Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Śmiertelnie potrącił policjanta ze Słupska, odpowie za zabójstwo. Bronią był jego samochód

Jego bronią był samochód, a szaleńczą jazdę Gerarda B. prokuratura uznała za zabójstwo z zamiarem ewentualnym. W wyniku wypadku zginął jadący na motocyklu policjant ze Słupska Rafał Fortuński. Grozi mu nawet dożywotnie pozbawienie wolności.
Rafał Fortuński
Niestety, w wyniku uderzenia zginął bezbronny w tej sytuacji funkcjonariusz i wykładowca słupskiej Szkoły Policji Rafał Fortuński, który zmarł w słupskim szpitalu w wyniku odniesionych rozległych obrażeń wewnętrznych

Autor: Szkoła Policji w Słupsku | Policja w Słupsku

Słupsk: Śmiertelnie potrącił policjanta. Odpowie za zabójstwo

23 czerwca 2024r. na skrzyżowanie ulic Garncarskiej i Wiejskiej w Słupsku Gerard B. wjechał prowadzonym przez siebie mercedesem z prędkością od 152 do 156 km/h, by po chwili z prędkością 107 km/h uderzyć w kierowany przez Rafała Fortuńskiego motocykl. I jak uznała prokuratura, "przewidywał możliwość pozbawienia go życia i godził się na to". To, jak się okazało, był finał wcześniej szaleńczej jazdy B. po ulicach Słupska. Jak ustaliła prokuratura, sprawca wypadku łamiąc przepisy ruchu drogowego i wielokrotnie przekraczając dopuszczalną prędkość przejeżdżał po ulicach Szczecińskiej, Kołłątaja, Wojska Polskiego, Anny Łajming, Plac Zwycięstwa, Jana Pawła II, Zamkowej, Garncarskiej. Podczas przejazdu kilkukrotnie na ulicy Szczecińskiej i Kołłątaja poruszał się przeciwnym pasem ruchu i przejeżdżał przez skrzyżowania na czerwonym świetle.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Słupsk: Nie żyje potrącony motocyklista! To policjant Rafał Fortuński

Niestety, w wyniku uderzenia zginął bezbronny w tej sytuacji funkcjonariusz i wykładowca słupskiej Szkoły Policji Rafał Fortuński, który zmarł w słupskim szpitalu w wyniku odniesionych rozległych obrażeń wewnętrznych. 

- W związku ze śmiertelnym potrąceniem Rafała Fortuńskiego Prokuratura Okręgowa w Słupsku przedstawiła Gerardowi B. zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym, gdzie jako narzędzie, którym posłużono się do popełnienia przestępstwa uznano kierowany przez niego samochód. Ponadto Gerardowi B. przedstawiono zarzut publicznego prezentowania w internecie na ogólnodostępnym portalu społecznościowym Instagram nagrań nawołujących do nienawiści na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych. Przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się jedynie do znieważenia grup wyznaniowych w internecie. Do zarzutu zabójstwa się nie przyznał, po czym odmówił wyjaśnień – informuje prokurator Paweł Wnuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku.

Wobec Gerarda B. w dalszym ciągu stosowany jest środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Za popełnienie zbrodni zabójstwa grozi kara nawet do dożywotniego pozbawienia wolności. Z uwagi na konieczność przeprowadzenia obserwacji psychiatrycznej Gerarda B. śledztwo w tej sprawie powinno zakończyć się do końca czerwca tego roku. 

To było "zabójstwo drogowe"

Jak usłyszeliśmy w słupskiej prokuraturze, w Polsce sprawcom wypadków drogowych czy i komunikacyjnych bardzo rzadko stawiany jest zarzut zabójstwa. A w tym przypadku właśnie, w znaczeniu potocznym, prokuratura postawiła zarzut „zabójstwa drogowego”. W potocznym dlatego, że prawnie taki zarzut – przynajmniej na razie – nie istnieje. Zdaniem słupskiej prokuratury Gerard B. musiał zdawać sobie sprawę z tego, że jego styl jazdy może doprowadzić do śmierci i nie ma tu mowy o działaniu nieumyślnym.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

lol 03.02.2025 18:09
Kretynizm, przecież to tylko policjant. Czemu kiedy ktoś nieroba potrąci to ma konsekwencje jak za morderstwo, a kiedy nierób zamorduje człowieka to maksymalnie kilka lat za przekroczenie uprawnień? Kiedy ludzie będą mieli równe prawa?

Jurek 03.02.2025 16:04
Jakby potrącił babcię na pasach to wyszła by wina babci, ewentualnie, jakby się prokurator z sądem wysilili to zawiasy i zakaz prowadzenia.

Reklama
Reklama
Reklama