Elektryków, Malarzy, Narzędziowców, Niterów, Traserów i Wyposażeniowców – od czwartku, 27 października te nazwy ulic Młodego Miasta na terenie dawnej Stoczni Gdańskiej będą już funkcjonowały oficjalnie. Co ciekawe, do tej pory te zwyczajowe nazwy, przyjęte w czasach, gdy istniała stocznia, nigdy i nigdzie nie zostały sformalizowane. Nie funkcjonują one nawet w wykazie ewidencji ulic Gdańska.
Młode Miasto ma nowe ulice
Obecnie na terenach postoczniowych funkcjonuje tylko jeden adres: ul. Doki 1. I to właśnie się zmienia. W czwartek, 27 października decyzję podejmą radni, co zwieńczy wielomiesięczną pracę Wydziału Geodezji oraz Komisji Kultury i Promocji Rady Miasta Gdańska.
– W ostatnich miesiącach, we współpracy z Radą Miasta Gdańska, z moimi współpracownikami z Wydziału Geodezji czy zaproszonymi do tej pracy ekspertami, stwierdziliśmy jednoznacznie, że te wszystkie nazwy stoczniowe, które obowiązywały przez lata, były nazwami zakładowymi, a nie zostały uchwalone administracyjnie. Kierujemy więc do Rady Miasta Gdańska sześć uchwał dotyczących tych nazw, których odzwierciedlenie będzie nawiązywało do historycznej siatki ulic, a jednocześnie będzie miało zastosowanie w nowej zabudowie. Myślę też, że te nazwy upamiętnią, będą hołdem dla wielu niemych bohaterów naszej drogi do wolności – mówi Piotr Borawski, zastępca prezydenta ds. przedsiębiorczości i ochrony klimatu.
PRZECZYTAJ TEŻ: Za nami ostatni taniec tego lata na Elektryków - The Last Dance
Pomysł nadania nazw ulicom związanym z dawną Stocznią Gdańska chwalił podczas środowej (26 października) konferencji prasowej Bogdan Oleszek, obecnie radny, a wcześniej pracownik stoczni.
– Na terenie stoczni pracowałem około 50 lat. Te nazwy ulic będą przypominać wielu ludziom, byłym pracownikom stoczni, ale też tym spoza stoczni, o tym zakładzie pracy. Kiedyś był pomysł, żeby nadać tym ulicom nazwy pochodzące od znanych osób. Obecny pomysł jest lepszy, bo pokaże, jak i gdzie kiedyś funkcjonowały konkretne wydziały. To właśnie nimi operowali pracujący tu stoczniowcy, którzy przemieszczali się pomiędzy nimi. Cieszę się, że właśnie w ten sposób władze zadbały o to, żeby ta część miasta była częścią historyczną i wiązała się szczególnie ze Stocznią Gdańską.
– Wspólnie z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego staramy się, aby te tereny były objęte ochroną konserwatorską i historyczną. Zależy nam także na wpisie na listę dziedzictwa UNESCO, gdyż nie ma drugiego takiego miejsca w Polsce, ale i na świecie, które było nie tylko miejscem rewolucji przemysłowej, ale i pokojowej rewolucji Solidarności – mówi prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
Napisz komentarz
Komentarze