Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Sopocianka w oscarowej "Substancji"! Dublowała ciała Demi Moore i Margaret Qualley

- Mogę żartobliwie powiedzieć, że kawałek Oscara jest mój – mówi Aleksandra Kędzierska – Fontaine z Sopotu, która dublowała ciała Demi Moore i Margaret Qualley w głośnym, hollywoodzkim filmie „Substancja”, nagrodzonym niedawno za charakteryzację tą najsłynniejszą na świecie filmową statuetką.
Aleksandra Kędzierska – Fontaine
Aleksandra Kędzierska – Fontaine z Sopotu dublowała ciała Demi Moore i Margaret Qualley w głośnym, hollywoodzkim filmie „Substancja”

Autor: archiwum prywatne

„Substancja” to dzieło filmowe, które nikogo nie pozostawia obojętnym. Zawiera sceny oraz momenty trudne chwilami do oglądania. Sam film zamknięto w szufladce horror body. Ale to przede wszystkim bezlitosna kpina z absurdalnych wzorców piękna i wiecznej pogoni za młodością.

Starzejąca się gwiazda telewizyjnego show doświadcza potwornych konsekwencji zażycia nielegalnego leku, który ma ją zmienić w młodszą, lepszą wersję samej siebie – tak najkrócej można streścić fabułę „Substancji”. W rolę starzejącej się gwiazdy wcieliła się Demi Moore i jak pisali krytycy, to rola jej życia. Film był też jednym z faworytów do rozdanych niedawno „Oscarów”. Mimo nominacji m.in w kategoriach „Najlepszy film”, „Najlepsza reżyseria”, „Najlepsza aktorka pierwszoplanowa” czy „Najlepszy scenariusz oryginalny” zdobył tylko Oscara za charakteryzację.

CZYTAJ TEŻ: Lena Góra z Trójmiasta gwiazdą najnowszego serialu „Przesmyk” na Maxie

Sopocianka dublowała ciała Demi Moore i Margaret Qualley

W tej produkcji jako dublerka ciała Demi Moore i jej młodszej, ekranowej wersji - Margaret Qualley, zagrała sopocianka Aleksandra Kędzierska-Fontaine.

Mimo, iż był to film hollywoodzki, zdjęcia kręcono w Paryżu. Aleksandra od kilkunastu lat mieszka we Francji i to ją wybrano spośród pięciuset kobiet do roli dublerki ciała.

- To piękna przygoda – przyznaje, choć praca na planie nie była łatwa. - Wzięłam udział w castingu po tym, jak zadzwoniła do mnie pani dyrektor castingu, informując, że szukają dublerki ciała obu głównych aktorek. Zapytała, czy jestem wolna, bo jej zdaniem, nadawałabym się do tej roli. Czemu nie – odparłam. Kiedy przyszłam na casting, zobaczyłam kilkaset młodych kobiet, które chciały dostać tę rolę. Bo film już w tamtej fazie budził ogromne emocje. Udział w nim byłby prestiżem, nie tylko ze względu na obsadę. Ale przeczuwano, że film będzie głośny. Na castingu pojawiły się modelki, aktorki, tancerki. Wybrano mnie, ponieważ spełniałam wszystkie warunki, które założyła pani reżyser Coralie Fargeat – opowiada Aleksandra.

Jak mówi, szukano kobiety z ciałem nie tylko modelki, ale także tancerki z charakterystycznymi łukami. - A ja przez lata tańczyłam, potrafię się ruszać i wyginać, mam też za sobą epizody aktorskie, które pozwoliły mi na planie wcielić się zarówno w młodą jak i dużo starszą kobietę - tłumaczy. 

Kawałek surowego mięsa

Wspomina, że podczas castingu reżyserka „Substancji” poprosiła ją, żeby rozebrała się do naga i bez stroju zaprezentowała swoje umiejętności. - To nie była komfortowa sytuacja, czułam się trochę jak kawałek surowego mięsa. Ale rozumiałam, że tak trzeba. Poza tym czego się nie robi dla Demi Moore, którą uwielbiam i podziwiam od lat. Wytłumaczyłam więc sobie, że poświęcam się dla sztuki i Demi – mówi z uśmiechem Aleksandra. 

Jak wyglądała praca na planie?

