Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Psychiatryczny paradoks na Pomorzu. Więcej pieniędzy na leczenie i... dłuższe kolejki

Tylko w ostatnich trzech latach nakłady na pomorską psychiatrię wzrosły o 162 miliony złotych - informuje Narodowy Fundusz Zdrowia. Dlaczego więc nadal wydłużają się kolejki do psychiatry, a dostęp do leczenia - zwłaszcza w Trójmieście - jest coraz gorszy?
szpital psychiatryczny na Srebrzysku w Gdańsku

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

W województwie pomorskim nakłady finansowe  Narodowego Funduszu Zdrowia na świadczenie opieki psychiatrycznej i leczenie uzależnień są z roku na rok sukcesywnie zwiększane - podkreśla Monika Kierat, rzeczniczka pomorskiego oddziału NFZ. -  Przybywa też placówek udzielających takiej pomocy. Ponadto pomorski NFZ na bieżąco wprowadza nowy model opieki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży.

Liczby rzeczywiście robią wrażenie. W roku 2020 na psychiatrię i leczenie uzależnień przeznaczono na Pomorzu ponad 218 mln złotych, rok później było to już 230 mln, a w ubiegłym roku wydatki pomorskiego NFZ na ten cel przekroczyły 302 mln złotych.  Pierwotny plan finansowy na rok 2023 na świadczenia z zakresu  opieki psychiatrycznej i leczenia uzależnień przewiduje kolejny wzrost wydatków do poziomu 380 mln złotych.

Świadczenia dla osób dorosłych udzielane są nie tylko w ramach opieki ambulatoryjnej, dziennej i środowiskowej. W ramach programu pilotażowego powstało już pięć  Centrów Zdrowia Psychicznego, czyli miejsc, gdzie osoby dorosłe mogą dostać natychmiast bezpłatne przez całą dobę pomoc psychiatryczną. Niepotrzebne jest skierowanie, nie trzeba zapisywać się na wizytę. Centra Zdrowia Psychicznego zlokalizowano poza Trójmiastem i działają one przy:

  • SP ZOZ w Człuchowie
  • Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim (Kocborowo)
  • Centrum Zdrowia Psychicznego w Słupsku
  • SP ZOZ  w Lęborku
  • Szpitalu Specjalistycznym w Kościerzynie.

Jeszcze w 2020 r. na Pomorzu działały dwa Centra Zdrowia Psychicznego, a na świadczenia w nich realizowane przeznaczono  18 mln złotych. W tym roku plan pomorskiego NFZ na świadczenia w CZP przewiduje wydatki na poziomie przekraczającym 91 mln zł.

Pomoc dla dzieci

- W Pomorskiem przybywa również ośrodków oferujących środowiskową pomoc psychiatryczną wyłącznie dla dzieci i młodzieży - dodaje Monika Kierat. -. Od początku kwietnia zaczęły funkcjonować nowe ośrodki dla dzieci z problemami psychicznymi zlokalizowane w Rusocinie, Kolbudach, Tczewie, Sztumie oraz Gdańsku. Obecnie w województwie pomorskim mamy 32 takie placówki. Pomorski NFZ dąży do zapewnienia tych świadczeń w powiatach, w których dotąd nie było takiej możliwości, bowiem najbardziej efektywna środowiskowa opieka psychologiczna i psychoterapeutyczna dla dzieci i młodzieży to opieka realizowana  jak najbliżej miejsca zamieszkania młodych pacjentów. Celem rozszerzenia dostępności do tych świadczeń pomorski NFZ 25 kwietnia ogłosił uzupełniające  postępowanie konkursowe obejmujące powiaty bytowski i słupski.

Opieka psychiatryczna dla dzieci i młodzieży finansowana przez pomorski NFZ opierać się ma się docelowo na nowym modelu zakładającym trzy tzw. poziomy referencyjne. Pierwszy z nich obejmuje ośrodki środowiskowej opieki psychologicznej i psychoterapeutycznej, drugi centra zdrowia psychicznego, a trzeci ośrodki  wysokospecjalistyczne całodobowej opieki psychiatrycznej. Każdy poziom referencyjny udzielać ma pomocy młodym pacjentom o różnych potrzebach zdrowotnych. Do placówek o wyższym poziomie referencyjności trafiać mają młodzi pacjenci wymagający diagnozy psychiatrycznej lub farmakoterapii, pomocy w ramach oddziału dziennego oraz całodobowej pomocy w trybie nagłym.

Dlaczego jest źle, skoro jest dobrze?

Niestety, mimo zwiększonych nakładów, dostęp do psychiatry, zwłaszcza w Trójmieście, stale się pogarsza. Jest to po części skutek obniżenia kondycji psychicznej Polaków po pandemii.

