Do tej pory statystyki, mówiące o próbach samobójczych wśród dzieci i młodzieży obejmowały tzw. grupy wiekowe, czyli dzieci między 7 a 12 rokiem życia i młodzież w wieku 13-18 lat. Po raz pierwszy możemy zaprezentować dane dotyczące poszczególnych roczników z Pomorza.
- Pokazuje to wyjątkowo dramatyczną sytuację w 2022 r., wyraźnie widoczną zwłaszcza wśród nastolatków - mówi Franciszek Małecki-Trzaskoś, neuropsycholog, antropolog i zarazem prezes zarządu Instytutu Badań i Analiz Działalności Jednostek Samorządu Terytorialnego.
W badaniach uwzględniono zarówno statystyki policyjne, jak i materiały przesłane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, dotyczące recept wydanych przez lekarzy na leki przeciwdepresyjne. Z kolei o możliwym niedoszacowaniu przez policję prawdziwej liczby prób samobójczych świadczą informacje zebrane w centrach powiadamiania ratunkowego (numer 112).
Szesnaście pogrzebów
- Porównałem dane z poszczególnych lat - wyjaśnia prezes Instytutu Badań i Analiz Działalności Jednostek Samorządu Terytorialnego. - Zacznijmy od trzynastolatków. W latach 2013-2021 na Pomorzu próbowało się zabić 42 dzieci w tym wieku. Z tego skutecznych samobójstw było osiem. Tymczasem tylko w jednym, 2022 roku policja odnotowała aż 43 próby samobójcze u trzynastolatków i trzynastolatek, czyli więcej, niż przez dziewięć poprzednich lat! To wyraźnie pokazuje, że już nie płyniemy na zderzenie, ale wręcz się zderzamy z niebezpiecznym zjawiskiem. I to się dzieje właśnie teraz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Potężny wzrost samobójstw dzieci. Sejmie zajmie się problemem?
O ile w 2021 roku troje trzynastolatków zmarło samobójczą śmiercią, to w ubiegłym roku - szczęśliwie nie zanotowano zgonów.
Jeszcze poważniej wygląda sytuacja wśród piętnastolatków. W latach 2013- 2015 policyjne statystyki nie odnotowały więcej, niż pięć prób samobójczych. W kolejnych latach - do 2020 roku, kiedy zanotowano 14 takich zdarzeń - kilkunastu młodych ludzi próbowało odebrać sobie życie. Sytuacja radykalnie zmieniła się w drugim roku pandemii. W 2021 roku w tej grupie wiekowej było 58 prób samobójczych, a w ubiegłym roku -70. Od 2013 roku zginęło 12 piętnastolatków, w ubiegłym roku - jeden.
Tylko w jednym roczniku - wśród szesnastolatków - dane dotyczące prób samobójczych osiągnęły w 2022 r. wartości trzycyfrowe.Wzrost w ostatnich trzech latach jest naprawdę porażający - z 19 takich przypadków w 2020 roku, przez 67 w 2021 r., do 102 prób samobójczych w roku ubiegłym, kiedy to zmarło pięcioro młodych ludzi.
- Łącznie w 2022 roku pochowano na Pomorzu 16 nastolatków, którzy nie chcieli dłużej żyć - mówi Franciszek Małecki-Trzaskoś.
W latach 2013-2021 na Pomorzu próbowało się zabić 42 dzieci w wieku 13 lat. Z tego skutecznych samobójstw było osiem. Tymczasem tylko w jednym, 2022 roku policja odnotowała aż 43 próby samobójcze u trzynastolatków i trzynastolatek, czyli więcej, niż przez dziewięć poprzednich lat! To wyraźnie pokazuje, że już nie płyniemy na zderzenie, ale wręcz się zderzamy z niebezpiecznym zjawiskiem. I to się dzieje właśnie teraz.
Franciszek Małecki-Trzaskoś / prezes Instytutu Badań i Analiz Działalności Jednostek Samorządu Terytorialnego
Do przychodni z depresją?
O tym, jak wygląda stan zdrowia psychicznego społeczeństwa, świadczy także zapotrzebowanie na leki antydepresyjne. W 2020 roku, gdy pandemia spowodowała zapaść w leczeniu farmakologicznym, zaledwie 38 dzieci z Pomorza w wieku 7-12 lat dostało takie leki na receptę.
Rok później nastąpiło coś, co wymaga poważnego pochylenia się nad problemem. Otóż liczba dzieci, leczących depresję farmakologicznie wzrosła do... 1188, by w 2022 roku - do 1265! Czyli ponad 33 razy więcej, niż dwa lata wcześniej.
W grupie trzynasto-osiemnastolatków wzrost nie był już tak spektakularny, choć liczby mogą robić wrażenie. I tak w 2020 roku leki przeciw depresji przyjmowało 3846 młodych ludzi, w 2021 - 5267, a w roku ubiegłym 7319 nastolatków.
Pozostaje jeszcze pytanie, kto przepisywał owe leki, skoro permanentnie brakuje psychiatrów dziecięcych, a na refundowana przez NFZ wizytę trzeba czekać prawie miesiąc? - To lekarze podstawowej opieki zdrowotnej wzięli sprawy w swoje ręce - uważa Franciszek Małecki-Trzaskoś.
Czego nie wie policja?
Dyspozytorzy CPR nie pytają osób dzwoniących pod numer alarmowy 112 o wiek pacjenta. Za to każdorazowo notują, jaka jest przyczyna wezwania pogotowia. I kiedy słyszą, że nastolatka zażyła kilkanaście babcinych tabletek na serce lub dorosła osoba podcięła sobie żyły, piszą: próba samobójcza.
W 2018 roku na całym Pomorzu było 2400 takich wpisów. W 2020 roku już 3900, w 2021 roku - 4434. Dramatyczny rekord padł jednak w ubiegłym roku, kiedy to aż 7068 zgłoszeń dotyczyło zamachów samobójczych.
Tymczasem statystyki policyjne mówią, że w minionym roku próbowało się zabić 1764 Pomorzan.
Gdzie się zgubiło kilka tysięcy potencjalnych samobójców?
- Policjanci idą po linii najmniejszego oporu, przyjmując późniejsze oświadczenia, że doszło do pomyłki przy dawkowaniu leku lub przypadkowego skaleczenia - twierdzi prezes Instytutu Badań i Analiz Działalności Jednostek Samorządu Terytorialnego. - Przeglądam piśmiennictwo z całej Unii Europejskiej. Z kilkunastu poważnych artykułów naukowych płynie jeden istotny wniosek - jeśli po zgłoszeniu próby samobójczej na numer alarmowy nie będzie pomocy socjalnej, medycznej, społecznej, to prędzej czy później dojdzie do tragedii.
Zaniżona liczba prawdziwych zamachów na życie zapewne dotyczy także dzieci. I nie należy, zdaniem Małeckiego-Trzaskosia, pocieszać się, że tylko niewielki odsetek prób kończy się śmiercią. - Jeżeli wskutek braku rozpoznania problemu młody człowiek w kryzysie nie otrzyma wsparcia, w przyszłym roku może będzie mniej zamachów na własne życie, ale więcej z nich będzie zakończonych zgonem - uważa neuropsycholog. - To jest ten moment, kiedy jeszcze można się zatrzymać.
Jeżeli wskutek braku rozpoznania problemu młody człowiek w kryzysie nie otrzyma wsparcia, w przyszłym roku może będzie mniej zamachów na własne życie, ale więcej z nich będzie zakończonych zgonem. To jest ten moment, kiedy jeszcze można się zatrzymać
Franciszek Małecki-Trzaskoś / prezes Instytutu Badań i Analiz Działalności Jednostek Samorządu Terytorialnego
Każda śmierć to porażka
Dr n. med. Izabela Łucka, konsultant wojewódzki w dziedzinie psychiatrii dziecięcej na Pomorzu podkreśla, że należy zachować ostrożność w interpretowaniu danych, a statystyka może być myląca w zakresie rejestracji rzeczywistej ilości podejmowanych prób samobójczych.
- Po pierwsze dlatego, że zależy to od rzetelności raportowania o takich zdarzeniach - mówi dr Łucka. - Wydaje się że w ostatnich latach, z powodu coraz częstszego nagłaśniania zjawiska autodestrukcyjnych zachowań w grupie dzieci i młodzieży, zwiększyło się społeczne wyczulenie na to zjawisko i świadomość wagi takich zachowań. To przekłada się na ich odnotowywanie i zgłaszanie, które staje dostępne statystycznie.
ZOBACZ TEŻ: Dlaczego na Pomorzu jest najwięcej prób samobójczych dzieci?
Zwiększyła się także samoświadomość osób w wieku rozwojowym oraz dostępność do żródeł pomocy (np. telefon alarmowy czy telefon zaufania), a zatem również zwiększyła się ilość danych, dostępnych statystycznie. Po trzecie praktyka kliniczna wskazuje, że dane raportowane są znacznie niedoszacowane - pomimo iż statystycznie rok do roku widzimy liczbowy wzrost. Zazwyczaj osoby podejmują kilka-kilkanaście prób więcej niż odnotowują raporty. Obserwacje te potwierdzają także badania prowadzone przez suicydologów.
W ostatnich latach psychiatrzy dziecięcy klinicznie obserwują znaczący wzrost zachowań autoagresywnych u dzieci i młodzieży. Niepokojący jest także stopień autoagresji i determinacja, prowadząca bardzo często do starannie przemyślanych sposobów realizacji zamiarów suicydalnych.
- Dane dotyczące śmierci w wyniku zamachu samobójczego są twardymi i niepodważalnymi informacjami, nie wiemy jednak jak wiele dramatów, czy aktów autoagresji je poprzedzało - mówi konsultant wojewódzka. I podkreśla: - Każda śmierć to dramat młodej osoby i porażka nas dorosłych, którzy są odpowiedzialni za kształt i funkcjonowanie społeczeństwa, w którym dziecko się nie odnalazło.
Napisz komentarz
Komentarze