Międzynarodowe statystki podają, że co dziesiąte dziecko przychodzi na świat zbyt wcześnie. Dlaczego rodzi się tak dużo wcześniaków?
Takie są nieubłagane realia, wynikające z uwarunkowań biologicznych. Wydaje się, że wykorzystaliśmy prawie wszystkie możliwe próby zmniejszenia tego odsetka. Należy jednak podkreślić, że dawniej statystyka była o wiele gorsza, natomiast od lat 90. XX wieku zdecydowanie się ona poprawia. Przy czym w Europie rozpiętość wynosi od 6 do 11 procent porodów wcześniaczych, a w Polsce - 6, 7 procent. Oznacza to, że jesteśmy w czołówce, jeśli chodzi o prowadzenie ciąż i wcześniaków rodzi się u nas mniej, niż w wielu innych krajach.
Jakie czynniki wpływają na wcześniejsze porody?
Jest ich co najmniej kilkanaście. Najczęściej do przyspieszenia terminu porodu przyczyniają się infekcje. Kolejne przyczyny to ograniczenia anatomiczne, sprawiające, ze kobieta nie jest w stanie donosić ciąży, a także stres, nieprawidłowy tryb życia, używki (alkohol, papierosy narkotyki), przewlekłe choroby, takie jak nadciśnienie, cukrzyca, choroby tarczycy.
Od którego tygodnia ciąży udaje się utrzymać dziecko przy życiu?
W tej chwili przyjmuje się, że jest to 23-24 tydzień ciąży, aczkolwiek w tej grupie jest najwięcej przypadków śmiertelnych i najwięcej powikłań. Śmiertelność wśród skrajnych wcześniaków udało się przez ostatnie 30 lat zmniejszyć o połowę - z 87 procent w latach dziewięćdziesiątych do 47 proc. obecnie. Ilość powikłań w tych wcześniejszych tygodniach pozostaje jednak bardzo duża i stajemy wobec walki o jakość życia dziecka. Im starszy wcześniak, tym późniejsze powikłania są zdecydowanie rzadsze.
Jak na 30 lat rozwoju neonatologii w Polsce, postęp jest ogromny. Neonatologia jest ukierunkowana obecnie nie tylko na ratowanie tych dzieci, ale także na poprawę komfortu ich życia. Staramy się, by metody wspomagania oddechu, odżywiania dożylnego, prowadzenia rehabilitacji były dla dziecka jak najmniej urazowe i nie zaburzały jego spokoju.
dr Anna Toczyłowska / Szpital Morski im. PCK w Gdyni
Jakie powikłania najczęściej grożą przedwcześnie urodzonym maluszkom?
Jest ich cały szereg. Od neurologicznych, z mózgowym porażeniem dziecięcym na czele, przez choroby układu oddechowego, przewlekłe choroby płuc, częstsze narażenie na infekcje, zaburzenia układu pokarmowego, endokrynologiczne po zaburzenia widzenie i słuchu. W wieku szkolnym mogą wystąpić zaburzenia sensoryczne, poznawcze, trudności w koncentracji. Dzieci te wymagają więc częstszych kontroli i wizyt u specjalistów z każdego chyba zakresu.
Przed kilkunastoma laty bardzo często prowadzone były zbiórki na zagraniczne operacje dzieci, którym z powodu retinopatii wcześniaczej groziła utrata wzroku. Dziś już o zbiórkach nie słyszymy. Dajemy sobie w Polsce radę z tym problemem?
Na pewno lepiej, niż kiedyś. Dzieci poddawane są systematycznej kontroli, w razie potrzeby wdrażane jest leczenie. Polska okulistyka poczyniła ogromny postęp w tej dziedzinie.
Czy jest nadzieja na podobny w innych dziedzinach medycyny, zajmujących się wcześniakami?
Bardzo na to liczymy. Jak na 30 lat rozwoju neonatologii w Polsce, postęp jest ogromny. Neonatologia jest ukierunkowana obecnie nie tylko na ratowanie tych dzieci, ale także na poprawę komfortu ich życia. Staramy się, by metody wspomagania oddechu, odżywiania dożylnego, prowadzenia rehabilitacji były dla dziecka jak najmniej urazowe i nie zaburzały jego spokoju.
Przeczytałam ostatnio, że Światowa Organizacja Zdrowia uznała, że dla wcześniaka ważniejsze jest jak najszybsze tzw. kangurowanie, czyli dotyk do skóry matki od umieszczenia go w inkubatorze.
To prawda. Nawet bardzo mały wcześniak powinien mieć kontakt z mamą. Po cięciu cesarskim, kiedy mama nie może jeszcze wstać, panie położne starają się wycisnąć choć kilka kropli siary, by pokarmem zwilżyć usta dziecka i podać go na język. Tego typu działania mają uzupełnić postępowanie medyczne o bardzo ważne aspekty, których wpływ na zdrowie dziecka został już potwierdzony..
Czego można życzyć wcześniakom w dniu ich święta?
Wytrwałości, spokoju i przede wszystkim otwartej przyszłości, w której będą mogły funkcjonować ku radości swojej i swoich najbliższych.
Napisz komentarz
Komentarze