Zgadzam się z prof. Antonim Dudkiem, że Solidarność była największym w naszych dziejach ruchem społecznym, który powstał na fali strajków w sierpniu 1980 r. W pierwszym okresie istnienia, który trwał do wprowadzenia stanu wojennego, liczyła prawie 10 mln członków. Była nie tylko związkiem, ale ruchem zorientowanym na rzecz poszerzenia sfery wolności w PRL, w tym zwłaszcza przestrzegania praw człowieka. Tamta Solidarność była jednym z największych sukcesów wizerunkowych i postrzegania Polski za granicą. Warto o tym pamiętać także dzisiaj. I przypominać sylwetki tych, którzy tamtą Solidarność tworzyli, m.in. Bogdana Borusewicza (inicjatora strajku), Lecha Wałęsy, przywódcy strajkujących robotników, Andrzeja Gwiazdy, Henryki Krzywonos, śp. Anny Walentynowicz. I wielu innych.
Dlatego dzisiaj w przeddzień rocznicy Porozumień Sierpniowych należy oddać im hołd. Wszystkim. Bo dzięki nim udało się pokojowo doprowadzić do obalenia komunizmu w Polsce, zmiany systemu społeczno-politycznego, decentralizacji władzy, kompetencji i finansów oraz zbudowania społeczeństwa obywatelskiego i wprowadzenia demokratycznych reguł państwa prawa.
Trzeba o tym przypominać. Nawet jeśli Lech Wałęsa – jak mówi w wywiadzie dla nas – nie wraca do wspomnień o Sierpniu,80. Wracać trzeba, bo dzięki tamtemu zwycięstwu żyjemy dzisiaj w wolnym, suwerennym kraju. I oby tak było zawsze. Wyciągnijmy pozytywne wnioski z przeszłości z korzyścią dla przyszłości. Bo nic nie jest nam dane raz na zawsze.
Solidarność była dziełem bardzo wielu ludzi o różnych poglądach. Nic zatem dziwnego, że po odzyskaniu przez Polskę niepodległości ich drogi się rozeszły. Dlatego daleki jestem od myślenia, że dawni liderzy znowu staną ramię w ramię, kiedyś się pogodzą, że docenią kluczową rolę Lecha Wałęsy w czasie strajków roku 1980. Ale nie można ich dzielić na lepszych i gorszych.
I choć dzisiaj stoją po różnych stronach sceny politycznej, zasługują na szacunek, podziękowanie i miano bohaterów pokoju. Jestem za tym, żeby zasłużonym oddać zasługi, a zbrodniarzom słowa potępienia. Ale bez tworzenia propagandowych mitów czy ideologii.
Tamta Solidarność była jednym z największych sukcesów wizerunkowych i postrzegania Polski za granicą. Warto o tym pamiętać także dzisiaj. I przypominać sylwetki tych, którzy tamtą Solidarność tworzyli, m.in. Bogdana Borusewicza (inicjatora strajku), Lecha Wałęsy, przywódcy strajkujących robotników, Andrzeja Gwiazdy, Henryki Krzywonos, śp. Anny Walentynowicz. I wielu innych. Zasłużonym oddajmy zasługi i złóżmy im hołd.
Mariusz Szmidka / redaktor naczelny Zawsze Pomorze
Napisz komentarz
Komentarze