Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Nie żyje mężczyzna ranny w karambolu na drodze S7, to piąta ofiara. W wypadku zginęły jego dzieci

Prawie cztery miesiące po karambolu na S7, w którym zginęło czworo dzieci, a 25 osób odniosło obrażenia, zmarł ciężko poparzony Kamil Rupiński. 40-letni mężczyzna w wypadku stracił córkę i syna.
Karambol na S7 pod Gdańskiem
Łączny bilans karambolu na S7 pod Gdańskiem, do którego doszło w ubiegłym roku, to już pięć ofiar

Autor: KW PSP w Gdańsku

Tragiczny karambol na S7 pod Gdańskiem. Zmarła piąta ofiara

Smutna wiadomość pojawiła się na portalu Siepomaga.pl, gdzie zbierano pieniądze na leczenie Kamila Rupińskiego. "Takie informacje łamią serce na miliony kawałków... Niestety, dziś z głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość o odejściu Kamila – ukochanego brata, syna, taty, przyjaciela. Wierzymy, że jest już w świecie, w którym nie ma bólu i cierpienia."

CZYTAJ TEŻ: W karambolu na S7 zginęły jego dzieci. On sam walczy o życie

Kamil Rupiński został ciężko ranny w karambolu, do którego doszło 18 października po godzinie 23 na drodze S7 między Gdańskiem a Pruszczem Gdańskim. Tego dnia grała Lechia Gdańsk i wielu kibiców późna porą wracało do domów.  Sprawcą był kierowca samochodu ciężarowego, który nie wyhamował przez stojącymi w korku pojazdami i  staranował dwadzieścia jeden samochodów. W jednym z nich zginęli koledzy -7-letni Nikodem i 10-letni Mikołaj, w drugim dzieci pana Kamila -  12-letni Tomek i 9-letnia Eliza. Ich ojca wyciągnięto z auta w ostatniej chwili.

Mężczyzna odniósł bardzo ciężkie rany. Oparzenia objęły około 30 procent powierzchni ciała, miał liczne urazy kości i uraz kręgosłupa. Z gdańskiego szpitala przewieziono go do Zachodniopomorskiego Centrum Leczenia Ciężkich Oparzeń w Gryficach. Tam podczas zabiegu przeszczepu skóry doszło do zatrzymania oddechu i niedotlenienia mózgu. Był w stanie niewydolności oddechowej i krążeniowej, z krwawieniami wewnątrzczaszkowymi.

W miejscu, gdzie doszło do katastrofy obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km na godzinę. Kierowca ciężarówki przekroczył dozwoloną prędkość na tym odcinku drogi aż o 39 km na godzinę.37-latkowi postawiono zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu wielkich rozmiarów, co zagrożone jest karą do roku do 10 lat pozbawienia wolności. Śledztwo w tej sprawie, prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku  zostało przedłużone do 18 kwietnia br. Kierowca po wpłaceniu 100 tys. zł poręczenia, oczekuje na jego zakończenie na wolności.


Karambol na S7. Najważniejsze informacje

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama