Aktualizacja
5 stycznia, godz. 16:30
Po kilkunastu latach, z pracy w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków zrezygnował Marcin Tymiński, rzecznik pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków. O swojej decyzji poinformował dziennikarzy mailowo. Jednocześnie Marcin Tymiński pozostanie pracownikiem biura prasowego Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku.
Wcześniej
Wyniki kolejnej kontroli przeprowadzonej w WUOZ-ie pokazują organizacyjną zapaść w urzędzie kierowanym przez Igora Strzoka, pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków. Po postępowaniu przeprowadzonym przez Okręgowy Inspektorat Pracy, którego efektem było zawiadomienie prokuratury w sprawie możliwego utrudniania działalności organizacji związkowej, kolejny z organów nadzoru odniósł się krytycznie do funkcjonowania urzędu konserwatorskiego. Warto podkreślić, że wystąpienie pokontrolne wyszło z jednostki, której kierownictwo postrzegane było dotychczas jako sprzyjające Igorowi Strzokowi. Zarówno wojewoda Dariusz Drelich, jak i konserwator, objęli swoje stanowiska z nadania Prawa i Sprawiedliwości.
„Nie podawano przyczyn zwłoki”
Kontrolę przeprowadzono w maju i czerwcu 2021 r. Obejmowała szereg zagadnień z zakresu organizacji urzędu, przestrzegania prawa pracy, udzielania dotacji oraz prowadzenia postępowań administracyjnych. Występowanie nieprawidłowości stwierdzono w każdej z kontrolowanych działalności WUOZ. Wszystkie oceniono negatywnie.
Urzędnicy PUW dopatrzyli się licznych nierzetelności w prowadzonej dokumentacji, wydawania decyzji mimo braku wymaganych dokumentów, takich jak projekty budowlane czy prawidłowe pełnomocnictwa. Kontrolerzy potwierdzili problem, o którym regionalne media informowały regularnie, a więc nieterminowego załatwiania spraw. Z prześwietlonych postępowań wynika, że w 15 z 32 spraw przekroczono termin rozpatrzenia.
„W sprawach tych nie informowano stron o niezałatwieniu sprawy w terminie, nie podano przyczyny zwłoki, nie wskazano nowego terminu załatwienia sprawy oraz nie pouczono o prawie do wniesienia ponaglenia” – czytamy w wystąpieniu pokontrolnym. Dodatkowo poinformowano, że konserwator zabytków nie udzielił w tym zakresie żadnych wyjaśnień.
Kontrolerzy nie byli nawet w stanie ustalić dokładnej liczby spraw na bieżąco rozpatrywanych w urzędzie oraz etapu na jakim się znajdują. Z 30 losowo wytypowanych postępowań, w trzech przypadkach stwierdzono… brak dokumentów.
„Po ponowieniu prośby o przedłożenie dokumentacji otrzymano tylko jedną z brakujących spraw. Pozostałych dwóch spraw nie otrzymano do dnia zakończenia czynności kontrolnych w jednostce – pisze PUW. - W ww. piśmie wystąpiono również z prośbą, by w przypadku nieprzedłożenia dokumentacji wskazano przyczyny takiego stanu rzeczy. W tym zakresie nie otrzymano informacji”. W jednym przypadku, pracownik urzędu poinformował, że po przeszukaniu segregatorów stwierdził „brak akt sprawy”.
PUW: Nienależyte wykonanie obowiązków, brak właściwego nadzoru
Urząd wojewódzki dopatrzył się w sumie 59 nieprawidłowości. W podsumowaniu napisano o brakach w dekretowaniu pism czy archiwizacji spraw zakończonych. Urzędnicy wytknęli nieprzygotowanie planu pracy, opóźnienia w aktualizowaniu schematów organizacyjnych, wewnętrznych regulaminów czy biuletynu informacji publicznej, m.in. w zakresie publikowania ogłoszeń o naborze na wolne stanowiska. W sprawie naborów, ujawniono przypadki zatrudniania na inne stanowiska i w innym wymiarze czasu pracy, niż wskazywano w ogłoszeniu. Konserwator nie odniósł się do zapytań kontrolerów, w jaki sposób w urzędzie rozdzielano nagrody. Z analizy list płac za okres od stycznia 2020 r. do grudnia 2020 r. wynikało, że pięciu pracowników WUOZ otrzymało kilkukrotnie nagrody powyżej średniej, co oceniono negatywnie z punktu widzenia atmosfery w pracy.
W zakresie niektórych pism kierowanych do Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, w związku z prowadzoną kontrolą otrzymywano jedynie wyjaśnienia od pracowników WUOZ, natomiast odpowiedzi od PWKZ w tym zakresie nie otrzymano.
Pomorski Urząd Wojewódzki
Oprócz tego, w przypadku konserwatora Igora Strzoka, stwierdzono niezgodności w przekazywaniu informacji na temat okresu i dni wykorzystanego urlopu wypoczynkowego. Krytycznie oceniono również sposób rozpatrywania wniosków o przyznanie dotacji oraz wskazano, że WUOZ nie informował ministerstwa o aneksowanych kwotach udzielonych dotacji.
W efekcie, wystawiono negatywną ocenę prowadzonej działalności.
„Przyczyną powyższych nieprawidłowości jest nieprawidłowa interpretacja przepisów, nierzetelność w prowadzeniu spraw, niewłaściwe działanie jednostki pod kątem organizacyjnym, brak właściwego nadzoru kierownictwa jednostki, nienależyte wykonywanie przez PWKZ obowiązków ciążących na organie wynikających z przepisów prawa”.
Wśród zarzutów zaznaczono problemy z uzyskaniem dostępu do informacji, dokumentów, pisemnych wyjaśnień w związku z przeprowadzoną kontrolą. Na końcu wystąpienia wyszczególniono kilkadziesiąt zaleceń pokontrolnych, które w najbliższych tygodniach powinny zostać zrealizowane przez kierownictwo WUOZ.
Wiceminister o trudnym terenie do pracy
Konserwator nie odniósł się do naszych pytań w sprawie wyników przeprowadzonej kontroli. Odpowiedzi opublikujemy niezwłocznie po ich otrzymaniu. O sytuację w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku zapytaliśmy wiceministra Jarosława Sellina, świeżo upieczonego generalnego konserwatora zabytków, któremu bezpośrednio podlega pomorski wojewódzki konserwator zabytków.
– Nie znam tego dokumentu (wystąpienia pokontrolnego – dop. red.). Natomiast, bardzo cenię pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków Igora Strzoka, uważam, że to jeden z najwybitniejszych fachowców merytorycznych, jeśli chodzi o znajomość zabytków i wiedzę w jaki sposób je chronić – mówi Jarosław Sellin. – Jeżeli są jakieś rzeczy do naprawienia, jeśli chodzi o pracę urzędu, to na pewno warto to robić i myślę, że będzie to brane pod uwagę przez dyrektora WUOZ, również te uwagi krytyczne, które na pewno w tym dokumencie się pojawiły. Ciągła naprawa funkcjonowania urzędu jest moim zdaniem wdrażana.
Wiceminister Sellin dodał, że Pomorze jest trudnym terenem do pracy dla Igora Strzoka z uwagi na ambitne plany inwestycyjne deweloperów, które wchodzą w kolizje z koniecznością ochrony zabytków.
– Czasami wybuchają wokół tego konflikty. W związku z tym, suflowane są takie a nie inne opinie, że wojewódzki konserwator zabytków jest przeszkodą przed różnymi planami inwestorskimi czy deweloperskimi. To zjawisko ogólnopolskie, ale występujące na Pomorzu ze szczególną siłą.
Napisz komentarz
Komentarze