Gdańsk: Jest śledztwo w sprawie tragicznego pożaru na Olszynce
Przypomnijmy, że do pożaru, w którym śmierć poniosły dwie dziewczynki: roczna i ok. 3-letnia, doszło przy ul. Stokrotki na gdańskiej Olszynce w piątek, 19 stycznia ok. godz. 13. O tragedii pisaliśmy wcześniej, podobnie jak o odpowiedzi mieszkańców tej dzielnicy, którzy chcą wesprzeć pogorzelców.
PRZECZYTAJ TEŻ: Tragiczny pożar na Olszynce. Zapłoną znicze pod domem, sąsiedzi ruszają z pomocą
O wszczęciu postępowania w sprawie tragicznego zdarzenia na gdańskiej Olszynce poinformowano w poniedziałek, 22 stycznia. Toczy się ono na okoliczność, zagrożonego karą od 2 do 12 lat pozbawienia wolności, „sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób, albo mieniu w wielkich rozmiarach, mającego postać pożaru”. Jak zastrzegają śledczy, to śledztwo „w sprawie”, a nie „przeciwko” komukolwiek, bo dotąd nikomu nie postawiono zarzutów.
Tragedia na Olszynce w Gdańsku. Przeprowadzono sekcję zwłok
– Z przeprowadzonej sekcji zwłok wstępnie wynika, że dziewczynki żyły jeszcze przed pożarem. Jednak końcową opinię lekarza sądowego, dającą odpowiedź na bardziej szczegółowe pytania, poznamy dopiero po zakończeniu kompletu badań – zlecono bowiem dodatkowe analizy, dotyczące m.in. zawartości hemoglobiny we krwi i histopatologii – wymienia prokurator Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, który na obecnym etapie nie przesądza, czy śmierć dzieci była skutkiem, np., uduszenia lub zaczadzenia.
PRZECZYTAJ TEŻ: Pożar domu w Gdańsku! Nie żyje dwoje dzieci
Przedstawiciel „Okręgówki” przyznaje, że przyczyny pożaru, jak na razie, nie zostały określone. Jest bardzo prawdopodobne, że konieczne oględziny eksperta odbędą się we wtorek, 23 stycznia, po tym gdy niezbędne roboty rozbiórkowe [wyburzenie komina i dachu, które grożą zawaleniem] wykona ekipa budowlana. Wiadomo, że ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko i spowodował olbrzymie zadymienie.
– Biegły z zakresu pożarnictwa pojawił się na miejscu zdarzenia, ale nie był w stanie dokonać oględzin spalonego budynku, ze względu na jego stan techniczny, który, według nadzoru budowlanego, zagrażał bezpieczeństwu osób wykonujących czynności na terenie tej posesji – mówi prok. Mariusz Duszyński.
PRZECZYTAJ TEŻ: Tragiczny pożar w Gdańsku! Nie żyje jedna osoba
Zaznacza, że w sprawie w roli świadka przesłuchana została matka zmarłych dziewczynek. Kobieta, gdy zauważyła dym i zaczęła wzywać pomocy, w momencie tragedii znajdowała się w położonym w tym samym budynku, „przez ścianę”, mieszkaniu swojego ojca.
Napisz komentarz
Komentarze