Transport międzynarodowy jest specyficzną branżą. Wymaga ona od pracowników wielu poświęceń i wyrzeczeń, zwłaszcza tych związanych z życiem rodzinnym. Jak wskazują ostatnie badania, coraz mniej młodych ludzi decyduje się na pracę jako kierowca tira czy autobusu, a dotychczasowi pracownicy starzeją się i odchodzą z zawodu.
Z Barometru Zawodów 2022, czyli analizy przygotowanej przez ekspertów lokalnych rynków pracy, wynika, że głównymi „straszakami” dla nowych pracowników transportu są:
- zarobki,
- zmianowość,
- a także stresujące środowisko pracy.
Osobom, które chcą być zatrudnione w zawodzie, często brakuje także odpowiednich kwalifikacji.
Luka pracownicza na rynku transportowym
Na Pomorzu największy deficyt poszukujących pracy jako „kierowcy samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych” występuje w powiatach:
- człuchowskim,
- kościerskim,
- starogardzkim,
- kwidzyńskim
- oraz sztumskim.
– Transport drogowy towarów jest jedną z trzech największych branż polskiej gospodarki. W samych firmach transportowych pracuje 750 tysięcy osób, w tym pół miliona kierowców. Od lat brakuje kierowców zawodowych i niewiele się w tej kwestii zmieniło. Dzisiaj ponad połowa osób wykonujących ten zawód ukończyła 50 lat, aż 29% osób posiadających prawo jazdy kategorii C+E ukończyło 65. rok życia, a tylko 14% ma mniej niż 35 lat. To najlepiej obrazuje skalę problemu. Mimo atrakcyjnych zarobków, dla młodych ludzi ta praca stała się mało interesująca, ponieważ związana jest z rozłąką z rodziną i sporym stresem, często występującym w tym zawodzie – mówi Tomasz Rejek, prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych.
Polskie firmy transportowe mają ogromny wkład nie tylko do polskiej, ale całej europejskiej gospodarki. Jesteśmy liderem w przewozach wewnątrzunijnych. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy dodatkowo ponad 100 tys. kierowców. Jest to problem nie tylko Polski, ale i innych krajów Europy.
Tomasz Rejek / prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych
W województwie pomorskim widać także deficyt kierowców autobusów, których wystarczająca liczba jest jedynie w Gdyni i Sopocie, a także w powiatach:
- bytowskim,
- starogardzkim
- i chojnickim.
Najmniej jest ich natomiast w powiecie człuchowskim.
Brakuje kierowców. Nadzieja w sąsiadach ze Wschodu
Specjaliści doszukują się potencjału dla branży transportowej w kierowcach zza wschodniej granicy. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Tomasza Rejka, tylko w transporcie międzynarodowym pracuje 40 tysięcy firm, które posiadają 250 tys. pojazdów. Już w 2020 roku w tych przewozach zatrudnionych było ponad 100 tys. kierowców zza wschodniej granicy. W zdecydowanej większości byli to Ukraińcy. Na drugim miejscu Białorusini.
– W wyniku napaści Rosji na Ukrainę, część z tych niezbędnych dla nas kierowców wyjechała bronić swojej ojczyzny. Nie posiadamy dokładnych danych, jednak zakłada się, że około 30-40 tysięcy Ukraińców wyjechało z naszego kraju. Dla transportu międzynarodowego była to utrata bardzo dużej liczby kierowców, którą trudno uzupełnić – mówi Rejek. – Dochodzi do tego, że duże firmy logistyczne ściągają kierowców np. z Indii. W tej chwili przeszkoliliśmy 50 Hindusów, którzy będą pracowali w polskiej firmie transportowej w transporcie międzynarodowym.
PRZECZYTAJ TEŻ: Jest praca dla Pomorzan! Rusza kolejna edycja programu. Mogą z niego skorzystać także uchodźcy
Dlaczego oferta pracy w transporcie jest atrakcyjna dla Ukraińca, Hindusa czy Białorusina, a nie dla Polaka?
– Działa to na takiej samej zasadzie, jak od dawna w Europie Zachodniej, która posiłkuje się kierowcami z Europy Wschodniej. Gdy społeczeństwo osiąga pewien poziom zamożności, coraz mniej osób decyduje się na pracę w tzw. trudnych zawodach – dodaje prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych.
Kierowcy zawodowi. Trudna droga do zdobycia kwalifikacji
Ze względu na trwającą wojnę w Ukrainie, wprowadzone zostały szczególne przepisy stwarzające obywatelom Ukrainy, jak opisuje to biznes.gov.pl, „ogólny dostęp do rynku pracy”.
– Obywatele Ukrainy mogą się rejestrować jako osoby bezrobotne w powiatowych urzędach pracy na terenie województwa pomorskiego. To prawo nadała im specustawa o pomocy obywatelom Ukrainy, w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. Do 31 lipca w pomorskich powiatowych urzędach pracy zarejestrowano jako osoby bezrobotne 3134 obywateli Ukrainy – przekazuje Tomasz Robaczewski, starszy inspektor zajmujący stanowisko ds. mediów w Wojewódzkim Urzędzie Pracy. – Sukcesywnie udzielane jest wsparcie, m.in. w zakresie pośrednictwa pracy i doradztwa zawodowego, szkoleń, warsztatów, ale także dotacji na założenie działalności gospodarczej czy prac interwencyjnych realizowanych u pracodawców. Organizowane są też kursy językowe z języka polskiego.
Liczba bezrobotnych obywateli Ukrainy na dzień 31 lipca 2022 roku wyniosła 1053, w tym 923 kobiety.
Tomasz Robaczewski / starszy inspektor zajmujący stanowisko ds. mediów w Wojewódzkim Urzędzie Pracy
Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku prowadzi także punkty, w których obywatele Ukrainy mogą uzyskać profesjonalne wsparcie doradców zawodowych. Działają one:
- w Gdańsku przy ul. Żabi Kruk 16
- i w Słupsku przy ul. Jaracza 18A.
Od marca do 16 sierpnia 2022 roku łącznie w obu punktach udzielono 1076 porad, głównie kobietom w różnym wieku. Jak to się ma do zatrudniania pracowników zza wschodniej granicy w transporcie międzynarodowym?
– Na ten moment ścieżka zdobywania kwalifikacji w zawodzie kierowcy transportu międzynarodowego jest w pełni płatna. Przepisy dostosowują się jednak powoli do sytuacji związanej z konfliktem w Ukrainie. W wielu przypadkach, trudne było potwierdzenie posiadania kwalifikacji do pracy w tym zawodzie osób z Ukrainy. Zmienia się również kwestia egzaminowania – mówi Tomasz Rejek, prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych. – Od kilkunastu lat prowadzimy szkolenia w ramach projektów unijnych. Bezpłatnie szkolimy kierowców, przewoźników, kadrę dla branży transportowej. Przeszkoliliśmy już tysiące osób i mieliśmy nadzieję, że teraz, po przyjeździe uchodźców do naszego kraju, również będziemy mieli takie możliwości w ramach nowych projektów unijnych. Wierzymy, że tak się stanie.
PRZECZYTAJ TEŻ: Praca dla prawie 2000 osób w Gdańsku. Rekrutują firmy z największego centrum biznesowego
Do problemów administracyjnych związanych z zatrudnianiem, m.in. obywateli Ukrainy, w branży transportowej odniosła się wiceprezydent Gdyni ds.gospodarki Katarzyna Gruszecka-Spychała.
– Do rozpoczęcia kursu na prawo jazdy kategorii D w naszym kraju jednym z wymogów jest przynajmniej 185-dniowy pobyt na terenie Polski. Rząd na początku roku obiecywał zmiany uregulowań prawnych, które miały zlikwidować blokady administracyjne. Wnioskowaliśmy o konkretne, szybkie rozwiązania. Niestety, tak się nie stało. Tak czy inaczej, nie poddajemy się. Nasz urząd pracy ma już przygotowany projekt, który pozwoli na zatrudnienie Ukrainek w polskich autobusach. Ruszamy we wrześniu – czytamy w odpowiedzi na maila.
Stresujący tryb pracy, nieatrakcyjne zarobki, brak odpowiednich kompetencji – te wszystkie czynniki wpływają na stan rynku transportowego i malejące chęci do podjęcia zatrudnienia przez Polaków. Jak wskazują bieżące analizy, w transporcie są luki kadrowe, które trzeba zapełnić. Chętnych zza wschodniej granicy nie brakuje, tak jak trudności, z jakimi muszą się zmierzyć, by tę pracę podjąć. W przypadku obywateli Ukrainy, prawo zmienia się, ułatwiając im zatrudnienie. Jednak wygląda na to, że brak dalszych zmian, ułatwiających pracę pozostałym chętnym ze Wschodu, może zaważyć na przyszłości firm transportowych w regionie.
Napisz komentarz
Komentarze