Skrzynia z wraku niemieckiego parowca Karlsruhe została wydobyta podczas ostatniej ekspedycji prowadzonej przez stowarzyszenie Baltictech. Wzięli w niej udział także przedstawiciele Narodowego Muzeum Morskiego oraz Urzędu Morskiego w Gdyni. Badania trwały od 4 do 16 września.
– Bardzo ważne jest to, aby zabytki po ich wydobyciu, jak najszybciej trafiały do specjalistycznych pracowni konserwatorskich. Niewłaściwe przechowywanie może być przyczyną powstania nieodwracalnych zmian. Dlatego skrzynia, do czasu rozpoczęcia właściwej konserwacji, jest przechowywana w wodzie – mówi Irena Rodzik, kierowniczka Działu Konserwacji Muzealiów NMM.
Zanim rozpocznie się proces konserwacji zabytku, ważna jest odpowiednia dokumentacja. W tym celu wykonano zdjęcia oraz skanowanie 3D przy pomocy skanera optycznego Artec Eva.
– Trójwymiarowe cyfrowe modele zabytków wykorzystujemy w celach edukacyjnych, promocyjnych, a także, jak w tym przypadku, w celach badawczych. Model skrzyni z Karlsruhe będzie wykorzystywany do rekonstrukcji obiektu po procesie konserwacji – wyjaśnia Monika Kuchniewska z Działu Digitalizacji NMM.
We wstępnym etapie konserwacji przeprowadzono również badania rentgenowskie skrzyni.
– Uzyskane zdjęcia rentgenowskie umożliwiają identyfikację poszczególnych elementów wchodzących w skład skrzyni, dzięki czemu minimalizujemy ryzyko uszkodzenia zabytku podczas dalszych prac konserwatorskich – wyjaśnia dr inż. Katarzyna Schaefer-Rychel z Narodowego Muzeum Morskiego.
W kolejnym etapie prac planowane są badania analizy składu pierwiastkowego elementów metalowych skrzyni.
– Równolegle planowane są badania elementów drewnianych. Skrzynia wykonana jest z grubej sklejki, a wewnątrz znajdują się mniejsze elementy, wykonane również ze sklejki i z drewna, które wymaga dokładnych badań mikroskopowych i chemicznych, w celu określenia jego stopnia degradacji oraz opracowania wytycznych do konserwacji – mówi dr inż. Irena Jagielska z Narodowego Muzeum Morskiego.
Skrzynia z parowca Karlsruhe. Co znajduje się w środku?
– Prawdopodobnie w przypadku tych obiektów mamy do czynienia z wyposażeniem warsztatowym, choć trudno to jeszcze jednoznacznie stwierdzić. Patrząc na resztki zachowanej farby, przynajmniej na niektórych przedmiotach, przypuszczamy, że mogą to być części wyposażenia wojskowego – mówi dr Marcin Westphal, zastępca dyrektora NMM ds. merytorycznych. – Być może nie jest to sprzęt bojowy, bo nie są to elementy pojazdów mechanicznych. Niemniej Piława, z której Karlsruhe wypłynął w swój ostatni rejs, była dużą bazą morską i szkoleniową, tak więc nie wykluczamy, że jest to sprzęt wojskowy – dodaje.
Podczas wrześniowej ekspedycji archeolodzy z Narodowego Muzeum Morskiego czuwali nad poprawnością wykonywanej dokumentacji oraz dbali o właściwe postępowanie z przedmiotami znajdującymi się we wraku – niektóre z nich mogą być zabytkami.
Podczas wyprawy powstała także dokumentacja filmowa z użyciem pojazdu podwodnego ROV. To na jej podstawie nurkowie wraz z archeologami przygotowali planigrafię obiektów zlokalizowanych wokół wraku. Dzięki materiałom fotograficznym udostępnionym przez kierownika ekspedycji Tomasza Stachurę, stwierdzono, że prawie wszystkie skrzynie z ładunkiem, zalegające na dnie wokół wraku, zostały naruszone lub całkowicie zniszczone.
– Zgodnie z wytycznymi konwencji UNESCO o ochronie podwodnego dziedzictwa kulturowego, która została ratyfikowana przez Polskę w sierpniu 2021 r., naszym celem jest zachowanie wraków w takim stanie, w jakim zostały odkryte in situ – mówi dr Robert Domżał, dyrektor NMM. – Po pierwsze, by mogły być celem ekspedycji nurkowych w przyszłości. Po drugie, jeżeli zaistnieje potrzeba podjęcia badań przez archeologów i konserwatorów zabytków, nienaruszona zawartość i struktura wraku pozwolą na wykonanie prac badawczych.
Ekspedycja ostatecznie też potwierdziła, że zatopiona jednostka to na pewno wrak niemieckiego parowca Karlsruhe.
Parowiec Karlsruhe. Jego wnętrza kryją Bursztynową Komnatę?
Niektórzy badacze przypuszczają, że to właśnie na dnie niemieckiego parowca Karlsruhe może znajdować się legendarna Bursztynowa Komnata, czyli bursztynowy wystrój jednej z komnat zamówiony przez Fryderyka I u gdańskich bursztynników. W 1941 r. została ukradziona przez Niemców z Carskiego Sioła, a następnie zaginęła.
