W związku z ogłoszonym 8 grudnia restrykcji antycovidowych posłanka Lewicy Joanna Senyszyn wystosowała do premiera Mateusza Morawieckiego interpelację w obronie branży rozrywkowej. W piśmie zarzuca rządowi nieudolność w walce z pandemią i brak polityki jej zwalczania. Restrykcje nazywa „wybiórczymi” i zwraca uwagę, że najostrzej dotykają one branżę rozrywkową i młodych, którzy chcą i mają prawo się bawić.
W związku z tym posłanka pyta premiera jakiego wsparcia finansowego udzieli rząd dyskotekom i klubom w czasie, gdy nie będą mogły prowadzić działalności. Domaga się też konkretnych decyzji o wysokości i zasadach przyznawania im wsparcia oraz rozpoczęcia konsultacji z przedstawicielami branży rozrywkowej. Sugeruje też zwolnienie przedsiębiorców z branży rozrywkowej z opłacania składek ZUS na czas zamknięcia ich działalności, począwszy od 15 grudnia br.
W efekcie wybiórczych obostrzeń Polacy będą się zarażać w kościołach, a dyskoteki będą zamknięte. Współczuję młodym ludziom - Joanna Senyszyn
- Dziwi wybiórczość postępowania rządu – mówi posłanka. - Podejmuje on działania pozorne, które tylko mają sprawiać wrażenie dbałości o zdrowie obywateli. Gdyby rząd naprawdę chciał zadbać o nasze bezpieczeństwo wprowadziłby obowiązkowe szczepienia lub wydał rozporządzenie pozwalające wpuszczać do klubów i dyskotek, ale też do restauracji, kawiarni, teatrów, kin, muzeów, kościołów, transportu publicznego tylko osoby zaszczepione. Ale rząd tego nie zrobi, bo znaczna część wyborców PiS się nie szczepi. W efekcie Polacy będą się zarażać w kościołach, a dyskoteki będą zamknięte. Współczuję młodym ludziom.
Prof. Senyszyn zwraca też uwagę, że od lata było wiadomo, iż nadejdzie czwarta fala.
- Było dużo czasu, żeby się przygotować kompleksowo, spotkać się z przedstawicielami branży, negocjować najlepsze rozwiązania, tymczasem skończyło się na podjęciu autorytarnych decyzji – kończy pomorska posłanka.
Dwa lata działamy w warunkach pandemii i umiemy pływać w tym akwenie. Nasza branża jest trochę mądrzejsza niż rząd - Arkadiusz Hronowski, klub B90
- Covid pustoszy, choroba jest groźna, więc zgadzam się z obostrzeniami – mówi Maciej Jurczenia, właściciel gdyńskiej restauracji i klubu muzycznego Kapitan Cook. – Ale pomoc dla branży jest potrzebna, bo ona ledwo dyszy. Miałem około 80 chętnych na Sylwestra, ale jak słupki zachorowań skoczyły prawie połowa się wycofała. A nowych zgłoszeń nie ma. Nie wiem czy nie będę musiał odwołać imprezy. Idą trudne zimowe miesiące, rosną ceny prądu, pracownicy chcą więcej zarabiać. To przestaje być opłacalne.
Nieco inaczej patrzy na sprawę Arkadiusz Hronowski promotor koncertowy, klub B90.
- Dwa lata działamy w warunkach pandemii, wiemy jak zachowuje się rząd i umiemy pływać w tym akwenie – mówi. - To raczej rząd ma problem. My robimy swoje, a więc przede wszystkim wpuszczamy na koncerty ludzi z certyfikatami covidowymi. 85 procent naszych gości, to osoby zaszczepione.
Hronowski twierdzi, że promotorzy koncertów prowadzili badania, z których wynika, że wśród fanów muzyki, I to różnych gatunków, przeważa pozytywny stosunek do szczepień. Szczepi się około 90 procent z nich.
Nasza branża jest trochę mądrzejsza niż rząd – podsumowuje Hronowski.
Napisz komentarz
Komentarze