- Miała kilka scen. Najłatwiejsza dla mnie była scena w paryskim studiu filmowym, który miał obrazować hollywoodzki apartament . Tańczyłam w niej, robiłam szpagat jako młodsza wersja Demi Moore, czyli Margaret Qualley, która nie jest aż tak giętka i wygimnastykowana jakby tego wymagała rola.

- Dużo trudniejsza dla mnie była scena w łazience, w której kompletnie naga leżałam na zimnych kaflach. Na planie pozostały tylko przy tej scenie kobiety - reżyserka, operatorka i pani ze szlafrokiem. Tę scenę kręcono dosyć długo. Bo reżyserka wiedziała dokładnie czego chce i zadowoliła się dopiero po którymś dublu. Na potrzeby filmu odlewano też pewne części mojego ciała, które potem służyły do jednej ze scen. I tu już się wkradł dramatyzm. Bo kiedy wylano na mnie silikon od piersi aż do bioder, poczułam silny ból w splocie słonecznym. który ścisnął silikon. Nie tylko trudno było oddychać, ale też w pewnym momencie straciłam przytomność na kilka sekund. Bo silikon mocno napierał na mój splot słoneczny. Musieli zerwać ze mnie ten materiał. I nałożyć inną formę silikonu – wspomina. 

I dodaje, że to było ważne, bo służyło do sceny, kiedy z brzucha Demi Moore wychodzą... resztki jedzenia.

(fot. archiwum prywatne)

Jej własny kawałek Oscara

W jej przypadku też była ważna charakteryzacja. Charakteryzatorki malowały ją do scen czasami po 3-4 godziny. A że film dostał Oscara za charakteryzację, Aleksandra żartuje, że kawałek Oscara jest jej. 

- Była to piękna przygoda, zwłaszcza, że odzew po tym filmie na całym świecie jest ogromny – tłumaczy. 

Kiedy pytam o kontakt z aktorkami, odpowiada: – Ależ miałam. Oprócz tego, żeby byłam dublerką ciał w filmie, to także zagrałam w ostatniej scenie „Substancji” – noworocznej gali. Wybrano mnie jako tancerkę, która przed kamerą prowadzi grupę innych tancerek. I wtedy widać mnie na ekranie. Co ciekawe, na głowie mamy charakterystyczne pompony, które nosiłam kiedyś w spektaklu w „Lido”, w którym przed laty tańczyłam. W tych samych pomponach z „Lido” tańczyli tancerze podczas występu Lady Gagi na ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. 

(fot. archiwum prywatne)

Na korytarzach – wspomina Aleksandra – często spotykała Margaret i rozmawiała z nią. A Demi Moore zawsze się z nimi witała na planie tym swoim amerykańskim uśmiechem. Była serdeczna i miła i zupełnie nie gwiazdorzyła – podsumowuje Aleksandra. 

Pochodząca z Sopotu Aleksandra Kędzierska-Fontaine jest polsko-francuską tancerką, choreografką, aktorką, piosenkarką, dziennikarką i pisarką. Jako dziecko uczyła się w gdańskiej szkole baletowej. W wieku 16 lat wyjechała do Linz, aby kontynuować naukę w Prywatnym Uniwersytecie Sztuki im. Antona Brucknera. Następnie tańczyła w zespole „It Dansa” w Barcelonie oraz w paryskiej rewii „Lido” w Paryżu. W międzyczasie uczyła się aktorstwa w „Actors Studio” w stolicy Francji. Jest absolwentką dziennikarstwa Akademii „Ateneum” w Gdańsku oraz szkoły „Ecole des Métiers de l’Information”. Wydała trzy książki. Szczególnie bliska jest jej ta ostatnia – „Tombe l’ombre” („Pada cień”), której okładkę zdobi obraz wybitnego sopockiego malarza, Macieja Świeszewskiego. Zagrała w czterech filmach i założyła w Katalonii Północnej firmę „Fontaine Media” zajmującą się produkcją filmów, reportaży, koncertów oraz spektakli.

CZYTAJ TEŻ: W amerykańskim serialu gdańskie lotnisko „zagrał” terminal promowy w Estonii

Jak opowiada Aleksandra, w życiu robi jeszcze wiele innych rzeczy.

- Pisanie jest dla mnie bardzo ważne. W Paryżu wydałam już swoją trzecią powieść. I jestem w trakcie tłumaczenia tej książki na język polski. Mam nadzieję, że w tym albo przyszłym roku książka pojawi się na polskim rynku - zapowiada.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama