Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Biesiadowanie przy 10 Lutego, ale w lecie. Jak Gdynia będzie obchodzić swoje okrągłe urodziny?

Wbrew pozorom nie zostało tak dużo czasu. Już za rok i trzy tygodnie Gdynia świętować będzie 100-lecie nadania praw miejskich. Czy czekają nas nudne oficjałki, czy raczej urodziny z przytupem? I kto za to zapłaci?
Biesiadowanie przy 10 Lutego, ale w lecie. Jak Gdynia będzie obchodzić swoje okrągłe urodziny?
W „Letnią noc urodzinową” na ulicy 10 Lutego gdynianie i ich goście spotkają się przy wspólnym stole rozstawionym – niemalże od dworca w kierunku morza, aż po Molo Południowe. Jeśli się uda, będzie szansa na wpis do Księgi Rekordów Guinnessa

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Dokładnie przed rokiem, w styczniu 2024 r., ówczesne władze Gdyni oficjalnie ogłosiły rozpoczęcie prac nad organizacją obchodów stulecia „miasta z morza i z marzeń”. Zaprosiły też mieszkańców do zgłaszania propozycji imprez i udziału w konsultacjach społecznych, nad którymi miał czuwać specjalnie powołany przez prezydenta Wojciecha Szczurka 34-osobowy komitet.

Kiedy jednak na miejskich autobusach obok hasła „Razem na 100-lecie Gdyni” pojawiło się m.in. duże zdjęcie Wojciecha Szczurka, opozycja zaczęła zarzucać, że jest to promocja prezydenta miasta przed wyborami samorządowymi, prowadzona za pieniądze gdynian.

Minął rok, zmieniła się władza w mieście, nie ma już w przestrzeni miejskiej informacji o coraz bliższych urodzinach Gdyni. Obecna prezydent Aleksandra Kosiorek powołała pięcioosobowy zespół, który z ramienia Urzędu Miasta koordynuje przygotowania. W jego skład wchodzą: Dominika Zabrocka, kierowniczka Kancelarii Prezydenta oraz urzędniczki pracujące w Biurze Prezydenta – Anna Błaszczyk, Beata Sikorska (odpowiedzialna w Gdyni za referat promocji), Magdalena Oczachowska i Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski. Zespół nie ma szefa, działa kolegialnie.

Na stronie gdynia.pl dostępny jest raport z ubiegłorocznych konsultacji, skład obecnego Komitetu Obywatelskiego 100-lecia Gdyni i nowość – ogłoszenie konkursu na nowe, jubileuszowe logo miasta, które będzie sygnowało materiały zapowiadające jubileusz. Zwycięzca otrzyma 25 tys. zł nagrody.

W Gdyni pojawiają się już opinie, że działając w takim tempie nie ma co liczyć na spektakularne obchody urodzinowe. I że w przyszłym roku na imprezach będzie wiało „oficjałką” i nudą.

– W stawianych przedwcześnie ocenach odbijają się silne nadal gdyńskie animozje polityczne i niechęć do niektórych osób organizujących obchody – mówi osoba obserwująca działania zespołu, która radzi o szczegółach porozmawiać z Zygmuntem Zmudą-Trzebiatowskim.

Gdzie ten Komitet Honorowy?

Na początku września 2024 r. miasto poinformowało o rychłym powołaniu Komitetu Honorowego obchodów 100-lecia. Zaproszenie wysłano do kilkudziesięciu osób, dwie z nich, w tym metropolita gdański abp Tadeusz Wojda, odmówiły. Pozostałe (m.in. honorowi obywatele Gdyni Lech Wałęsa i Jerzy Buzek, wszyscy pomorscy parlamentarzyści, wojewoda, marszałek, szefowie dużych gdyńskich firm) miały spotkać się jeszcze we wrześniu. A potem zapadła cisza.

– Spora część osób zaproszonych do Komitetu Honorowego też pyta, kiedy będzie pierwsze spotkanie – przyznaje Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski. – Zakładam, że lada moment pani prezydent podpisze zarządzenie.

Jak słyszę, opóźnienie wiązało się z oczekiwaniem na reakcję byłego prezydenta Wojciecha Szczurka, zaproszonego do zasiadania w komitecie. Rządzący przez 26 lat Gdynią prezydent nie odpowiedział ani „tak” ani „nie”, tym samym blokując powołanie szanownego gremium. Ostatecznie uznano, że nie można czekać w nieskończoność i komitet wreszcie się zbierze.

– Otworzy nam to pewne ścieżki – tłumaczy Zmuda-Trzebiatowski. – Zakładam, że różne osoby będą się czuły ambasadorami 100-lecia. Zechcą nas wspomóc, albo otworzyć drzwi, które są zamknięte dla śmiertelników lub podpowiedzieć nam sponsorów i partnerów. Być może sami zechcą być sponsorem 100-lecia Gdyni jako całości, być może zdecydują się na wsparcie konkretnego projektu.

Rozmowy z potencjalnymi partnerami już się zaczęły. Toczą się także rozmowy z niektórymi ogólnopolskimi mediami, które uznały temat stulecia Gdyni za ważny, niekontrowersyjny, niosący w sobie pozytywne przesłanie.

– Konsekwentnie opowiadamy wszystkim, że 100-lecie Gdyni nie jest wydarzeniem lokalnym, tylko dotyczy czegoś, z czego każdy Polak ma prawo czuć się dumnym – mówi Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski. – Gdynia to nie był projekt lokalny, to było dzieło II Rzeczpospolitej. Jak to mówił Franciszek Sokół, ostatni przedwojenny Komisarz Rządu w Gdyni, był to najlepszy interes, który zrobiła Polska.  Chcielibyśmy gdynianom i wszystkim Polakom o tym przypominać.

Rok Gdyni?

W Gdyni słyszę, że wsparcie pomorskich parlamentarzystów dla "projektu urodzinowego" jest bardzo duże.

W Sejmie i w Senacie leżą już wnioski władz miasta o ustanowienie roku 2026 rokiem stulecia powstania Gdyni. O złożenie wniosku do Senatu osobiście zwróciła się do prezydent Aleksandry Kosiorek marszałek Małgorzata Kidawa-Błońska. Wcześniej taki wniosek został złożony na ręce marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Z kolei posłanka Wioleta Tomczak i poseł Piotr Adamowicz obiecali, że będą ten projekt pilotować.

Pojawiły się też wstępne plany, by w 2026 roku właśnie w Gdyni odbył się Światowy Zjazd Kaszubów.

– Od 1 stycznia do 31 grudnia przez cały rok 2026 będą się działy różne rzeczy, mniejsze i większe, skierowane do dzielnic, do całego miasta, ale i takie, w których media ogólnopolskie będą miały ochotę uczestniczyć – mówi Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski.

Stół aż do morza?

Co zachowało się z prawie 500 pomysłów, przedstawionych w ramach konsultacji z lutego i marca ub. r.?

– Na początku trzeba przyznać, że tamte konsultacje nie były szczególnie reprezentatywne – mówi Zmuda-Trzebiatowski. – Wzięliśmy je na warsztat, położyliśmy na stole Komitetowi Obywatelskiemu, który jest ekumeniczny,  reprezentatywny i sięga do bardzo różnych środowisk, zainteresowań i wrażliwości. Jest on dla nas grupą fokusową. Okazało się, że wśród ubiegłorocznych koncepcji jest projekt, który nam się szczególnie podoba. Zresztą każdy, komu go przedstawiamy, twierdzi, że to świetny plan.

Mowa o „Letniej nocy urodzinowej”, czyli spotkaniu gdynian i gości przy wspólnym stole rozstawionym na ulicy 10 Lutego – niemalże od dworca w kierunku morza, aż po Molo Południowe. W czasie, gdy przy stole będą biesiadować gdynianie, równolegle na przecznicach odchodzących od ul.10 Lutego mają się dziać wydarzenia, ilustrujące poszczególne dekady istnienia Gdyni. Nie dość, że przy organizacji „Letniej nocy urodzinowej” będą mogły się zaangażować różne środowiska, to jeszcze dojdzie istotna atrakcja – gdynianie mają szansę na pobicie rekordu Guinnessa w kategorii „Najdłuższy stół urodzinowy na świecie”.

Jest jednak pewien problem. Ulica Władysława IV, przecinająca ul. 10 Lutego, jest główną trasą dojazdową dla karetek, zdążających do szpital na Placu Kaszubskim, tędy także wyjeżdżają wozy strażackie z Komendy PSP w Gdyni. Urodzinowy stół oznacza praktycznie paraliż w centrum miasta.

– Zakładam, że damy sobie z tym radę – uważa Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski. – Wszystko wymaga dobrego przemyślenia tymczasowej organizacji ruchu. Są od tego specjaliści, którzy zajmują się tym, jak zorganizować ruch podczas dużych imprez , np. półmaratonu lub w czasie Open’era. Nie jesteśmy jednak jeszcze na tym etapie, więc o szczegółach nie mogę mówić.

Kiedy zaczyna się impreza?

Gdynia obchodzi urodziny dokładnie 10 lutego. Nie jest to najlepszy, w naszym klimacie, czas na świętowanie. Ale zespół przygotowujący obchody chciałby zacząć całoroczną imprezę jeszcze wcześniej, być może już w Sylwestra 31 grudnia 2025 roku.

– Gdyby się udało zrobić fajną imprezę sylwestrową, mogłaby ona nas  z mocnym przytupem wprowadzić w 2026 rok – twierdzi nasz rozmówca. – Gdynianie od kilku lat pytają o miejskiego Sylwestra. Jeśli znajdziemy na to dobrą formułę, jeśli znajdzie się telewizja, która chce to z nami robić i jej partnerzy, to być może czeka nas Sylwester w Gdyni.

Same urodziny 10 lutego na ogół były do tej pory elitarnym świętowaniem. Oficjele składali kwiaty, w urzędzie odbywała się zamknięta sesja Rady Miasta. Wiadomo już, że w przyszłym roku tak nie będzie. Zarezerwowano z wyprzedzeniem największą salę w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Władze miasta liczą, że na uroczystości pojawią się przedstawiciele władz państwowych, z nowym prezydentem włącznie. Trwają jeszcze dyskusje, co zrobić, by przypadające w przyszłym roku na wtorek urodziny miasta stały się okazją do powszechnego świętowania gdynian.

A jeśli mówimy już powszechnie dostępnych imprezach, to pojawia się szansa na muzyczny prezent dla mieszkańców. Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski przypomina, że w ramach ubiegłorocznych projektów, wiele osób wskazywało na potrzebę zorganizowania wielkiego koncertu.

– Rozmawiamy obecnie z panem Mikołajem Ziółkowskim, organizatorem Open’era, który – mam nadzieję – pomoże nam znaleźć ciekawe i dostępne w 2026 roku gwiazdy – mówi. – Nie wykluczamy wykorzystania infrastruktury open’erowej i zrobienia na przykład dzień po zakończeniu festiwalu koncertu, który dla osób posiadających gdyńską Kartę Mieszkańca byłby płatny symbolicznie. Może to pozwoli wreszcie mieszkańcom poczuć wartość tego, że Open’er jest w Gdyni, by nie tylko postrzegali go przez pryzmat korków i najazdu turystów? I by wreszcie poczuli się gośćmi?

Na koncert będą także (z pełną odpłatnością) zaproszeni mieszkańcy innych miejscowości.

Miasto jest już po wstępnych rozmowach z Teatrem Muzycznym, który chce zaproponować plenerowe, niebiletowane projekty. Powstał także duży projekt muzyczno-multimedialny, z wykorzystaniem mappingu, który w, nowoczesny sposób opowie historię miasta.

Pomysłów jest więcej, niektóre już na poważnym etapie uzgodnień, ale nie o wszystkich można jeszcze mówić.

Za co?

Mój rozmówca przyznaje, że naturalną barierą dla projektów mogą być finanse. Stąd wspomniane już spotkania i rozmowy z potencjalnymi sponsorami. Miasto też będzie musiało coś dołożyć. Na razie w tegorocznym budżecie przewidziana jest dwumilionowa rezerwa na ten cel.

– Ile dostaniemy z budżetu, tyle przyjmiemy – słyszę. – W ciągu najbliższych dwóch miesięcy będziemy do pani prezydent przychodzić z konkretnymi kosztorysami, wskazującymi ile każdy z projektów mniej więcej kosztuje. Po rozmowie z z panią skarbnik będziemy mieli jasność, gdzie jest nasz sufit. Ponadto od startu, tak jak mówiłem, szukamy projektów, które da się współfinansować. Po to poszło zaproszenie do spotkań do największych polskich firm, po to budzimy gdyńskich przedsiębiorców.

Organizatorzy urodzinowego świętowania liczą też na rozmowy o przedsięwzięciach kulturalnych z Ministerstwem Kultury czy z Narodowym Centrum Kultury. Taka wstępna rozmowa prezydent Gdyni z dyrektorem NCK odbyła się podczas ostatniego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych.

Budzenie Gdyni

Urodziny Gdyni to nie tylko masowe imprezy. Na pewno - po dziesięcioletniej przerwie – odbędzie się konkurs wiedzy o Gdyni dla dorosłych. Poprzedni finał konkursu, prowadzony na 90-lecie Gdyni przez Zygmunta Zmudę-Trzebiatowskiego i Tadeusza Sznuka, spotkał się z ogromnym zainteresowaniem. Jest wielu chętnych do wzięcia udziału w kolejnej edycji.

Już teraz do zespołu koordynującego zgłaszają się osoby, które deklarują: Nie chcemy pieniędzy, potrzebujemy tylko zgody, wskazania miejsca i terminu, a my sami wyciągniemy z szuflady gotowe projekty. Tak było ostatnio m.in. z pewną szkołą tańca, która chce zorganizować pokaz dla mieszkańców.

– Dla nas zaangażowanie gdynian jest największą wartością tych obchodów – podkreśla Zmuda-Trzebiatowski. – Nie chcemy, żeby polegały one na tym na tym, że mieszkańcy zasiądą w fotelach, mówiąc: proszę mi potańczyć i występować, a ja będę klaskać. Interesują nas przedsięwzięcia, które w jakimkolwiek sensie budzą mieszkańców. 
To są prawdziwe obchody, pokazujące naszą wspólnotowość, tak strasznie poobijaną przez polityków. Niech wspólne działania będą cichą pracą, która się w ramach tego stulecia miasta dokona.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama