W Gdańsku uroczystości odbyły się pod pomnikiem Golgoty Wschodu na cmentarzu Łostowickim.
– Dla wielu rodzin w naszym mieście ten pomnik stał się symbolem losów ich bliskich. To jeden z powodów, dla których przywiązuję tak wielką wagę do naszych w tym miejscu spotkań. Ale są też inne powody. Pierwszy wiąże się z symbolicznym charakterem obchodzonego dzisiaj Dnia Pamięci. Drugi z kontekstem tych obchodów, agresją Rosji Putina na Ukrainę, której jesteśmy świadkami prawie od pięćdziesięciu dni – mówiła prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
Dodała, że Katyń i masowe deportacje są symbolami polskiego losu na Wschodzie i zbrodniczej praktyki sowieckiej w czasie wojny.
– Przemoc obróciła się wpierw przeciwko tysiącom polskich oficerów, którzy znaleźli się za drutami obozów, po tym jak Armia Czerwona 17 września 1939 roku wkroczyła do Polski. Wiosną 1940 roku zamordowano ich na „nieludzkiej ziemi”, jak nazwał Związek Sowiecki świadek tych wydarzeń i późniejszy ich kronikarz Józef Czapski. Tamtej wiosny od strzału w tył głowy ginęli przedstawiciele zawodowej kadry wojskowej, jak i powołani do Wojska Polskiego: prawnicy i lekarze, nauczyciele i urzędnicy, pisarze i poeci. Bezimienne groby polskich oficerów ukryto nie tylko w Katyniu. Ofiary grzebano także w Miednoje pod Twerem, Kuropatach pod Mińskiem czy w Bykowni pod Kijowem – powiedziała Aleksandra Dulkiewicz.
Inicjatorem upamiętniania ofiar zbrodni katyńskiej w Gdańsku był przed laty prezydent Paweł Adamowicz.
W Dzień Ofiar Zbrodni Katyńskiej w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku otwarto natomiast wystawę Instytutu Pamięci Narodowej „Ostaszków, skrzynka pocztowa nr 37”. Ekspozycja poświęcona jest losom obywateli polskich uwięzionych w obozie specjalnym NKWD w Ostaszkowie i zgładzonych w ramach zbrodni katyńskiej. Na 14 planszach przedstawiono historię ich pobytu w obozie, zakończoną ich śmiercią w Twerze.
– Monaster – Pustelna Niłowo-Stołobieńskiej, w którym zorganizowano jeden z obozów specjalnych NKWD (…) – miejsce stworzone dla spokoju, pokoju, modlitwy i refleksji – po tym jak weszli do niego Sowieci i komuniści – stało się przystankiem do zbrodni w Kalininie, przystankiem do Miednoje. Zostało wypełnione płaczem, bólem, cierpieniem i, niestety, oczekiwaniem na śmierć – mówił dr Karol Nawrocki, prezes IPN.
W Gdyni z kolei obchody rozpoczęły się od złożenia kwiatów przy ul. Waszyngtona 44 pod tablicą Marynarzy Polskich Zamordowanych na Wschodzie. Następnie odbyły się uroczystości na Cmentarzu Wojennym w Redłowie.
– Przybyliśmy tu, aby w uroczysty sposób oddać cześć naszym ojcom, mężom, braciom i wszystkim tym, którzy zostali bestialsko zamordowani w 1940 roku w lesie katyńskim oraz innych miejscach kaźni. Pragnę, aby ta uroczystość wzbudziła w nas chwilę refleksji i zadumy nad historią narodu polskiego. Kiedy dziś za wschodnią granicą toczy się wojna i widzimy straszne obrazy, jakie niesie ze sobą rosyjska agresja na Ukrainę, przywołujemy w naszej pamięci 17 września 1939 roku, kiedy Związek Sowiecki napadł na Polskę. Ofiarami tej napaści byli m.in. polscy jeńcy, którzy dostali się do niewoli. Zostali rozstrzelani, bo nie wybrali zdrady i nie poszli na współpracę z sowiecką Rosją. Zgładzono ich bez procesów i bez wyroków. Zostali zamordowani z pogwałceniem praw i konwencji cywilizowanego świata. Należeli do elity polskiego narodu, stanowili o sile ducha – mówiła podczas uroczystości Barbara Pytko, prezes stowarzyszenia Gdyńska Rodzina Katyńska.
Na koniec przed pomnikiem Ofiar Katynia złożono kwiaty oraz zapalono znicze.
Zbrodnia katyńska z 1940 r.
Nazwa „zbrodnia katyńska” pochodzi od wsi Katyń koło Smoleńska w Federacji Rosyjskiej.
– W pierwszej dekadzie kwietnia 1940 roku w tamtejszym lesie rozpoczęły się egzekucje polskich jeńców, przetrzymywanych wcześniej w obozie w Kozielsku. Trwały do połowy maja. Strzałem z pistoletu w tył głowy zamordowano tam ok. 4400 osób. Wykonawcą zbrodni byli funkcjonariusze NKWD. Rozkaz likwidacji polskich jeńców przyszedł prosto z Moskwy, decyzję podjął Stalin i jego najbliżsi współpracownicy. Ludobójstwa dokonano w ścisłej tajemnicy, Rosja nie przyznawała się do tego przez pół wieku, choć już w 1943 roku Niemcy znaleźli w lesie katyńskim tzw. doły śmierci, w których ukryto zwłoki – podaje gdański magistrat.
Na zbrodnię katyńską składają się różne miejsca egzekucji, oprócz lasu koło Katynia także:
- Charków w Ukrainie – wymordowano ok. 3800 oficerów Wojska Polskiego, jeńców obozu w Starobielsku,
- Twer (d. Kalinin) w Rosji – zamordowano 6300 jeńców obozu w Ostaszkowie, głównie policjantów i funkcjonariuszy Korpusu Obrony Pogranicza (w tym ponad 5,5 tys. szeregowych i podoficerów),
- Kijów, Charków i Chersoń w Ukrainie – w sumie 3435 zamordowanych,
- Mińsk na Białorusi – 3870 zamordowanych (zwłoki najprawdopodobniej zakopano w Kuropatach).
Napisz komentarz
Komentarze