„W słowie są piękno i siła...” to rzecz o aktorskim małżeństwie, Honorowych Obywatelach Gdańska, ludziach ważnych dla pomorskiej kultury, ale i zaangażowanych w walkę o wolną, demokratyczną Polskę - Halinie Winiarskiej i Jerzym Kiszkisie.
Wywiad - rzekę z Jerzym Kiszkisem przeprowadził redaktor naczelny Niezależnego Tygodnika Zawsze Pomorze - Mariusz Szmidka. Zapisy ich długich rozmów z 2022 roku dopełniają materiały archiwalne z domowej kolekcji obojga aktorów oraz wspomnienia ich przyjaciół, znajomych, Barbary Kanold, Barbary Szczepuły, Krzysztofa Babickiego, Pawła Huellego, Zbigniewa Canowieckiego.
Premiera książki miała miejsce w piątek w gdańskim Ratuszu Staromiejskim, siedzibie Nadbałtyckiego Centrum Kultury. Na wstępie licznie przybyli goście zaśpiewali Jerzemu Kiszkisowi gromkie „100 lat”. Aktor 4 marca obchodził 85 urodziny. Życzenia złożyli jubilatowi m. in. dyrektor Departamentu Kultury Urzędu Marszałkowskiego Władysław Zawistowski oraz wiceprezydent Gdańska – Monika Chabior.
O idei cyklu „Wybitni Pomorzanie” mówił prowadzący spotkanie Zbigniew Canowiecki. To niejako kontynuacja popularnej serii „Znani Gdańszczanie”, którą szef Wydawnictwa Region Jarosław Ellwart - uznając potrzebę prezentacji wybitnych osobowości regionu zdecydował się kontynuować.
Przedstawiając bohaterów wieczoru, Jerzego Kiszkisa i Mariusza Szmidkę, prowadzący spotkanie Zbigniew Canowiecki zaznaczył, że książka „W słowie są piękno i siła” to nie tylko rozmowa polegająca na zadawaniu pytań, to często dyskurs na trudne etyczne, moralne problemy. To rzecz o odwadze, odpowiedzialności za słowo i ojczyznę: - Bohater książki dał się wciągnąć w te rozważania z pasją definiując swoje poglądy na świat i ludzi oraz rzeczywistość nas otaczającą. Czy trudno było ci – zwrócił się do autora książki - zachować balans, proporcje między historią jego życia, a doświadczeniami artystycznymi?
- Po tych wszystkich pięknych słowach, które tu dziś usłyszeliśmy, każde moje słowo będzie pustosłowiem – odparł Mariusz Szmidka. - Ale wierzę, tak jak mówi tytuł, że w słowie są piękno i siła. Praca nad tą książką była dla mnie ogromną przyjemnością i niezwykłym doświadczeniem - wielogodzinne spotkania z panem Jurkiem - w niełatwych dla niego, z racji choroby żony, domowych okolicznościach - pogodzenie tych wszystkich elementów, czyli bardzo trudnej, momentami dramatycznej historii życia pana Jurka, jego działalność społeczna, w tym budzenie ducha wolności wśród robotników Wybrzeża, internowanie. Ale też działalność edukacyjna, praca w dwóch pomorskich seminariach, gdańskim i pelplińskim, na Uniwersytecie Gdańskim, to wszystko zasługuje na książkę odrębną albo nawet serial biograficzny. Ta publikacja była dla mnie ogromnym wyzwaniem. Ze względu na stan zdrowia, pani Halina nie mogła wziąć udziału w tych spotkaniach, ale raz, zdarzyło się, uczestniczyła w naszej rozmowie, to wspomnienie zachowam w swoim sercu. Z książki tej, dla mnie, wyłania się przesłanie: Że warto żyć dla wartości. Być przyzwoitym. Nie być obojętnym. Chcę podziękować panu Jurkowi za te wielogodzinne rozmowy, za szczerość, za otwartość, za poczucie humoru i młodzieńczy entuzjazm! Ma kondycję nastolatka!
Zmarła w kwietniu minionego roku Halina Winiarska była wielką nieobecną wieczoru. Wspominano nie tylko jej zaangażowanie w działalność publiczną, społeczną i polityczną, głośne kreacje aktorskie, ale też początki wspólnej drogi obojga, od momentu, gdy w Teatrze Ziemi Lubuskiej zagrali razem w sztuce „Grzech” Stefana Żeromskiego. Tak się poznali.
- Często mówisz - zwrócił się do Jerzego Kiszkisa Zbigniew Canowiecki – żona miała więcej sukcesów niż ja, jej talent był niewątpliwy i, oczywiście, wyjątkowa uroda. Była wielką artystką. Wszyscy ją cenili, a reżyserzy o nią zabiegali. W książce mało mówisz o swoich kreacjach teatralnych, ale dużo o polityce, o waszej wspólnej walce o lepszą Polskę, o wspieraniu strajkujących. Czy mieliście poczucie, że swoim przykładem możecie zdziałać więcej niż inni?
- Gdy wykonuje się zawód publiczny, pewne wartości, o których mówimy nabierają większej wagi, choć nigdy nie czułem się gwiazdą, podobnie Halina, a przecież ku temu, by tak się czuć, miała wiele powodów. W hierarchii zawodowej stała wysoko - odpowiedział aktor. - To, co się działo, sytuacja w Polsce pokazywała, że trzeba reagować wykorzystując to, co dostaliśmy w darze od pana Boga. Dyrektor Władysław Zawistowski czytając dedykację od pana marszałka, dziękował mi za talent, ale za to, to tylko panu Bogu powinienem dziękować - bo talenty to on rozdaje - zresztą za wiele innych rzeczy także. Mam Mu za co dziękować. Choćby za to spotkanie, dziękuję wam za wszystkie uśmiechy, że przybyliście, jestem poruszony. Wiem, że Halina jest tu obecna, że jest blisko mnie.
Fragmenty książki przeczytali aktorzy Fioła Seremak-Jankowska i Zbigniew Jankowski.
Jak zapowiada wydawca, rocznie ukazywać się będą dwie książki z cyklu „Wybitni Pomorzanie”.
Napisz komentarz
Komentarze