Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Komisja PEGA o Polsce: Zakres inwigilacji został rozszerzony do niemal nieograniczonego

W Polsce i na Węgrzech oprogramowanie szpiegowskie było wykorzystywane do monitorowania, zastraszania i dyskredytowania przeciwników władzy – to główny wniosek końcowego raportu komisji śledczej Parlamentu Europejskiego (PEGA).
Komisja PEGA o Polsce: Zakres inwigilacji został rozszerzony do niemal nieograniczonego

Autor: Canva | Zdjęcie ilustracyjne

Komisja Parlamentu Europejskiego do zbadania wykorzystania Pegasusa i podobnych programów szpiegujących (PEGA) została powołana w marcu 2022 do wyjaśnienia przypadków inwigilowania osób publicznych – m.in. dziennikarzy i dziennikarek oraz polityków i polityczek – za pomocą oprogramowania szpiegowskiego Pegasus. Polem działań komisji było nieuprawnione hakowanie urządzeń należących do obywateli Unii Europejskiej, niezależnie od tego czy padli oni ofiarą inwigilacji podmiotów z Unii, czy pochodzących spoza niej.

W tym pierwszym wypadku europosłowie napiętnowali sposób użycia Pegasusa przez służby krajów, które od dawna oskarżane są o łamanie praworządności, a więc na Węgier i Polski. Krytykowano też sytuację w Grecji, Hiszpanii i na Cyprze. Tam jednak – zdaniem członków komisji – inwigilacja nie jest częścią integralnej strategii autorytarnej, ale raczej narzędziem używanym ad hoc dla korzyści politycznych i finansowych. Natomiast w Polsce rządy zlikwidowały niezależne mechanizmy kontroli, przez co „zakres inwigilacji prawnej został rozszerzony do niemal nieograniczonego. Prawa ofiar zostały zmniejszone do minimum, a środki odwoławcze są w praktyce pozbawione sensu”. Raport zauważa też, użycie Pegasusa było częścią „systemu inwigilacji opozycji i krytyków rządu zaprojektowanego w celu utrzymania rządzącej większości i rządu u władzy”.

Systemowy zamach na wolne wybory

Z tymi tezami raportu komisji zgadza się senator Krzysztof Brejza z Platformy Obywatelskiej, który sam był ofiarą polskich służb korzystających z Pegasusa. Jak ustalili specjaliści z kanadyjskiego Citizen Lab w 2019 na jego telefon włamywano się 33 razy. Krzysztof Brejza, który w tym czasie był szefem kampanii wyborczej PO nie ma wątpliwości, że stały za tym motywy polityczne.

Najkrócej mówiąc rozbito kampanię wyborczą. Materiały wykradane przez dwa miesiące Pegasusem zmanipulowano – mówi w rozmowie z „Zawsze Pomorze”. – Z 20 starych sms-ów wysłanych do przeróżnych osób, w różnym czasie, stworzono jeden mail i tak go przedstawiono w telewizji rządowej w czasie kampanii, żeby to wyglądało na jakąś aferę.

W stosunku do Polski komisja postuluje m.in. „wprowadzenie mechanizmu informowania osób inwigilowanych o tym, że były poddane takiej kontroli, oraz stworzenie instytucji kontrolującej służby”.

Zdaniem senatora Brejzy, jeżeli użyto Pegasusa do tak dużej prowokacji, to mamy do czynienia z systemowym zamachem na wolne wybory, co potwierdza raport komisji PEGA, gdzie napisano, że Pegasus użyty był systemowo do niszczenia i oczerniania przeciwników politycznych.

Ten przykład związany z moją osobą jest bardzo wymowny, jeśli chodzi o wpływ służb PiS na demokrację zauważa senator Brejza. Doszło do użycia tych treści, przekręcenia, manipulacji. Teraz dowiadujemy się, że doszło do wgrania gigabajta danych na moje telefony narzędziem, które nie jest certyfikowane, o którym wszyscy prawnicy mówią, że jest nielegalne w Polsce. Słowem jest to sprawa wielopoziomowych przestępstw, przekroczenia uprawnień, przestępstw korupcyjnych – wreszcie. Ci ludzie działali dla osiągnięcia korzyści. Złamanie zabezpieczeń telefonu, wykradzenie danych, ujawnianie danych, przekazanie ich niepowołanym osobom. Piramida przestępstw, na które – jak dzisiaj się okazuje – niszczone są dowody.

Senator Krzysztof Brejza

W minionym tygodniu senator dowiedział się, że w gdańskiej prokuraturze zniszczona została główna płyta z zawartością jego telefonu zassana przez Pegasusa. Te dane pozwoliłyby ustalić, co służby wgrały do jego telefonu.

Była to perfidna prowokacja przeciwko wyborom. Ludzie, którzy to robili, niestety wywodzący się z Gdańska, ze służb pisowskich pouciekali. Tymczasowo znaleźli schronienie w Orlenie na wysokopłatnych stanowiskach. Sam szef Prokuratury Gdańskiej w związku z tą operacją pięć miesięcy temu podał się do dymisji – przypomina polityk PO.

W UE Pegasus nie dla każdego?

Raport zawiera szereg wytycznych, których wdrożenie ma powstrzymać dotychczasowe nielegalne praktyki związane z oprogramowaniem szpiegowskim. Autorzy proponują by to oprogramowanie mogło być stosowane tylko w tych państwach członkowskich, w których ustawodawstwo krajowe jest zgodne z zaleceniami standardów Komisji Weneckiej oraz orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości UE i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Wykorzystanie oprogramowania szpiegowskiego przez organy ścigania, powinno być dozwolone tylko w wyjątkowych przypadkach w określonym wcześniej celu i na określony czas. Dane objęte tajemnicą adwokacką lub należące do polityków, lekarzy lub mediów powinny być chronione przed inwigilacją, chyba że istnieją dowody na działalność przestępczą. Posłowie proponują również obowiązkowe powiadomienia dla osób, które były przedmiotem inwigilacji, oraz dla osób, które nie były jej przedmiotem, lecz do ich danych uzyskano dostęp w ramach czyjejś inwigilacji.

Konkretnie w stosunku do Polski komisja postuluje m.in. „wprowadzenie mechanizmu informowania osób inwigilowanych o tym, że były poddane takiej kontroli, oraz stworzenie instytucji kontrolującej służby”.

Każdy może być niszczony przez służby

Czy raport komisji PEGA może coś zmienić na lepsze w kontekście Polski? Krzysztof Brejza uważa, że tak, bo po pierwsze dzięki niemu opinia publiczna poznałaesbecki” mechanizm przeprowadzenia wyborów przez PiS, a po drugie ten raport wskazuje na potrzebę odbudowy kontroli nad służbami w Polsce. Temu celowi ma służyć przygotowany przez opozycję projekt ustawy o kodeksie pracy operacyjnej.

Każdy obywatel wchodząc nawet w błahy konflikt z jakimś działaczem PiS, może potem być niszczony przez służby. Tak jak za komuny, jeśli ktoś zalazł za skórę sekretarzowi PZPR, to esbecja się zabierała za człowieka.

Krzysztof Brejza

Będziemy chcieli stworzyć system silnego nadzoru nad służbami specjalnymi, tak, żeby służby w Polsce nie były wykorzystywane do niszczenia obywateli i do przeprowadzania jakiejś prowokacji przeciwko obywatelom – zapewnia Brejza. Z jednej strony może to spotkać Krzysztofa Brejzę, polityka opozycji. Ale z drugiej strony każdy obywatel wchodząc nawet w błahy konflikt z jakimś działaczem PiS, może potem być niszczony przez służby. Tak jak za komuny, jeśli ktoś zalazł za skórę sekretarzowi PZPR, to esbecja się zabierała za człowieka.

Cały problem w tym, że żeby wprowadzić przepisy kontrolne, trzeba wygrać wybory. Tymczasem nie ma żadnej gwarancji, że w kampanii Pegasus znów nie ruszy do boju, by pomieszać szyki opozycji. Senator Brejza w tej kwestii demonstruje jednak optymizm.

W 1989 komuna też miała swoją telewizję, jednak opozycja wygrała te wybory – argumentuje. – Trzeba być wyczulonym na prowokacje, mieć świadomość, że wszelkie rzeczy ujawniane przez pisowską prokuraturę, służby, rządową telewizję, nie muszą być prawdą. Z reguły wiele z tych rzeczy to są perfidne kłamstwa i oszczerstwa. I mieć poczucie, że siła obywateli, wartość zasad, które wyznają znaczy więcej niż wartość kasy, apanaży, limuzyn i innych pisowskich fruktów, które zgromadzili przez lata, i których będą używali w kampanii wyborczej.

Uwzięli się na Polskę

Niewygodny dla PiS raport został przez przedstawicieli władzy i prorządowe media niemal całkowicie przemilczany. Odniósł się do niego jedynie europoseł Dominik Tarczyński, który z ramienia grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów zasiadał w komisji i był jednym z trzech jej członków głosujących przeciw przyjęciu sprawozdania. W rozmowie z Polską Agencją Prasową Tarczyński powiedział, że raport i rekomendacje komisji śledczej Parlamentu Europejskiego PEGA zostały napisane i zredagowane „pod przyjętą od początku tezę”. Jego zdaniem chodziło o zyskanie kolejnego argumentu by Unia mogła usztywnić swoją linię wobec Polski i Węgier. Tarczyński uważa też, że jakość i wiarygodność raportu są wątpliwe z uwagi na fakt, że oskarżona o przyjmowanie korzyści majątkowych z rąk przedstawicieli Kataru i Maroka Eva Kaili, była wyznaczona na jego kontrsprawozdawczynię PEGA, mimo że nie była pełnym członkiem tej komisji.

Przypomnijmy, że przedstawiciele polskich władz początkowo zaprzeczali informacjom o szpiegowaniu Krzysztofa Brejzy Pegasusem, jak i temu, że polskie służby w ogóle dysponują tym narzędziem. Ostatecznie CBA przyznało, że telefon Brejza był śledzony w związku ze śledztwem w sprawie korupcji w inowrocławskim ratuszu, gdzie prezydentem jest ojciec senatora, Ryszard Brejza (także inwigilowany). Wg Citizen Lab w Polsce na celowniku Pegasusa było jeszcze co najmniej kilkanaście osób, m.in.: prezydent Sopotu Jacek Karnowski, Roman Giertych, b. minister w rządzie Tuska Sławomir Nowak, szef Agrounii Michał Kołodziejczak, czy sprzeciwiająca się upolitycznieniu prokuratury prokurator Ewa Wrzosek.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama