Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Wirus grypy mógł zaatakować nawet 100 tys. Pomorzan. Dlaczego testy combo jej nie pokazują?

Jesteśmy w szczycie zachorowań na infekcje wirusowe, głównie grypę. Dostanie się do lekarza graniczy z cudem, a w aptekach brakuje stosowanego na początku infekcji oseltamiwiru. Lekarze radzą też, by nie do końca ufać szybkim testom, które nie są zbyt czułe i często grypy zwyczajnie nie pokażą.
grypa
Trwa szczyt zachorowań na infekcje wirusowe, w tym grypę

Autor: Canva | Zdjęcie ilustracyjne

– Od kilku dni próbuję dostać się do lekarza – mówi nasza Czytelniczka z Tczewa. – Bardzo źle się czuję, wygląda to na grypę, ale testy nie wykazały konkretnej choroby. W przychodni POZ nie mam szans, próbowałam pójść na wizytę prywatnie. I tu też jest problem – kolejne poradnie proponowały, bym przyszła o godzinie 7 rano i prosiła internistę o „awaryjne przyjęcie”. Wreszcie udało się w poniedziałek zarejestrować prywatną wizytę na środę.

Gigantyczne kolejki do lekarzy. Trwa szczyt zachorowań na infekcje wirusowe

Takich opowieści jest więcej. Dr Andrzej Zapaśnik, prezes przychodni BaltiMed w Gdańsku i zarazem ekspert Porozumienia Zielonogórskiego tłumaczy, że lekarze są bardzo obciążeni pracą. 

Mamy listy, takie awaryjne, i tych pacjentów, którzy zgłaszają potrzebę przyjęcia niezwłocznie, staramy się dodatkowo przyjąć. Zasoby są jednak ograniczone, tym bardziej, że personel sam też choruje. Musimy więc pracować często w ograniczonym składzie. Stąd apele do pacjentów z objawami infekcji o przestrzeganie epidemiologii i odwiedzanie lekarza w maseczkach.

dr Andrzej Zapaśnik / prezes przychodni BaltiMed w Gdańsku, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego

Ile osób na Pomorzu choruje na grypę?

Wprawdzie pierwsze statystyki zachorowań w tym miesiącu pojawią się dopiero w poniedziałek, 16 lutego (WSSE otrzymuje dane w systemie dwutygodniowym), ale już teraz nieoficjalnie wiadomo, że dynamika zachorowań utrzymuje się mniej więcej na poziomie z drugiej połowy stycznia, kiedy przez dwa tygodnie zanotowano prawie 8,5 tys. przypadków grypy.

– Liczby te mogą być jeszcze znacznie wyższe – przyznaje dr Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki. – Zdaniem Głównego Inspektora Sanitarnego dr Pawła Grzesiowskiego, przypadków jest 5-10 razy więcej.

W pomorskich szpitalach przebywa obecnie 370 pacjentów z grypą i jej powikłaniami. 

Nie można lekceważyć początkowych objawów infekcji. Należy zrezygnować z pracy i pozostać w domach. Grypa jest chorobą ogólnoukładową, choruje całe nasze ciało, a przy współwystępowaniu innych schorzeń, np. cukrzycy, nasz stan może się gwałtownie pogorszyć. Niestety, zbyt mało osób skorzystało ze szczepień przeciw grypie.

dr Jerzy Karpiński / pomorski lekarz wojewódzki

Medycy z nadzieją patrzą na kalendarz. Liczą, że po rozpoczęciu ferii zimowych liczba zachorowań spadnie.

Czy wierzyć testom na grypę?

Dane dotyczące poziomu zachorować mogą być niepełne, ze względu na fałszywie ujemne wyniki tzw. testów combo, które każdy z nas może kupić w aptece. 

– Podczas szkolenia wykładowca zwrócił uwagę na niską czułość testów combo – mówi dr Andrzej Zapaśnik. – I jeśli test jest ujemny, to nie znaczy, że pacjent nie ma grypy.

Podobne zdanie wyraził na łamach Medycyny Praktycznej w grudniu ubiegłego roku prof. dr hab. n. med. Ernest Kuchar z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, który napisał: 

„W przypadku grypy wadą szybkich testów jest ich stosunkowo mała czułość, która wynosi około 50–60 proc. Oznacza to, że przy użyciu testu wykryjemy 50–60 proc. chorych, natomiast 40–50 proc. chorych na grypę uzyska wynik fałszywie ujemny”.

Grypa. Pomogą leki przeciwwirusowe?

W ostatnich tygodniach znacznie wzrosło zapotrzebowanie na leki zawierające oseltamiwir – substancję czynną stosowaną w leczeniu zakażenia wirusem grypy. Praktycznie leki te są obecnie niedostępne. W miniony poniedziałek, 10 lutego minister zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziała, że w drugiej połowie tego tygodnia leki znów pojawią się w aptekach.

Inna sprawa, że skuteczność oseltamiwiru nie jest oszałamiająca.  

– Leki te pomagają tylko na samym początku infekcji, później już nie – mówi dr Karpiński. – Dlatego nieustannie zachęcam, by zabezpieczać się szczepieniami.

– Uczestniczyłem w sobotę w szkoleniu, na którym mówił o tym dr n. med. Tomasz Ozorowski, konsultant wojewódzki w dziedzinie mikrobiologii lekarskiej z Poznania – twierdzi dr Andrzej Zapaśnik. – Ku mojemu zdziwieniu, usłyszałem, że nawet w grupach ryzyka nie ma wskazania do podawania oseltamiwiru w warunkach ambulatoryjnych, gdyż leczenie nim jest nieefektywne. 

Zdaniem ekspertów, leki te w niewielkim stopniu powodują skracanie czasu choroby.

– Dlatego z wielu względów powtarzam, że łatwiej zapobiegać niż leczyć – uważa dr Jerzy Karpiński.

Wprawdzie szczepionki chronią przed zachorowaniem na grypę nie wszystkich, bo 40-70 proc. pacjentów. Stanowią jednak dla pozostałych zaszczepionych ochronę przed silnymi objawami grypy oraz powikłaniami, które mogą poważnie odbić się na zdrowiu.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama