Pracownicy Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy niedawno dowiedzieli się, że zbliża się koniec funkcjonowania ich szpitala w dotychczasowej formie.
– Czterdzieści łóżek z obecnego oddziału dla dorosłych zostanie przeniesionych do szpitala redłowskiego w Gdyni – mówi jeden z medyków. – Interna ma działać jedynie do końca sierpnia. Słyszeliśmy, że ten szpital praktycznie nie nadaje się do remontu, i gdyby nie epidemia COVID-19, już by go nie było. W przyszłości chcą zburzyć obecne obiekty i na tym miejscu postawić nowy czterokondygnacyjny szpital.
Do końca roku szpital zakaźny w Gdańsku przestanie istnieć!
Dr Tadeusz Jędrzejczyk, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego potwierdza:
– Rzeczywiście, pojawiły się plany dotyczące zmian w zakresie funkcjonowania szpitala zakaźnego. Planowane jest przeniesienie na stałe oddziałów: dla dorosłych do Szpitala Morskiego w Gdyni, i dziecięcego na gdańską Zaspę. Jeśli zostaną spełnione warunki – miejsce powinno być odpowiednio przygotowane dla pacjentów i personelu – oddziały zostaną przeprowadzone do końca tego roku, dokładniej między listopadem a grudniem.
Jak słyszymy w spółce Szpitale Pomorskie, w Szpitalu Morskim im. PCK w Gdyni trwają obecnie prace remontowe, które pozwolą jeszcze w III kwartale 2022 roku przyjąć pierwszych pacjentów na nowoczesny Oddział Chorób Wewnętrznych. W miejscu zaś obecnego oddziału zaplanowano na przełomie 2022/2023 uruchomienie Oddziału Zakaźnego, przeniesionego z Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku. Dodatkowymi atutami umiejscowienia w tym szpitalu oddziału zakaźnego są możliwość konsultacji z szeregiem specjalistów, a także doskonałe warunki na wykonanie szerokiej diagnostyki.
– Obecnie, ze względu na małą ilość pacjentów wymagających hospitalizacji, w wyniku połączenia oddziałów powstał 42-łóżkowy oddział obserwacyjno-zakaźny, który zapewnia leczenie pacjentów wymagających hospitalizacji w zakresie chorób zakaźnych – mówi Małgorzata Pisarewicz, rzeczniczka spółki Szpitale Pomorskie. – Trwają rozmowy z właścicielem – samorządem województwa pomorskiego – dotyczące nowej lokalizacji dla Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego dla Dzieci. Brana jest pod uwagę lokalizacja, która w ramach swojej działalności prowadzi wysokospecjalistyczną diagnostykę dla najmłodszych pacjentów, tj. szpital na Zaspie działający w strukturach spółki Copernicus. Decyzje w tej sprawie mają zapaść niebawem. W lokalizacji Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku będzie natomiast bez zmian funkcjonowała Przychodnia Specjalistyczna, w której działają Poradnie Chorób Zakaźnych dla Dorosłych i Dzieci.
Wszyscy pracownicy PCCHZiG w Gdańsku zapewnione mają miejsca pracy w ramach działalności „Szpitali Pomorskich”, zarówno personel biały, jak i administracja.
Małgorzata Pisarewicz / rzeczniczka spółki Szpitale Pomorskie
Niektórzy pracownicy szpitala są zaskoczeni decyzją dyrekcji. Epidemiolodzy przestrzegają przed nawrotem już jesienią zachorowań spowodowanych przez SARS-CoV-2. Do tego pojawiają się doniesienia o wzroście zachorowań na świecie na małpią ospę. Ministerstwo Zdrowia wydało już rozporządzenia nakazujące obowiązkową hospitalizację zakażonych pacjentów. Czy dobrze jest planować w takim czasie likwidację szpitala zakaźnego?
– Rzeczywiście, podczas epidemii szpital zakaźny był jednocześnie swoistym szpitalem tymczasowym – przyznaje dyrektor Jędrzejczyk. – Jeśli wzrost zachorowań nastąpi przed przenosinami, szpital będzie pełnić swoją dotychczasową funkcję. Po przeniesieniu oddziałów plany przewidują głębokie przeorganizowania infrastruktury przy ul. Smoluchowskiego, i zorganizowanie na co dzień opieki długoterminowej. To będzie oczywiście także wymagało nakładów. W razie pojawienia się pandemii, łóżka ZOL zostaną przekształcone w łóżka covidowe.
Podobnie było właśnie w czasie pandemii. Kiedy do szpitala zakaźnego zaczęli trafiać kolejni pacjenci z COVID-19, część niezakażonych chorych przeniesiono do szpitala w Dzierżążnie.
