Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wpływ wojny w Ukrainie na zdrowie publiczne. Trzeba się przyzwyczaić, że dobrze już było

W Gdańskim Uniwersytecie Medycznym w piątek, 20 maja odbyła się międzynarodowa konferencja na temat wpływu wojny w Ukrainie na na zdrowie publiczne oraz potrzeb w zakresie zdrowia publicznego w Ukrainie oraz w innych krajach europejskich i na świecie. – Powinniśmy przyzwyczaić do kryzysów – mówi prof. dr n. med. Łukasz Balwicki, kierownik Zakładu Zdrowia Publicznego i Medycyny Społecznej GUMed.
Wpływ wojny w Ukrainie na zdrowie publiczne. Trzeba się przyzwyczaić, że dobrze już było
(fot. Piotr Żagiell)

Kogo Gdański Uniwersytet Medyczny zaprosił do debaty o wpływie wojny na zdrowie publiczne?
W konferencji uczestniczyli przedstawiciele szkół zdrowia publicznego, przygotowujących menedżerów opieki zdrowotnej i zarządzających zdrowiem z perspektywy populacyjnej. W tym czwórka wykładowców z Ukrainy. Pojawiły się też osoby z innych krajów. Mówiono czym wojna jest dla zdrowia populacji. Jak zaburza ona wszystko, co wypracowaliśmy, ustabilizowaliśmy, co wydawało nam się pewne. Dziś wojna wywraca wszystko, w tym takie oczywiste kwestie, jak szczepienia, choroby zakaźne.

Wojna wywraca także poczucie naszego bezpieczeństwa. Nagle słyszymy, że Mariupol w sąsiedniej Ukrainie zagrożony jest epidemią egzotycznej cholery, że wracają choroby, o których Europa zapomniała.Czy ktoś ma nad tym jakąś kontrolę?
Podczas konferencji padło stwierdzenie, że powinniśmy przyzwyczaić do kryzysów.  . Ledwo skończyła się pandemia covid, która wywróciła system, a już przychodzi wojna ze swoimi zaburzeniami. W tym zaburzeniem kontroli nad chorobami zakaźnymi. . A za chwilę może pojawić się kryzys żywnościowy,w tym związany ze zmianą klimatu, mogą wystąpić problemy wynikające z kryzysu paliwowego, który także może wpłynąć na nasze zdrowie.Trzeba więc przyzwyczaić się do kryzysowego zarządzania. Zamiast budować coś, co w założeniu ma trwać dziesięciolecia, należy uelastycznić nasze myślenie.

W jakim kierunku?
Pomagają w tym rozwiązania telemedyczne, informatyczne. Widzimy, jak przyspieszyły procesy informatyzacji i jest to kierunek, będący sygnałem dla całego świata.  

Czy wiemy, jakie zagrożenia zdrowotnie, oprócz bezpośredniego ryzyka śmierci i kalectwa, przyniosła wojna?
W Ukrainie zawalił się system ochrony zdrowia. Słyszymy o wyłączonych szpitalach, o tysiącach ludzi opuszczających swoje domy. Wśród nich jest także personel medyczny. Trzeba pamiętać, że zdrowie publiczne zależy także od warunków, od otoczenia. Jeśli mamy ciągłe sytuacje stresowe, brakuje dostępu do zdrowej żywności, wody pitnej, nie ma bezpiecznych warunków pracy, to wszystkie warunki wpływające na dobre zdrowie zostały zaburzone.

A w krajach sąsiednich?
Trudno w jednym zdaniu opisać wszystkie problemy. W konferencji oprócz przedstawicieli Polski uczestniczyli m.in. naukowcy z Mołdawii.  Pokazywali, jak radzą sobie z kryzysem uchodźczym, wskazując na konieczność nabycia umiejętności posługiwania się obcym językiem, kulturą, wiernymi innych wyznań.  Nie wystarczy nadać numer PESEL, by pomóc takiemu pacjentowi w systemie ochrony zdrowia. Są tez prozaiczne problemy, takie jak zawlekanie chorób, pojawiania się wśród migrantów osób niezaszczepionych, nie objetych badaniami profilaktycznymi, w tym przeciwnowotworowymi. Wojna tez woływa na produkcję leków, szlaki handlowe ich przewozu.

Czy jest szansa na współpracę państw Europy w celu zminimalizowania tych złych skutków?
Zdecydowanie tak. Stąd spotkanie w gronie przedstawicieli wielu państw europejskich. Współorganizatorem konferencji było Stowarzyszenie Szkół Zdrowia Publicznego w Regionie Europejskim, ang. the Association of Schools of Public Health in the European Region, które zamierza pomóc w wypracowywaniu pewnych standardów.Zastanawiamy się m.in. czego powinniśmy uczyć przyszłych menegerów w różnych krajach, by bardziej byli przygotowani na sytuacje kryzysowe. I by budowali systemy zdrowotne, które będą bardziej odporne na wojnę i ewentualne, kolejne kryzysy. Ukraina nie jest jedna, żyjemy w systemie naczyń połączonych.Nie możemy przyzwyczajać się do jednego prządku. Oprócz wiedzy książkowej musimy nauczyć naszych studentów rozwiązywania problemów.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama