Słupsk: Grzegorz Boś biega po ulicach w porządku... alfabetycznym

Grzegorz Boś dumnie podkreśla, że jest słupszczaninem i to od urodzenia. Nie ukrywa też, że ma kilka pasji, które jakiś czas temu postanowił połączyć. A mianowicie chce przebiec wszystkie ulice, aleje i place w Słupsku i to w porządku alfabetycznym. A jako że pan Grzegorz z wykształcenia jest matematykiem szybko policzył, że jest ich 400 i mają w sumie ok. 170 km. długości. Swój projekt rozpoczął z animuszem i minął półmetek. Biegacz każdy bieg dokładnie opisuje i dokumentuje, ale skupia się na patronach poszczególnych ulic.

- Jest to totalnie amatorski projekt. Chciałem jednak, aby miał jakiś walor poznawczy i edukacyjny postanowiłem wszystko dokumentować na profilu Facebook. Tam opisuję każdego patrona ulicy, którą przebiegłem wraz z jej statusem, długością oraz nazwami powszednimi. Wielu z nas zna nazwy ulic w Słupsku, ale już niekoniecznie wie, kim był dany człowiek, co robił, czym zasłynął. Dlatego staram się to robić w sposób łatwy, miły i przyjemny, bez żadnego nadęcia, bez dat i danych encyklopedycznych, a z wykorzystaniem jakiś ciekawostek i fakty mniej znane – mówi Grzegorz Boś.

Pan Grzegorz przyznaje, że biega mu się po Słupsku dobrze. Jednak największe wyzwanie to logistyka, by w danej kolejności (alfabetycznej) docierać na konkretne ulice, które są czasami na różnych krańcach miasta. Więc nawet jeśli dana ulica jest bardzo krótka i ją pokona, to nie zawsze uda mu się danego dnia pokonać kolejną, gdyż jest np. umiejscowiona zupełnie w innej części miasta. A na poszczególne ulice dociera truchtem, albo rowerem, a czasami komunikacją miejską.

Do początku marca przebiegł już ok. 250 ulic. Do „mety” zostało mu więc ok. 150 tras. Założył, że projekt zakończy 20 sierpnia tego roku. A data nie jest przypadkowa, bo w ten dzień przypadną 760 urodziny miasta. Na zakończenie projektu na ręce prezydent Słupska chce złożyć swoje uwagi i spostrzeżenia co do konkretnych ulic, bo tak się umówili. A żeby dobrze mu się dalej biegało władze miasta podarowały biegaczowi zestaw sportowych gadżetów (buty, koszulki oraz bluzę dresową).

- Pan Grzegorz jest świetnym ambasadorem Słupska. Ale jest też moim kolejnym okiem na to, co się dzieje na naszych ulicach. Dzięki niemu wiemy, a dokładniej przypomnieliśmy sobie, że mamy pewien problem z nazwą jednej ulicy. Większość miast w Polsce ma ulicę Marii Skłodowskiej-Curie, ale ponad 50 miast ma ulicę Marii Curie-Skłodowskiej. Dlaczego występuje różna pisownia? W tradycji francuskiej nazwisko męża jest pierwsze. W Polsce pierwsze jest nazwisko panieńskie. W Słupsku musimy jednak realizować to, co jest zapisane w uchwale rady z lat 70-tych, a z niej wynika, że mamy nazwę Marii Curie-Skłodowskiej – tłumaczy prezydent Słupska Krystyna Danilecka-Wojewódzka. 

Przy okazji biegów i ciekawości pana Grzegorza pojawiła się jeszcze jedna zagwozdka. Nawet prezydent Słupska nie ma na nią konkretnej odpowiedzi. 

- W centrum Słupska między ulicami Tuwima a Przemysłową mamy Plac Dąbrowskiego. Pytanie, którego? W uchwale sprzed ponad 50 lat nie ma żadnego wyjaśnienia, kim jest ten patron. Nie rozstrzygniemy teraz bowiem czy chodziło o generała Dąbrowskiego czy nie. Dajemy więc wolną ręką w interpretacji. Może to być dowolny Dąbrowski z Polski – mówi Krystyna Danilecka-Wojewódzka. 

Realizację tego autorskiego projektu możecie śledzić na profilu w mediach społecznościowych.