Pijany wracał z dożynek ulicą pod prąd i bez odblasków
Całe zdarzenie byłoby nieco groteskowe, jakby wzięte ze scenariusza filmu komediowego, gdyby nie zagrożenie, które stworzył pijany mężczyzna idący nocą po drodze ekspresowej. W nocy z niedzieli na poniedziałek dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Nowym Dworze Gdańskim otrzymał wiadomość o mężczyźnie, idącym pieszo krajową "siódemką" pasem w kierunku Gdańska pod prąd. Natychmiast skierowano w to miejsce patrol, który spostrzegł człowieka idącego w kierunku Elbląga.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Leżał na jezdni. Przejechała po nim ciężarówka
Mężczyzna właściwie aż się prosił o wypadek - miał na sobie ubranie w ciemnych kolorach, żadnych elementów odblaskowych, ponadto miał wyraźne trudności z utrzymaniem równowagi. Przyczyna szybko wyszła na jaw - silnie odczuwalna woń alkoholu wskazywała na nietrzeźwość delikwenta.
Policjantom 38-latek tłumaczył, że wraca z dożynek, które odbywały się w Ostaszewie. Chce dojść do Pasłęka. Długa była przed nim droga, oba miasta dzieli odległość 44 km! Mężczyzna odmówił podania swoich danych personalnych, siadał na maskę radiowozu nie mogąc utrzymać się na nogach. Został zatrzymany i przewieziony do jednostki, gdzie po wytrzeźwieniu odpowie za popełnione wykroczenia. Może jednak mówić o sporym szczęściu, że nie został potrącony przez żaden pojazd.
Napisz komentarz
Komentarze