Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Marta Nawrocka zabiera głos. Mówi o mężu, swojej pracy i o „statku miłości”

Jak na żonę „obywatelskiego” kandydata przystało, pierwszego, dużego wywiadu Marta Nawrocka udzieliła prawicowemu pismu "Sieci" bliskiemu Prawu i Sprawiedliwości. I to tu opowiada, jak jej mąż kocha Polskę, a ona męża, zdradza tajniki swojej pracy, a także co myśli o „statku miłości” w muzealnym apartamencie.
Marta Nawrocka
Marta Nawrocka

Autor: Marta Nawrocka | Instagram

"Karol nie lubi łatwych spraw"

Nie od dziś wiadomo, że żona może ocieplić wizerunek męża polityka. Przy „stojących” w miejscu notowaniach sondażowych Karola Nawrockiego, Marta Nawrocka wychodzi z cienia i coraz aktywniej włącza się w kampanię. W tygodniku „Sieci” mówi przede wszystkim o swoim mężu Karolu, o tym, że zasługuje na to, żeby być prezydentem, a ona czuje osobistą satysfakcję, że wiele osób widzi przyszłego prezydenta właśnie w nim. Wystawia mu laurkę twierdząc: „Karol nie lubi łatwych spraw, idzie pod prąd i doprowadza zadnia do końca. Widzę jak twardo stąpa po ziemi i myślę, że nie ma problemu z poczuciem własnej wartości, choć nie epatuje sobą. Jest silny, ale taktowny. Pewny siebie, ale nie zuchwały.

CZYTAJ TEŻ: Prokuratura wszczyna śledztwo ws. korzystania przez Karola Nawrockiego z apartamentów w MIIWŚ

Poznali się przypadkiem na gdańskich Siedlach

Wiele pytań dotyczy rodziny – dzieci, ich domu, czy tego, w jakich okolicznościach poznała Karola Nawrockiego.

– To był przypadek, miałam przyjaciółkę, którą odwiedzałam w gdańskich Siedlcach. Minęłam się kiedyś w przejściu na schodach z chłopakiem, spotkaliśmy się wzrokiem. Zaskoczyło mnie, że tak mnie przeszył, poczułam coś niesamowitego – opowiada. – Poszłam do koleżanki i zaczęłam o nim opowiadać. Jak był ubrany, że był z psem. No i ona mówi, że to pewnie Karol, nasz kolega z osiedla, trenuje boks. Jej chłopak go znał. I tak się zaczęła nasza znajomość. Ujął mnie tym, że nie było dla niego żadną przeszkodą to, że mam 19 lat i dwuletniego synka – mówi Nawrocka.

Marta Nawrocka pracuje jako celniczka

Ujawnia też kulisy swojej pracy.

„Od 18 lat pracuję jako funkcjonariusz celny na stanowisku młodszego eksperta celnego. Naszym celem jest walka z nielegalnym hazardem, a także kontrola tego legalnego np. kasyn czy zakładów wzajemnych. Moja codzienność to nie jest siedzenie za biurkiem, czasem przeżywam sceny jak filmu sensacyjnego . Pracujemy w grupie , która zajmuje się tzw. realizacją, czyli mówiąc wprost wchodzimy z bronią do miejsc, w których mogą znajdować się nielegalne automaty. Czasem wiąże się to z wyważaniem drzwi, czasem trzeba kogoś obezwładnić i zatrzymać siłą. Takimi przestępstwami zajmują się niebezpieczne grupy mafijne…” - opowiada. I dodaje, że aby być skuteczną musi dużo ćwiczyć i zachować sprawność fizyczną. Często bywa na strzelnicy, bo umiejętność posługiwania się bronią jest bezwzględnie wymagana w jej pracy.

ZOBACZ TAKŻE: Karol Nawrocki zapowiedział walkę z „ekoszaleństwem” i inwestycje w górnictwo

Gangster, sutener, statek miłości? "Nie udało się"

Pytana jest też – jak to określa „Sieci” – o ataki na kandydata wspieranego przez PiS i publikacje, które próbują wyciągać haki z przeszłości.

Marta Nawrocka odpowiada, że to niestworzone historie. „Gangster, sutener, jakiś „statek miłości” w apartamencie w muzeum… A przecież wiem, jaka jest prawda, że te pokoje były wynajmowane w czasie COVID-19 na potrzeby odbycia kwarantanny albo dla gości muzeum. Jesli ktoś miał na celu zasiać jakąś wątpliwość w mojej relacji z mężem, to mam jeden przekaz – nie udało się” – twierdzi.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama Festiwal Smaków Regionalnych - Pomorze