Spotkanie Chrobrego z Arką Gdynia zaczęło się od wzruszającego momentu – minutą ciszy uczczono pamięć Leo Beenhakkera, legendarnego trenera, który poprowadził reprezentację Polski na Euro 2008. Chwilę później rozpoczęła się walka o ligowe punkty, która przerodziła się w prawdziwy rollercoaster.
Arka od początku narzuciła swoje warunki. Po rzucie wolnym dla Arki gospodarzy zaskoczył... ich własny napastnik. Mikołaj Lebedyński niefortunnie skierował piłkę do własnej bramki. Gdynianie mieli też drugiego gola autorstwa Adama Ratajczyka, ale VAR anulował trafienie z powodu spalonego.
Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Arki 1:0, jednak po zmianie stron to Chrobry przejął inicjatywę. W 61. minucie Mateusz Lewandowski zdobył przepięknego gola przewrotką, a kilka chwil później kolejny cios zadali... arkowcy sami sobie. Tym razem to Szymon Sobczak niefortunnie skierował piłkę głową do własnej bramki i zrobiło się 2:1.
Gdy wydawało się, że pierwsza porażka Arki od 13 spotkań stanie się faktem, na ratunek ruszył Michał Rzuchowski. Wszedł na boisko w 87. minucie i kilkanaście sekund później strzałem głową po kolejnym świetnym dośrodkowaniu Marca Navarro ustalił wynik spotkania na 2:2.
Mecz mógł się podobać, bo nie brakowało w nim emocji, walki, kontrowersji sędziowskich i dramatycznych zwrotów akcji. Wszystkie bramki padły po stałych fragmentach, a kibice zgromadzeni w Głogowie oraz ci przed ekranami telewizorów z pewnością nie mogli narzekać na nudę.
Arka po tym meczu nadal lideruje w tabeli Betclic I ligi, mając 61 punktów po 28 kolejkach.
Chrobry Głogów – Arka Gdynia 2:2 (0:1)
Bramki: Mateusz Lewandowski (61), Szymon Sobczak (68, samob.) - Mikołaj Lebedyński (21, samob.), Michał Rzuchowski (87).
Napisz komentarz
Komentarze