Kamery monitoringu dokładnie zarejestrowały dramatyczne wydarzenia sobotniej nocy. Najpierw dwa osobniki weszły przez otwartą bramę na podwórko, wywlekły psa z budy, potem przydusiły uwiązanego na łańcuchu kundelka i wyszarpały go z łańcucha. Zaciągnęły ofiarę poza teren posesji, gdzie na łup czekała reszta wilczej rodziny. Cała "akcja" trwała ze dwie minuty.
Egiertowo: Wilki zagryzły psa!
Jak przyznała reporterowi TVN właścicielka gospodarstwa, kilkuletni pies Bobo miał zwyczaj za dnia biegać po pobliskich polach. I w tym znawcy wilczych obyczajów widzą ewentualne przyczyny ataku. W opinii dr. Macieja Szewczyka z Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego, członka Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”, chęć eliminacji konkurenta u wilków terytorialnych jest bardzo silna.
CZYTAJ TEŻ: Myśliwy, który zastrzelił wilka Lego, zgłosił się na policję. Twierdzi, że pomylił go... z lisem
- Jeśli ten pies biegał po lesie i polach, na terenach, po którym one się poruszają, zostawiając swój zapach, motywacją była usunięcie konkurenta, wchodzącego na ich terytorium - wyjaśnia dr Szewczyk. - Bardzo dużo ataków na psy ma podobny schemat. Atakowane są czworonogi, które na dużą część doby są puszczane luzem, a następnie są przypinane na łańcuchu na podwórku. Takie przypadki miały miejsce wielokrotnie i nie wiązały się to z atakami na zwierzęta gospodarskie lub też zagrożeniem dla ludzi.
Dopiero w przypadku, gdyby wilki zrobiły specjalnie podkop, aby dostać się na podwórko, można mówić o konieczności interwencji i wydaniu przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska zezwolenia na odstrzał. Takich zezwoleń wydaje się kilkanaście rocznie, ale nie wszystkie są realizowane. Zdarza się, że jest zgoda na strzelanie do wilków na określonym, kilkuhektarowym obszarze w pobliżu miejsca, w którym doszło do ataku. Jeśli zwierzę tam nie wraca, ratuje życie.
Egiertowo, czyli wilcza ziemia
Skąd pochodzą wilki, które zagryzły psa? Egiertowo leży pomiędzy dwoma terytoriami wilczymi. Jedna z rodzin zamieszkuje Nadleśnictwo Kolbudy i ma centrum aktywności 8-10 km od Egiertowa. W tym przypadku naukowcy biorą pod uwagę jeszcze jeden aspekt. Kilka miesięcy temu, jesienią zginął samiec, który był prawdopodobnie był ojcem rodziny. Osierocone młode wilki mają większe trudności z upolowaniem zwierzyny i mogą zacząć zwracać uwagę na zwierzęta gospodarskie.
Kolejna "podejrzana" wataha żyje na północ od Egiertowa, koło Kościerzyny. Wilki te z kolei odżywiały się w dużym stopniu padliną gęsi, nielegalnie wyrzucaną przez jedną z firm. Ów karmnik "pokazał" badaczom wilk z obrożą telemetryczną. Niestety, osobnik ten prawdopodobnie został nielegalnie zabity. Ostatnie lokowania wilka zaobserwowano w pobliżu ambony myśliwskiej , ale nie znaleziono jego ciała.
Napisz komentarz
Komentarze