Piotr Biankowski skoncentrował się na pływaniu ekstremalnym i pomocy bliźnim. W ubiegłym roku jako jedenasty Polak w historii przepłynął kanał La Manche. Kilka dni temu pokonał kolejne wyzwanie. Tym razem przepłynął szkockie jezioro Loch Ness.
– Potwór? Był, widziałem go na 28 kilometrze. Mrugnął do mnie okiem i pozwolił dalej płynąć – mówi tygodnikowi „Zawsze Pomorze” Biankowski, który pokonał 37 km w akwenie głębokim na 230 metrów. Wszystko po to, by zebrać środki na łóżka dla rodziców do działających w strukturach „Szpitali Pomorskich" oddziałów pediatrycznych, w tym w Szpitalu św. Wincentego a Paulo w Gdyni.
– Lubię nietypowe wyzwania. Loch Ness to akwen długi, zimny i ciemny – mówi pływak.
To słynne malownicze jezioro, zaliczane przez Marathon Swimming Hall of Fame do jednego z 13 najtrudniejszych do pokonania wpław oraz jednego z 3 najbardziej „potwornych" jezior na świecie. Jest największym objętościowo zbiornikiem słodkowodnym na Wyspach Brytyjskich. Swoim kształtem przypomina rzekę: jest długie i wąskie, w najszerszym miejscu liczy zaledwie 2,7 km. Jego wody mają kolor ciemnej rdzy i bardzo niską przejrzystość z powodu torfu wypłukiwanego przez deszcze z okolicznych wzgórz.
PRZECZYTAJ TEŻ: Piotr Biankowski, pływak ekstremalny z Rumi nie boi się potwora z jeziora Loch Ness
– Prognozy pogody były bardzo dobre, wręcz niespotykane dla Szkocji. Cieszyłem się na te warunki, bo wiedziałem, że będę mógł się skoncentrować tylko na pływaniu. Tak się nie stało, moja próba była odkładana dwa razy przez zmiany pogody i ochłodzenie – dodaje pływak. – To przez szkockie góry, gdzie temperatura powietrza i wody zmieniają się błyskawicznie. Musiałem płynąć w wodzie o temperaturze 13 stopni Celsjusza, a byłem przygotowany na 17. Powietrze ochłodziło się w ciągu kilku godzin o kilkanaście stopni. Wiedziałem, że muszę postawić wszystko na jedną kartę. Pomogło mi doświadczenie z kanału La Manche, choć tam jest słona woda, a tu była słodka, mniejsza wyporność, więc musiałem włożyć w to swoje pływanie więcej energii – dodaje Piotr Biankowski. – Udało się, także dzięki mojej załodze, życzliwości Szkotów, wśród których ta akcja budziła duże zainteresowanie.
Celem Piotra Biankowskiego nie było tylko przepłynięcie słynnego jeziora. Chodziło o coś więcej.
– Wiem, że udało się zebrać ponad 12 tysięcy złotych. Chciałbym, żeby udało się kupić trzy łóżka, zresztą zbiórka cały czas trwa i każdy może, choćby symbolicznie, pomóc – dodaje.
PRZECZYTAJ TEŻ: Piątka gdynian pływała w zimnej Brdzie
Gdyński pływak bardzo się cieszy, że udało się już tyle zebrać, a jeszcze bardziej, że to pomaganie bardzo wchodzi w krew i już myśli nad kolejnym wyzwaniem, które pomogłoby w zbiórce dla potrzebujących.
– W tym, że przepłynąłem Loch Ness, bardzo pomogła mi świadomość, że ludzie, mimo ciężkich czasów, potrafią się dzielić. To mnie niosło – mówi pływak.
Piotr Biankowski podkreśla, że wolontariuszkami akcji zbierania pieniędzy na łóżka są także panie osadzone w Areszcie Śledczym w Gdańsku, które własnoręcznie zrobiły kilkadziesiąt wersji potwora z Loch Ness. Można je licytować na „zrzutce”, a większość już znalazło swoich nabywców.
Kim jest Piotr Biankowski?
Piotr Biankowski to były rugbista Arki Gdynia, dziś triathlonista i jeden z najlepszych na świecie pływaków ekstremalnych. Ma na swoim koncie m.in. pokonanie Lodowej Mili (w temperaturze 1,2 ℃), brązowy medal mistrzostw świata i trzecie miejsce w Pucharze Świata w sezonie 2019/20. Jest niewątpliwym mistrzem w lodowym pływaniu, przełamującym bariery zimna, wytrzymałości, szybkości. Organizuje zawody Gdynia Winter Swimming Cup, w których startuje światowa czołówka zawodników specjalizujących się w zimowym pływaniu ekstremalnym.
Moją pasją jest pływanie w ekstremalnie zimnej wodzie. Kocham to robić. Ale moją największą motywacją jest pomaganie dzieciom. Jestem szczęśliwy, że połączyłem swoją pasję z dawaniem dobra.
Piotr Biankowski
Udaną próbę przepłynięcia Loch Ness Biankowski podjął dla uczczenia 20-lecia działalności Fundacji Ronalda McDonalda, której jest ambasadorem. Jego pływackiemu wyzwaniu cały czas towarzyszy zbiórka środków na zakup łóżek dla rodziców, które trafią do „Szpitali Pomorskich", mających oddziały dziecięce m.in. w szpitalach w Gdyni i w Wejherowie. Każdy może wesprzeć tę akcję na stronie zrzutka.pl/z/biankowski.
– Dzięki coraz większemu zaangażowaniu darczyńców indywidualnych zmieniamy rzeczywistość publicznych szpitali dziecięcych – zaznacza Katarzyna Rodziewicz, dyrektor wykonawcza i prezeska zarządu Fundacji Ronalda McDonalda. – Wiemy, że zmiana warunków pobytu rodzica z dzieckiem w szpitalu jest możliwa i zaczyna się od łóżka. Dobra jakość snu mamy i taty zawsze przekłada się na samopoczucie dziecka i atmosferę na oddziale.
Łóżka są rozkładane, wygodne, łatwe do czyszczenia i bardzo potrzebne w szpitalnej codzienności, co podkreślają pielęgniarki i lekarze. W ciągu dnia można je złożyć i jako fotel zajmują mniej miejsca, a wieczorem zamienić w wygodne miejsce do spania. Rodzice hospitalizowanych dzieci doceniają jakość snu i stałą obecność przy hospitalizowanym dziecku.
PRZECZYTAJ TEŻ: Mamy w Malborku medalistkę mistrzostw świata w pływaniu zimowym!
– W ubiegłym roku wyremontowaliśmy Oddział Pediatryczny w Szpitalu św. Wincentego a Paulo w Gdyni, w którym leczymy najmłodszych mieszkańców miasta i okolic – mówi Jolanta Sobierańska-Grenda, prezeska zarządu „Szpitali Pomorskich". – Większość sal jest wyposażonych w nowoczesne fotele dla rodziców, ale chcielibyśmy, by zagościły one we wszystkich pomieszczeniach. Cieszymy się, że ta niecodzienna, ale bardzo cenna inicjatywa Pana Piotra przybliży nas do tego celu.
Sponsorami tego przedsięwzięcia byli: Trefl, Nivis, Tricargo, Hotel Kuracyjny, Higienika, DobraNocka, Toyota Walder, B-PAC AronPharma, Rumia Invest, Masko Invest, Olivia Oliwia Sokołowska, Torex, F.H.U. Zbigniew Bączek, Garmin, PitBullCity. Partnerzy to : Gdyńskie Centrum Sportu, Miasto Rumia, Miasto Gdynia, MOSIR Rumia. Patronat honorowy: Marszałek Województwa Pomorskiego Mieczysław Struk, Burmistrz Miasta Rumia Michał Pasieczny, Prezydent Miasta Gdynia Wojciech Szczurek, Polski Związek Pływacki.
Napisz komentarz
Komentarze