- W obliczu tragedii, jaka spotyka naszych ukraińskich sąsiadów i powtarzającego się, niewyobrażalnego okrucieństwa Rosjan, nie sposób dziś stanąć do świętowania, które z racji faktów historycznych, byłoby jednocześnie wspomnieniem sowieckich żołnierzy. Mając to na uwadze, podjęłam decyzję, iż uroczystość „Powrotu Gdańska do Macierzy” nie odbędzie się – konkluduje w oświadczeniu przewodnicząca Rady Miasta Gdańska, Agnieszka Owczarczak (Koalicja Obywatelska).
W komunikacie na ten temat, wspomina, że wydarzenie upamiętniało powrót Gdańska w granice Polski w 1945 roku, a jego symbolem stało się wciągnięcie polskiej flagi na maszt Dworu Artusa.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Czerwone gwiazdy powinny zniknąć z przestrzeni publicznej?
„28 marca 1945 roku dwaj polscy czołgiści, podporucznik Bronisław Wilczewski i chorąży Zbigniew Michel, wspięli się na budynek i dotarli do masztu, na którym wciąż powiewała hitlerowska flaga ze swastyką. Zerwali ją i wciągnęli flagę biało-czerwoną, która zawisła tam pierwszy raz po ponad 150. latach. Co roku spotykaliśmy się wraz z kombatantami i harcerzami pod Dworem Artusa, aby przy dźwiękach Mazurka Dąbrowskiego symbolicznie ponownie wciągnąć na maszt polską flagę. Zawsze jednak pamiętaliśmy, jak wielkim kosztem Gdańsk wracał w granice Rzeczypospolitej. Kiedy biało-czerwona ponownie powiewała nad miastem, nadal trwał ostrzał artyleryjski. Gdańsk płonął, a dookoła były już tylko ruiny, zwały cegieł i przede wszystkim ciała zamordowanych mieszkańców” – czytamy.
W obliczu tragedii, jaka spotyka naszych ukraińskich sąsiadów i powtarzającego się, niewyobrażalnego okrucieństwa Rosjan, nie sposób dziś stanąć do świętowania, które z racji faktów historycznych, byłoby jednocześnie wspomnieniem sowieckich żołnierzy. Mając to na uwadze, podjęłam decyzję, iż uroczystość „Powrotu Gdańska do Macierzy” nie odbędzie się
Agnieszka Owczarczak / przewodnicząca Rady
A dalej: „Zniszczony w trakcie wojny Gdańsk Rosjanie dodatkowo spalili w tydzień po zakończeniu działań wojskowych, rabowali, co jeszcze nadawało się do zabrania, mordowali mieszkańców miasta, gwałcili kobiety, a ludność niemiecką, która cudem przeżyła wysiedlono do Niemiec. Zwycięstwo z nazizmem zostało okupione dostaniem się Gdańska, tak jak reszty Polski, na wiele lat w strefę wpływów sowieckiego komunizmu.
Dziś Rosja, pod przywództwem Władimira Putina, próbuje zrobić to samo z Ukrainą i jej mieszkańcami. Nasze miasto partnerskie, Mariupol, staje się symbolem okrucieństwa Rosjan wobec ludności cywilnej. Znów rosyjskie wojska ostrzeliwują budynki cywilne, zrzucają bomby na szpitale, szkoły i przedszkola. Rosyjscy żołnierze mordują, gwałcą i kradną.
CZYTAJ TEŻ: Pomnik żołnierzy Armii Czerwonej w Tczewie „zapakowany i gotowy do wysyłki”
Od momentu zakończenia II wojny światowej minęło 77 lat i chyba nikt z nas się nie spodziewał, że będziemy świadkami okrucieństwa nieróżniącego się od tego z jej czasów. Doświadczenie tamtej wojny miało przecież uczyć wszystkie narody świata, jak wielkim jest ona złem.
Gdańsk został odbudowany i stał się symbolem przemian i odnowy, symbolem oporu wobec ograniczeń i łamania praw przez komunistyczny reżim. Dziś miasta ukraińskie - Charków, Mariupol, Melitopol, Sumy, Czernichów i wiele innych - walczą o suwerenną, wolną Ukrainę, ale też o wolną Europę. Ich mieszkańcy stają do walki zbrojnej z rosyjskimi agresorami i oddają swoje życie za wolność kraju. My wszyscy zaś mamy nadzieję, że odniosą sukces i pokonają rosyjskich najeźdźców.”
Napisz komentarz
Komentarze