Pytania referendalne są, zdaniem fachowców, opresyjne i sugerujące odpowiedź, działające podprogowo i konfrontacyjnie, a w swojej warstwie językowej manipulatorskie i tendencyjne. Referendum z tak sformułowanymi pytaniami, ich zdaniem, jest wyłącznie politycznym happeningiem i plebiscytem, który ma udowodnić, że tylko partia rządząca jest w stanie zadbać o nas. Jednocześnie kampania referendalna, w odróżnieniu od kampanii wyborczej, stwarza rządzącym wiele dodatkowych możliwości organizacyjnych, finansowych i propagandowych, czyniąc połączone wybory parlamentarne z referendum nierównymi i w zasadzie nieuczciwymi.
Niezależnie od powyższego pytanie o wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw jest dla nas Pomorzan niezwykle przewrotne. To przecież rząd PiS-u niedawno wyprzedał Grupę Lotos i społeczeństwo bez specjalnego referendum wypowiedziało się co o tym myśli. Praktycznie wszyscy protestowaliśmy.
Z kolei cyniczne pytanie dotyczące podniesienia wieku emerytalnego prawdopodobnie wynika z tego, że rząd PiS zdał sobie sprawę z błędu, który popełnił cofając reformę emerytalną rządu PO-PSL i zobowiązał się w KPO do podniesienia efektywnego wieku emerytalnego. Pytanie dotyczące przyjmowanie nielegalnych imigrantów w oparciu o mechanizm relokacji uznane zostało za kuriozalne wobec oświadczenia przedstawicieli UE, że Polska nie będzie miała takiego obowiązku. Z chwilą kiedy ogłoszono ostatnie pytanie dotyczące bariery na granicy polsko – białoruskiej samo referendum było już tak medialnie ośmieszone, że w zasadzie temat ten nie wzbudził większego zainteresowania.
Posypały się za to oceny i wątpliwości w stylu: które pytanie referendalne jest bardziej czy mniej głupie? Wielu publicystów nie hamowało się w swoich krytycznych ocenach. Tomasz Terlikowski stwierdził, że to referendum nie ma nic wspólnego z poznaniem woli obywateli i że PiS zmierza właśnie prostą drogą do skompromitowania instytucji referendum i przekształcenia wyborów w farsę, a politykę w partyjny cyrk. Jednocześnie podkreślił, że nie da się inaczej skomentować zachowania PiS niż poprzez kpinę i ironię. Jeszcze dalej poszedł b. sędzia Trybunału Konstytucyjnego, b. przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński mówiąc, że treść pytań jest porażająca oraz urągająca naszej inteligencji i wstydziłby się wziąć udział w takim referendum. Odnotować warto, że w Internecie jest coraz więcej instrukcji jak należy postąpić podczas wyborów, aby skutecznie odmówić udziału w tak zwanym referendum.
Napisz komentarz
Komentarze