Z informacji Państwowego Zakładu Higieny wynika, że stan zaszczepienia dzieci i młodzieży w ramach Programu Szczepień Ochronnych (PSO) w Ukrainie, w tym w odniesieniu do poliomyelitis, odry, błonicy, tężcowi i krztuścowi jest niższy niż w Polsce. Przeciw odrze zaszczepiono 81,9 proc., przeciw poliomyelitis- 84,2 proc, przeciw krztuścowi- 81,3 proc, a przeciw wzwB – 80,9 proc. najmłodszych Ukraińców. Narodowa kampania szczepień, rozpoczęta w Ukrainie na początku lutego br., została przerwana przez wojnę.
Zważywszy, że z ponad 2,5 miliona uchodźców połowę stanowią dzieci, które trzeba zabezpieczyć przed niebezpiecznymi chorobami, już w połowie marca minister Adam Niedzielski zarekomendował, by szczepieniami małych Ukraińców zajęły się placówki podstawowej opieki zdrowotnej. W razie, gdy pobyt w Polsce przedłuży się powyżej trzech miesięcy, będzie to szczepienie obowązkowe.
Obecnie trwają dopiero przygotowania do wdrożenia w życie ministerialnej rekomendacji.
Jak tłumaczy Anna Obuchowska, zastępca dyrektora Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku dziś organizacją szczepień uchodźców zajmuje się Narodowy Fundusz Zdrowia, który ma podpisywać umowy z lekarzami i jednostkami ochrony zdrowia na wykonywanie szczepień. - Kiedy to zostanie określone, NFZ przyśle do nas zapotrzebowanie - mówi dyrektor Obuchowska.
Monika Kierat z pomorskiego oddziału funduszu wyjaśnia, że na razie wszystko jest jeszcze w sferze planów. Zbierane są informacje czy i jakie ośrodki będą zainteresowane szczepieniami uchodźców, trwają konsultacje z Państwowym Wojewódzkim Inspektorem Sanitarnym.
Dzieci ukraińskie, które trafiają do naszego szpitala są zaszczepione. Albo mają ze sobą książeczki szczepień, albo taką deklarację składają rodzice. Nawet można powiedzieć, że wyszczepialność jest wyższa, niż polskich dzieci, bo tam jeszcze nie dotarła "moda" antyszczepionkowa.
dr Sławomira Niedźwiecka / specjalista chorób zakaźnych, kierownik Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego dla Dzieci w Pomorskim Centrum Gruźlicy i Chorób Zakaźnych w Gdańsku
Dr Sławomira Niedźwiecka, specjalista chorób zakaźnych, kierownik Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego dla Dzieci w Pomorskim Centrum Gruźlicy i Chorób Zakaźnych w Gdańsku tłumaczy, że podstawowy schemat szczepień dzieci w Ukrainie jest mniej więcej taki, jaki obowiązywał przed 5-6 laty w Polsce, kiedy jeszcze w kalendarzu szczepień nie było pneumokoków i rotawirusów. Podobnie jest w każdym społeczeństwie - im bardziej jest zamożne, tym bardziej kalendarz szczepień się rozszerza i częściej rządy fundują rodzicom te szczepionki.
- Zresztą nasza wiedza, dotycząca szczepień w Ukrainie pochodzi sprzed kilku lat i przez ten czas wiele mogło się tam zmienić - twierdzi dr Sławomira Niedźwiecka. I podkreśla: - Dzieci ukraińskie, które trafiają do naszego szpitala są zaszczepione. Albo mają ze sobą książeczki szczepień, albo taką deklarację składają rodzice. Nawet można powiedzieć, że wyszczepialność jest wyższa, niż polskich dzieci, bo tam jeszcze nie dotarła "moda" antyszczepionkowa.Trzeba jednak pamiętać, że są to uchodźcy z dużych miast i świadomość zdrowotna rodziców jest porównywalna z naszą. Ponadto w przypadku ustnych deklaracji pediatrzy zawsze zachowują czujność.
Napisz komentarz
Komentarze