obywatelską. Ich działania nie umknęły burmistrzowi Rumi, który ich nagrodził.
Anita Sierocka, uratowana rumianka
Burmistrz Michał Pasieczny wręcza kwiaty Anicie Sierockiej, która była poszkodowana w wypadku

Autor: UM Rumia

Wypadek w Rumi! Kobieta uderzyła w słup sygnalizacji świetlnej

Wtorek, 12 grudnia 2023 roku, dobiega godzina 6:30. Jadący ulicą Grunwaldzką w Rumi samochód osobowy nagle zjeżdża z drogi i uderza w słup sygnalizacji świetlnej. Kierująca pojazdem kobieta przestaje oddychać. Obok niej zatrzymuje się auto.

– Zauważyłam, jak pani z impetem zjechała na pas zieleni i uderzyła w słup. Bez wahania zatrzymałam się oraz zadzwoniłam po pomoc. Później zatrzymał się pan ratownik medyczny i mi pomógł – opowiada Anna Jaworek. – To była dla mnie pierwsza taka sytuacja, byłam troszeczkę zestresowana, ale pan ratownik przejął inicjatywę i wziął na siebie rozmowę z dyspozytorem straży pożarnej.

PRZECZYTAJ TEŻ: Policjanci z Redy bohaterami. Uratowali z ognia dwie osoby

Ratownikiem medycznym, o którym wspomina rumianka, jest Jakub Sirocki. Mężczyzna także mieszka w Rumi, na co dzień pracuje w wejherowskim szpitalu. Właśnie jechał zmienić kolegę na dyżurze. Widząc wypadek, wysiadł z auta i wspólnie z Anną Jaworek wyciągnął poszkodowaną z samochodu, po czym zaczął ją reanimować.

– Z początku zdarzenie wyglądało trochę dramatycznie. Kobieta zatrzymała się przy zdarzeniu drogowym, ja zatrzymałem się za nią. Zobaczyłem, że samochód jest wbity w sygnalizację. Na fotelu kierowcy leżała nieprzytomna kobieta – relacjonuje Jakub Sirocki.

PRZECZYTAJ TEŻ: Mężczyzna wpadł do Motławy w Gdańsku! Uratowali go świadkowie

Do osób zabezpieczających miejsce wypadku i ratujących życie nieprzytomnej kobiecie po chwili dołączył st. bryg. Tomasz Zwoliński – strażak, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Wejherowie.

– Jadąc do pracy, zauważyłem stojący na światłach awaryjnych samochód i od razu pomyślałem, że coś się stało. Drugi samochód stał na poboczu, uderzył w słup sygnalizacji świetlnej. Zjechałem na bok, podszedłem zapytać, czy mogę w czymś pomóc, bo jestem strażakiem. Pan Kuba już rozpoczął wykonywanie ucisków. Przejąłem głowę, udrożniłem drogi oddechowe i akcja trwała do czasu przyjazdu służb – opowiada ze swojej perspektywy st. bryg. Tomasz Zwoliński.

Ruch był spory, ludzie jechali do pracy, ale bardzo dużo osób się zatrzymywało i w trakcie, kiedy trwała ta akcja, podchodziły i pytały, czy mogą jakoś pomóc. Akurat nie było już potrzeby, ale interesowały się, i była to spora grupa. Były to osoby stosunkowo młode, czyli jednak świadomość wśród społeczeństwa jest duża, tak jak i chęć niesienia pomocy.

st. bryg. Tomasz Zwoliński / zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Wejherowie

– Był jeszcze jeden pan, który pomagał nam w uciśnięciach. Nie przedstawił się, ale mówił, że na co dzień jeździ w ochotniczej straży pożarnej. Powiedzmy więc, że trzy czwarte świadków tego zdarzenia to były osoby, które mają jakieś pojęcie o ratownictwie – dodaje Jakub Sirocki.

PRZECZYTAJ TEŻ: Lekarze-wolontariusze z Gdańska uratowali w Rwandzie życie 11 młodych ludzi
Od lewej: burmistrz Michał Pasieczny, udzielający pomocy: Anna Jaworek i Jakub Sirocki, poszkodowana w wypadku Anita Sierocka, radny Marcin Kaczmarek i st. bryg. Tomasz Zwoliński, który również pomógł przy wypadku

Dalsze działania przejęli strażacy, prowadząc resuscytację przy użyciu defibrylatora. Po dwóch wyładowaniach u poszkodowanej powrócił oddech. W tym czasie na miejsce dotarł zespół ratownictwa medycznego, który zabrał kobietę karetką do szpitala. Wszystko to trwało mniej niż 10 minut.

PRZECZYTAJ TEŻ: Pijany plażowicz na Stogach pchał się do wody. Uratowali go ratownicy i policjanci

Służby są zgodne: tylko dzięki szybkiej i zdecydowanej reakcji świadków, profesjonalnemu podjęciu działań ratowniczych, a także natychmiastowemu przyjazdowi strażaków i karetki kobieta nie straciła życia czy zdrowia. Spędziła w szpitalu zaledwie tydzień.

– Do tej pory moje życie toczyło się na wariackich papierach, wszystko szybko. Praca – dom, praca – dom, jeszcze remont miałam, trochę wcześniej byłam mocno przeziębiona, miałam gorączkę. Myślę, że to wszystko się skumulowało i stało się to, co się stało. Wstałam rano, przygotowałam się do pracy i… więcej nie pamiętam. Obudziłam się dopiero w szpitalu – opowiada Anita Sierocka, kobieta poszkodowana w wypadku.

Uratowali życie mieszkance Rumi. Zostali nagrodzeni

Raport z tego zdarzenia dotarł do Urzędu Miasta Rumi, a po jego przeczytaniu burmistrz Michał Pasieczny zdecydował się zaprosić poszkodowaną i osoby, które uratowały jej życie. Spotkanie odbyło się we wtorek, 9 stycznia w magistracie. Uczestniczyli w nim również: miejski radny i zastępca przewodniczącego Komisji Bezpieczeństwa Marcin Kaczmarek, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Wejherowie st. bryg. Jacek Niewęgłowski, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 w Rumi st. kpt. Tomasz Ziarek, przedstawiciel Szpitali Pomorskich Marek Kukuczka oraz były strażak, a obecnie kierownik Referatu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Rumi Jarosław Szreder.

Ogromne gratulacje i podziękowania z naszej strony. W tamtym momencie potrafiliście państwo skutecznie zadziałać, uratować ludzkie zdrowie i życie. To wspaniała rzecz. Myślę, że warto promować takie postawy i propagować podobne umiejętności wśród dzieci i młodzieży. Chcemy, żeby wasza postawa się udzielała innym, także wasze umiejętności i kompetencje. Jesteście wzorem obywatelskiej postawy, ale też kompetencji. Jeszcze raz ogromne gratulacje.

Michał Pasieczny / burmistrz Rumi

Osobom udzielającym pomocy przedstawiciele władz miasta wręczyli oficjalne podziękowania i upominki, natomiast poszkodowanej mieszkance burmistrz podarował kwiaty i życzenia.

– Po tej sytuacji jestem bardziej odważna, nabrałam wprawy. Jeżeli będę jeszcze świadkiem takich zdarzeń, to na pewno udzielę pomocy – zapewnia Anna Jaworek, która jako pierwsza zareagowała.

PRZECZYTAJ TEŻ: Gdyńscy strażnicy miejscy nagrodzeni za swoją pracę. Uratowali życie dziecku!

– Dla poszkodowanej pani było to najważniejsze dziesięć minut jej życia, a właściwie najważniejsze były dwa czynniki. Po pierwsze – szybkie uciśnięcia klatki piersiowej, to dostała od nas. Po drugie – szybka defibrylacja, to dostała od strażaków. W połączeniu to poskutkowało tym, że dziś (9 stycznia) ta pani jest z nami, normalnie rozmawia – ocenia fachowo ratownik medyczny Jakub Sirocki.

– Powiem szczerze, że chyba pierwszy raz jestem w takiej sytuacji, że mogę porozmawiać z osobą, której udzielałem takiej pomocy. To duża satysfakcja, że człowiek się zatrzymał, zareagował. Bardzo się cieszę, że z panią wszystko dobrze, jest cała i zdrowa – przyznaje st. bryg. Tomasz Zwoliński, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Wejherowie.

Dzisiaj pierwszy raz spotkałam się z osobami, które mi pomogły. Podziękowałam im za to, że żyję, że uratowali mi życie, i życzyłam im wszystkiego, co najlepsze. Teraz muszę na siebie uważać, nie pracować za dużo, zdrowo się odżywiać, po prostu dbać o siebie, no i czeka mnie rehabilitacja.

Anita Sierocka / kobieta poszkodowana w wypadku

Anita Sierocka (z prawej) dziękuje za udzieloną jej pierwszą pomoc

„Ten artykuł został wsparty przez program grantowy „Media lokalne na rzecz demokracji” Journalismfund Europe”

JFE

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama