Jacek K. brutalnie zabił matkę. Jak doszło do zbrodni?
Początek śledztwa w całej sprawie to policyjna kontrola na drodze S7, na przedmieściach Elbląga 5 września 2018 roku. Za kierownicą zatrzymanej toyoty zasiadał nieposiadający prawa jazdy 24-letni Jacek K., od którego policjanci wyczuli woń alkoholu.
– Mężczyzna nie zgodził się na sprawdzenie stanu trzeźwości. Podczas wykonywanych czynności policjanci w aucie odkryli ciało kobiety w średnim wieku. Funkcjonariusze podjęli reanimację oraz wezwali pogotowie ratunkowe. Lekarz, który przyjechał na miejsce, stwierdził zgon kobiety – informował wkrótce po zdarzeniu kom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Elblągu.
Jak się okazało, według dowodów zgromadzonych przez prowadzącą sprawę Prokuraturę Rejonową w Malborku, nieżywa kobieta była matką zatrzymanego kierowcy. Zginąć miała tego samego dnia w miejscowości Groblica właśnie z ręki Jacka K.
Śmiertelne w skutkach obrażenia mężczyzna zadać miał, uderzając matkę pogrzebaczem, pięściami i nogą. Następnie – według ustaleń śledczych – K. skrępował kobiecie ręce i nogi taśmą klejącą, owijając nią również jej głowę oraz zaklejając usta, a później włożył matkę do bagażnika auta. Jako przyczynę śmierci wskazano otrą niewydolność oddechową, spowodowaną obrażeniami, a dodatkowym czynnikiem, który przyczynił się do śmierci, było „upośledzenie płuc, spowodowane nieprawidłowym ułożeniem poszczególnych części ciała, w związku z umieszczeniem w bagażniku”.
Jacek K. brutalnie zabił matkę. Pierwszy wyrok: 14 lat więzienia
– Wypowiadający się w sprawie biegli psychiatrzy i psycholog ocenili, że mężczyzna nie jest chory psychicznie. W chwili popełnienia przestępstw miał wyłączoną zdolność rozpoznania czynów, z powodu wprowadzenia się w stan odurzenia narkotykami oraz stan nietrzeźwości. Biegli stwierdzili, że, mając sprawny intelekt i wiedzę dotyczącą uzależnienia, wynikającą z poprzednich pobytów w szpitalu i ośrodkach odwykowych, mógł i powinien przewidzieć skutki przyjmowania narkotyków oraz przerwania przez niego leczenia – relacjonuje kwestie, które wpłynęły na pierwszy wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku, prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Pierwsze orzeczenie – również za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu – wydane 21 grudnia 2020 roku, oznaczało dla Jacka K. 14 lat pozbawienia wolności.
Jacek K. brutalnie zabił matkę. Umorzenie i zakład psychiatryczny
14-letnie osadzenie w więzieniu oskarżyciel publiczny uznał za „niewspółmierne” do dokonanej zbrodni. Zaskarżył je również obrońca oskarżonego, a Sąd Apelacyjny w Gdańsku uchylił wcześniejsze orzeczenie i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Gdańsku.
– Poczynił przy tym uwagi krytyczne co do precyzji ustaleń odnośnie odurzenia alkoholowego i narkotykowego oskarżonego w czasie popełnienia przez niego zbrodni oraz ewentualnego wpływu tych substancji na jego stan psychiczny. Polecił również ponownie zbadać, w zależności od treści pogłębionych ustaleń, czy oskarżony jest osobą chorą psychicznie – wspomina prokurator Grażyna Wawryniuk. – W opinii uzupełniającej biegli podtrzymali ocenę, że oskarżony nie jest chory psychicznie, a jego atak na matkę był jedynie wynikiem psychozy ponarkotykowej. W opinii wskazano również, że, wobec wcześniejszych udokumentowanych aktów agresji oskarżonego, istnieje wysokie prawdopodobieństwo jego ponownych brutalnych zachowań – dodaje.
Według relacji niezadowolonych z takiego obrotu sprawy śledczych, stanowisko biegłych było jednoznaczne i „wskazywało, że wyłączenie poczytalności, które oskarżony przewidywał i mógł przewidzieć, spowodowane było wprowadzeniem w stan odurzenia”. Oskarżenie jest więc przekonane, że K. powinien ponieść odpowiedzialność karną za zabójstwo, tymczasem Sąd Okręgowy w Gdańsku 1 czerwca 2022 roku uznał, że w chwili popełnienia czynów miał on całkowicie zniesioną zdolność rozpoznania ich znaczenia oraz „pokierowania swoim postępowaniem”. Skutek: umorzenie postępowania i umieszczenie oskarżonego w zakładzie psychiatrycznym.
Jacek K. brutalnie zabił matkę. Sprawa wraca do sądu
29-letni dziś Jacek K. wciąż przebywa w areszcie tymczasowym. Jak informuje oskarżenie, po kolejnej interwencji Sąd Apelacyjny w Gdańsku przychylił się do stanowiska prokuratora i ponownie przekazał sprawę do rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Gdańsku.
Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wyjaśnia, że w uwzględnionej apelacji prokurator argumentował, odwołując się do stwierdzonego przez biegłych braku choroby psychicznej oraz faktu, że w chwili popełnieniu czynów oskarżony „znajdował się w stanie psychozy ponarkotykowej, wynikającej ze świadomego i celowego zażycia narkotyków, i to z tego powodu miał wyłączoną poczytalność”.
– Ewentualne ugruntowanie się linii orzeczniczej przyjętej przez Sąd Okręgowy w Gdańsku, może rodzić obawę powoływania się przez uzależnionych sprawców, w tym popełniających najcięższe czyny zabronione, na wyłączenie poczytalności, spowodowane wprowadzeniem się w stan nietrzeźwości lub odurzenia, celem uniknięcia odpowiedzialności karnej – wskazuje prokurator Grażyna Wawryniuk.
Na razie, nie wiadomo, kiedy przed Sądem Okręgowym w Gdańsku po raz trzeci rozpocznie się proces Jacka K.
Napisz komentarz
Komentarze