Po zwycięstwie 4:1 w Gdańsku piłkarze Lechii lecieli do Skopje w roli wyraźnych faworytów do awans do II rundy kwalifikacji Ligi Konferencji. Wynik, rzeczywiście kazał wskazywać na Lechię jako niemal murowanego uczestnika gry w kolejnej rundzie, ale kibice, którzy oglądali pierwszy mecz tych drużyn widzieli, że Macedończycy to młody, szybki i ambitny zespół. Taki, który może napsuć krwi niejednemu faworytowi.
Gdańska drużyna wraz ze sztabem trenerskim musieli nie tylko przypieczętować awans, ale także umiejętnie rozłożyć siły, bo już w niedzielę o godz. 15 w Płocku Lechia zagra z Wisłą o pierwsze punkty nowego sezonu w PKO Ekstraklasie. Zakładając sukces w Skopje, należało brać pod uwagę kolejny już mecz w II rundzie pucharów, gdzie na biało-zielonych czeka już znacznie mocniejszy przeciwnik – Rapid Wiedeń. Stąd brak w wyjściowej jedenastce Flavio Paixao, strzelca trzech bramek w pierwszym meczu w Gdańsku oraz Marco Terrazzino.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Pewna wygrana Lechii i skandal na trybunach
Gospodarze, podobnie jak w Gdańsku, z impetem zaczęli mecz. Stworzyli kilka sytuacji, a w 13. minucie nie kto inny jak Dusan Kuciak w bramce Lechii uratował gdańszczan od utraty gola. W bramce Lechii nie chcieli jej oglądać także kibice, którzy w liczbie kilkudziesięciu przyjechali wspierać dopingiem biało-zielonych. Łatwo nie było ani na boisku, ani na trybunach, bo mecz toczył się w ponad 30-stopniowym upale.
Mimo to Lechia starała się pierwsza zdobyć gola, co zupełnie uspokoiłoby grę i rozstrzygnęło sprawę awansu. Piłkarze Akademiji chcieli zrobić to samo, ale jednak lechistom udało się to pierwszym, którzy po strzale z dystansu Macieja Gajosa objęli prowadzenie. Nie oddali go do końca pierwszej połowy. Gdańszczanie mieli jeszcze kilka ofensywnych akcji, ale nie dały im one następnych bramek, na które z przebiegu gry zasłużyli.
Drugą połowę z większym animuszem zaczęli tym razem lechiści. Akcje na bramkę Macedończyków szły jedna po drugiej, zupełnie tak jakby podopieczni trenera Tomasza Kaczmarka chcieli ten mecz zakończyć „nokautem przed czasem”.
Z czasem jednak do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Jedna z akcji Akademiji dała jej wyrównanie, które nie wystawia dobrego świadectwa o gdańskiej defensywie. W kolejnych fragmentach meczu to Lechia miała inicjatywę, ale niewiele z tego wynikało. W 76. minucie na boisko wszedł brat założyciela i właściciela klubu, obecnego na trybunach w Skopje, Gorana Pendeva – Sashko Pandev. Wprowadzony do gry kilka minut wcześniej Rafał Pietrzak zrewanżował się trenerowi za zaufanie w najlepszy sposób, strzelając drugiego gola dla Lechii po dobrym podaniu w polu karnym od Flavio Paixao. Lechia do końca spokojnie kontrolowała wynik meczu.
To historyczny sukces Lechii, która po raz pierwszy awansowała w europejskich pucharach do II rundy. 21 lipca gdańska drużyna zagra w Wiedniu z Rapidem. Rewanż tydzień później w Gdańsku.
Akademija Pandev – Lechia Gdańsk 1:2 (0:1)
Bramki: Dimitar Mitrovski (59) - Maciej Gajos (37), Rafał Pietrzak (82)
Akademija: Alchevski – Iliev, Joković (76. Krstevski), Dimov, Ivanovski, Donov - żółta kartka (60. Trajkov), Tomovski (60. Gjorgievski), Sharkovski, Velinovski (76. Pandev), Ousman, Mitrovski – żółta kartka.
Lechia: Kuciak – Stec, Tobers, Maloca, Conrado – Kubicki, Kałuziński (81. Biegański), Gajos (64. Clemens), Durmus - żółta kartka (78. Pietrzak), Sezonienko (64. Diabate), Zwoliński (64. Paixao)
Napisz komentarz
Komentarze