Basen jest wypełniony wodą, w której organizatorzy umieścili żwir pełen kamyków, ale i bursztynowych grudek. Pomysł okazał się przedni, ponieważ zainteresowanie jest ogromne. Najwięcej chętnych stanowią, oczywiście, dzieci, lecz nie brak i dorosłych. Zwłaszcza turystów z wszystkich stron kraju i świata. Dla dzieci to znakomita zabawa, kiedy w czasie kilkunastu minut mogą zebrać woreczek pełen kawałków bursztynu.
Nie ma się co bać, że jantaru zabraknie, organizatorzy uzupełniają jego zawartość w zalegającym basenik żwirze. Przygotowano aż 25 kilogramów bursztynu!
Obok baseniku znajduje się Punkt Poławiacza Bursztynu, gdzie można się zaopatrzyć w foliowy woreczek, przecież nie każdy ma taki przy sobie. Można tam zważyć swój „urobek”, choć takiego obowiązku nie ma. Lecz, kto się na to zdecyduje, za własnoręcznie zebrany bursztyn otrzymuje specjalny certyfikat Jarmarkowego Poławiacza Bursztynu. Z jednej strony fajna pamiątka, z drugiej zaś certyfikat ten uprawnia do darmowego wejścia do Muzeum Bursztynu w Wielkim Młynie, jeśli dodatkowo wrzucimy datek do puszki na rzecz Hospicjum im. ks. Eugeniusza Dutkiewicza w Gdańsku.
Muzeum Bursztynu znajduje się niedaleko od punktu poławiania, to około 200 metrów. Wyrobienie ww. certyfikatu wręcz się opłaca, ponieważ bilet wstępu do muzeum kosztuje 20 zł (normalny) i 14 zł (ulgowy). A przecież od niedawna wewnątrz eksponowany jest największy okaz bursztynu na świecie, ważący 68 kg i pochodzący z dalekiej Sumatry.
Napisz komentarz
Komentarze