PRZECZYTAJ TEŻ: Sprzęt za 21 mln trafił do szpitali na Pomorzu. Pomógł w walce z COVID-19
Małgorzata Pisarewicz dodaje, że to decyzja Centrali NFZ z dnia 28 marca 2022 roku o likwidacji w Polsce łóżek covidowych spowodowała, że podjęto decyzję o natychmiastowym przemodelowaniu działalności Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku (PCCHZiG). Dlatego z dniem 31 marca 2022 roku zostały zamknięte oddziały związane z leczeniem chorych na COVID-19:
- Oddział Zakaźny,
- Izolatorium,
- Oddział OIT COVID-19.
– Biorąc pod uwagę powyższe, przywrócono pracę PCCHiG w Gdańsku sprzed pandemii – mówi Małgorzata Pisarewicz. – Na oddziałach tych pracują osoby dotychczas zatrudnione na oddziałach covidowych. Dodatkowo stanowiska intensywnej terapii dla pacjentów z COVID-19, utworzone decyzją wojewody na początku pandemii, zostały zlikwidowane, bowiem przed pandemią nie było w szpitalu prowadzonej takiej działalności. Jednak Zespół Oddziału Intensywnej Terapii nadal pracuje w innych lokalizacjach „Szpitalach Pomorskich”. Ponadto wielu naszych pracowników, w ramach działalności spółki, było oddelegowanych z innych szpitali do pracy z pacjentami covidowymi w szpitalu zakaźnym w Gdańsku, i większość z nich wróciło do swojego poprzedniego miejsca pracy.
PRZECZYTAJ TEŻ: NFZ zaczął płacić za operacje w szpitalu na Zaspie w asyście robota da Vinci
Ponadto słyszymy, że koncepcja „Szpitali Pomorskich” dotycząca działalności oddziałów zakaźnych jest spójna z opinią prof. Tomasza Smiatacza, wojewódzkiego konsultanta chorób zakaźnych, który na łamach portalu Trójmiasto.pl 13 kwietnia 2022 roku stwierdził:
„Od wielu lat toczy się dyskusja w kwestii funkcjonowania Szpitala Zakaźnego w kontekście spadającej liczby pacjentów i zmieniającego się charakteru współczesnych chorób zakaźnych. W mojej ocenie, jest zasadne powołanie ośrodka zakaźnego, liczącego 20-30 łóżek, z przychodnią, dla dorosłych i dzieci, który byłby umocowany przy wielospecjalistycznym szpitalu i miał możliwość korzystania z jego infrastruktury w przypadkach wymagających pogłębionej diagnostyki czy interwencji zabiegowej, w tym przede wszystkim dostępu do intensywnej terapii. Taki ośrodek w sytuacji pandemicznej stanowiłby również bazę w postaci zaplecza wiedzy i wypracowanych schematów działania dla innych placówek. Takie rozwiązania wymagają jednak równoległych poważnych zmian systemowych, między innymi w postaci wyszkolenia młodej kadry specjalistów i wyższej wyceny lub wręcz zmiany sposobu finansowania świadczeń z zakresu chorób zakaźnych”.
Czy plany zakładają także zburzenie obecnych obiektów i budowę nowego szpitala zakaźnego?
– Taki wniosek został złożony nie przez nas, ale przez Szpitale Pomorskie – mówi dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego. – Wydaje się, że nie będzie powrotu do szpitala monoprofilowego. Pozostaje pytanie – a trzeba kierować je już do rządu – na ile nauczyliśmy się rozwijać rozwiązania tymczasowe. I za pierwszą, i za drugą falą pandemii okres rozwijania szpitali tymczasowych był jednak dość długi. Gdyby udało się to zrobić sprawniej, byłoby to jakieś rozwiązanie.
– Pomorskie Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku od lat czeka na modernizację – tłumaczy Małgorzata Pisarewicz. – Przed „Szpitalami Pomorskimi” decyzja, co dalej? Mamy przygotowaną koncepcje nowego budynku jako infrastruktury krytycznej na wypadek, na przykład, przyszłej pandemii. W czasach niewymagających uruchomienia łóżek związanych z epidemiami, w nowym obiekcie planujemy utworzyć bazę nowych łóżek, działających w strukturach nowoczesnego Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego, a także łóżka rehabilitacyjne, których brakuje w całej Polsce. Oczekujemy jednak na ogłoszenie konkursu w ramach Funduszu Medycznego, a następnie pozytywną decyzję o możliwym finansowaniu. Inwestycja ta została ujęta w Wojewódzkim Planie Transformacji.
Napisz komentarz
Komentarze