Podczas wrześniowej ekspedycji nie natrafiono jednak na ten skarb.
Nie udało nam się odpowiedzieć na najważniejsze pytanie: Co zawierają skrzynie na samym dnie ładowni, pod dwumetrową warstwą mułu? Dotarcie do nich będzie niezwykle skomplikowane, no i najważniejsze, nie jest to po myśli archeologów, którzy nie są chętni, abyśmy naruszali strukturę wraku i ładunku – poinformowali na stronie internetowej nurkowie ze Stowarzyszenia Baltictech.
Ekspedycja ostatecznie też potwierdziła, że zatopiona jednostka to na pewno wrak niemieckiego parowca Karlsruhe.
Parowiec Karlsruhe. Historia
Parowiec Karlsruhe został zatopiony przez radzieckie lotnictwo 13 kwietnia 1945 r. na wysokości Ustki. Zginęło ponad 1000 osób, w tym dzieci. Wrak prawdopodobnie zostanie uznany za mogiłę wojenną.
– Karlsruhe wyszedł w morze z Piławy 11 kwietnia 1945 r. Popłynął w kierunku Helu, gdzie został sformowany konwój składający się z siedmiu jednostek, który następnie wieczorem 12 kwietnia wyruszył dalej na zachód. 13 kwietnia nad ranem radzieckie samoloty wypatrzyły niemieckie statki i zatopiły dwie jednostki, w tym parowiec Karlsruhe – poinformowali na stronie internetowej nurkowie ze Stowarzyszenia Baltictech.
Wrak w Morzu Bałtyckim pod koniec 2020 r. odkryli właśnie nurkowie ze wspomnianego stowarzyszenia. Statek zalega na głębokości 88 m. Tomasz Stachura, reprezentujący Baltictech informował wtedy, że prawdopodobnie jest to niemiecki parowiec Karlsruhe. Jak wskazywali nurkowie, w ładowni oraz na dnie wokół kadłuba statku nadal zalegają pozostałości ładunku i wyposażenia, w tym m.in. wojskowe pojazdy.
Centrum Konserwacji Wraków Statków – warto tutaj zajrzeć
Centrum Konserwacji Wraków Statków w Tczewie to oddział Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku. Zaprojektowany zgodnie z zasadą otwartości, łączy funkcje ekspozycyjne i edukacyjne z nowoczesną pracownią konserwatorską. W rozległej przestrzeni Magazynu Studyjnego, pozwalającej na wyeksponowanie obiektów wielkogabarytowych, prezentowane są m. in. fragmenty wraków statków odkrytych na dnie Bałtyku, pradawne łodzie z terenów Polski oraz kolekcja egzotycznych jednostek z różnych stron świata. Wśród zbiorów znajdują się również jachty legend polskiego żeglarstwa: „Dal” Andrzeja Bohomolca i „Opty” Leonida Teligi.
Z kolei nowoczesna pracownia konserwatorska, wyposażona w zaawansowaną aparaturę, pozwala z jednej strony na prowadzenie szerokiego zakresu prac, mających na celu ochronę zabytków, z drugiej zaś, umożliwia zwiedzającym obserwowanie kolejnych etapów procesu konserwacji.
Położenie
Centrum Konserwacji Wraków Statków znajduje się w województwie pomorskim, w powiecie tczewskim, w Tczewie przy ul. Paderewskiego 24. Sąsiaduje z Muzeum Wisły i Fabryką Sztuk.
Dni i godziny otwarcia
Wtorek-niedziela, godz. 10-16 (obowiązują do 31 grudnia 2021 r.)
W te dni muzeum jest nieczynne:
- Nowy Rok (1 stycznia),
- Trzech Króli (6 stycznia),
- Wielkanoc,
- Boże Ciało,
- Wszystkich Świętych (1 listopada),
- Boże Narodzenie (24-26 grudnia).
Bilety wstępu
Bilety do Centrum Konserwacji Wraków Statków są sprzedawane do 30 minut przed zamknięciem.
Karnety
Muzeum Wisły i Centrum Konserwacji Wraków Statków
Normalny – 8 zł
Ulgowy – 5 zł
Karnet rodzinny: Muzeum Wisły i Centrum Konserwacji Wraków Statków (2 dorosłych + 3 dzieci / posiadacze Karty Dużej Rodziny) – 20 zł
Bilety
Normalny – 6 zł
Ulgowy – 4 zł
Opiekun lub pilot grupy (1 osoba na 10 uczestników) – 1 zł
Sobota – wstęp bezpłatny
Oprowadzanie z przewodnikiem
Rezerwacja: [email protected]
W języku polskim (grupa do 15 osób) – 20 zł
W języku angielskim (grupa do 15 osób) – 30 zł
Muzeum Wisły i Centrum Konserwacji Wraków Statków
W języku polskim (grupa do 15 osób) – 29 zł
Napisz komentarz
Komentarze