Tylko w ubiegłym roku niemalże o 20 proc. wzrosła liczba mieszkańców Pomorza potrzebujących pomocy psychiatrycznej. W stosunku do ubiegłego roku wydłużyła się kolejka potrzebujących. Z danych NFZ wynika, że w 2022 było około 7 tys. oczekujących, w tym na wizytę u lekarza psychiatry czeka już prawie 8 tysięcy pacjentów.

Konsultant wojewódzka ds. psychiatrii dr n. med. Blanka Skrzypkowska -Brancewicz pytana o wzrost nakładów na leczenie psychiatryczne tłumaczy, że są to jednak tzw. pieniądze inflacyjne.

- Trzeba na to patrzeć na przez pryzmat wzrostu inflacji w Polsce - mówi. - Ponadto część z tych środków  została skonsumowana przez ubiegłoroczną, lipcową regulację płac.

Inna sprawa, że dziś łatwiej o pieniądze, niż o osoby, które zrealizują świadczenia. Młodzi lekarze psychiatrzy nie chcą pracować na umowach z  NFZ, wybierając oferujące im wyższe wynagrodzenia placówki prywatne.

- Na pewno pozytywnym zjawiskiem jest fakt, że  w kolejkach nie ma już mieszkańców powiatów, w których zaczęły funkcjonować Centra Zdrowia Psychicznego - zaznacza dr Skrzypkowska -Brancewicz.-  Gdyby nie powstałe w ostatnim czasie CZP w Starogardzie, Lęborku i Człuchowie, zapewne kolejka liczyłaby już 10 tysięcy osób.

Najbardziej jednak specjalistów niepokoi stagnacja we wdrażaniu kolejnych Centrów. "Białą plamą" jest teren aglomeracji trójmiejskiej, gdzie mieszka ponad połowa Pomorzan - 1.300 tys. osób. I tu problem jest największy.

Przyczyną takiego stanu rzeczy jest błąd systemowy. O ile przepisy sprawiły, że łatwo jest utworzyć Centrum w małym powiecie, to już powołanie kilku takich placówek w dużej aglomeracji staje się bardziej skomplikowane. Lekarze mówią, że  pojawiła się rozbieżność między wdrażaniem reformy przez Ministerstwo Zdrowia, a NFZ i są ponoć  różne interpretacje funduszu na temat rozliczania świadczeń.

Brak oddziałów  dziennych dla dzieci

Dr n. med. Izabela Łucka, wojewódzki konsultant w dziedzinie psychiatrii dziecięcej przyznaje, że od dawna tyle nie zrobiono na Pomorzu dla psychiatrii dziecięcej, co w ostatnich latach.

- Trzeba pochwalić pomorski  samorząd, że udało się stworzyć ponad 30 placówek środowiskowej opieki psychologicznej i psychoterapeutycznej w niemalże każdym powiecie - mówi dr Łucka.-  Dodatkowym sukcesem jest wypracowanie przez te nowe ośrodki kultury pracy, zwłaszcza, że nadal pieniądze na ich funkcjonowanie są niedoszacowane. W dodatku muszą pracować w biurokratycznym chaosie, przy zmieniających się stale rozporządzeniach. Stąd mój duży szacunek dla ludzi, którzy podjęli ten trud.

Nadal jednak brakuje placówek drugiego stopnia, czyli oddziałów dziennych.W naszym województwie  powinno być ich 15, a działają zaledwie dwa, w tym jeden mały, dla piętnaściorga dzieci. To ogromna luka, której nie można na razie wypełnić.

- A przecież taki oddział zapewnia intensywną opiekę psychoterapeutyczną i leczniczą przez pięć dni w tygodniu, połączoną z realizacją obowiązku szkolnego - tłumaczy dr Łucka.  - Pozwala też na intensywną pracę z rodziną.

Na pewno rozwiązaniem wszystkich problemów psychiatrii dziecięcej i młodzieżowej nie są zamknięte oddziały szpitalne, przepełnione dziś do ostatnich granic. Zgromadzenie ponadlimitowej liczby pacjentów, stanowiących zagrożenie dla siebie i innych na takim oddziale jest niebezpieczne. A trafiają tu zarówno dzieci z chorobami psychicznymi, z depresją, potrzebujące pomoc lekarzy, jak i młodzi ludzie z zaburzeniami zachowania, z których wychowaniem nie poradziły sobie rodzina i szkoła, kierowani przez sądy. Ci ostatni nie wymagają leczenia psychiatrycznego.

- Potrzebna jest zmiana mentalna społeczeństwa, zrozumienie, że problemy należy rozwiązywać w środowisku - tłumaczy dr Łucka.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama