Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Most, który musiał zrobić sobie przerwę. Wyspa Portowa powróci do Gdańska za dwa lata

Decyzja o zamknięciu Mostu Siennickiego praktycznie z dnia na dzień odcięła mieszkańców Przeróbki i Stogów od reszty miasta. Władze Gdańska musiały podjąć takie kroki, ale czy nie można było tego zrobić tak, by uniknąć awantury?
Most Siennicki, Gdańsk 2025
Most Siennicki przeszedł gruntowny remont pod koniec lat 80. Zwiększono wtedy jego nośność, i od tamtej pory do teraz tak naprawdę wiele się nie zmieniło

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Zacznijmy od historii samego Mostu Siennickiego. Zbudowano go w 1912 roku jako most zwodzony. Po II wojnie światowej, kiedy trzeba było go odbudować, zdecydowano o postawieniu stałej konstrukcji. Obiekt w takim kształcie funkcjonuje do dziś. Pod koniec lat 80. XX wieku przeszedł gruntowny remont, zwiększono jego nośność, i od tamtej pory do teraz tak naprawdę wiele się nie zmieniło.

Największymi pracami wykonanymi ostatnio był remont nawierzchni i torowiska, który odbył się w latach 2014-2015, ale to jedynie kosmetyka. Wydaje się, że w ogóle nie zwrócono wówczas uwagi na samą konstrukcję, która z roku na rok coraz bardziej niszczała. Mówimy w końcu o stuletniej budowli narażonej na działanie wody.

Jednak było wiadomo, że prędzej czy później most trzeba będzie gruntownie przebudować. W 2019 roku zespół badawczy z Politechniki Gdańskiej rozpoczął prace, które miały odpowiedzieć na pytanie, w jakiej kondycji jest konstrukcja.

Most Siennicki przegrał konkurs o uwagę władz miasta?

Od tamtej pory było kilka kluczowych wydarzeń:

  • 2020: Wprowadzenie ograniczenia ciężaru przejeżdżających pojazdów do 10 ton (z wyjątkiem pojazdów komunikacji miejskiej) oraz ograniczenie prędkości do 30 km/h z powodu złego stanu technicznego obiektu. 
  • 2022-2023: Planowane przeprowadzenie remontu obejmującego wydłużenie mostu w obu kierunkach o jedno przęsło i oparcie jego głównego ciężaru na nowych fundamentach przyczółków; prace miały wiązać się ze zmianą przebiegu toru wodnego. 
  • 2024: Przełożenie terminu remontu z powodu rozwiązania umowy z projektantem i ogłoszenie kolejnego przetargu na opracowanie projektu. 
  • 2025: Zamknięcie mostu na początku roku.

Odbyło się nawet symboliczne pożegnanie mostu oraz mieszkańców Przeróbki i Stogów. Wieczorem w piątek, 10 stycznia Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej zorganizowało swoisty happening, podczas którego zapalono znicze i ostatni raz przespacerowano przeprawą.

– Most ten przegrał jednak konkurs o pieniądze i, przede wszystkim, uwagę władz miasta. Przegrał z kolejnym festynem, PR-owym bełkotem, zajęciami na Collegium Humanum, relacją na Facebooku. Podobnie wciąż przegrywa most na Toruńskiej, chodniki na Długich Ogrodach i cała reszta zaniedbań, na które wiele środowisk zwraca uwagę od lat. Cokolwiek przyjdzie jutro wydarzyło się wczoraj, a wczoraj zamiast siedzenia nad rozwiązywaniem problemów i wyzwań mieliśmy zabieganie o głosy w nic nieznaczących plebiscytach na najlepszy jarmark – czytamy na Facebooku FRAG.

Decyzja, która wywołała burzę

Wraz z początkiem roku ogłoszono, że Most Siennicki zostanie zamknięty. Poinformowano o tym na dwa dni przed faktem, co spowodowało burzliwe reakcje mieszkańców oraz przedstawicieli miejskiej opozycji. Władze jednak starały się wyjaśnić, skąd taka decyzja.

– Od 2019 roku, wspólnie z naukowcami i specjalistami z Politechniki Gdańskiej, bardzo regularnie monitorujemy stan mostu. W ostatnim czasie otrzymaliśmy informacje, że stan mostu niestety się pogarsza – mówiła w środę, 8 stycznia Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. – Mowa tu nie o samych przęsłach mostu, tylko o przyczółkach. 

Osuwanie następuje w tempie dużo szybszym niż miało to miejsce dotychczas. Przez ostatnie 20 lat most przesunął się około 4 do 5 cm, natomiast w ostatnich tygodniach to przesuwanie następowało dużo szybciej. W ostatnim miesiącu było to 0,5 cm. Dlatego, w trosce o bezpieczeństwo mieszkańców Gdańska, musimy zamknąć Most Siennicki. Będzie to całkowite zamknięcie dla ruchu pieszego, rowerowego, komunikacji publicznej oraz komunikacji samochodowej. 

Aleksandra Dulkiewicz / prezydent Gdańska

spotkanie z mieszkańcami Przeróbki i Stogów ws. Mostu Siennickiego, Gdańsk 2025
(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Mieszkańcy byli wściekli. Na spotkaniu z władzami miasta, gdzie stawili się w kilkaset osób, nie pozostawili na urzędnikach suchej nitki. Punktowano brak przygotowania, planu, odpowiednich rozwiązań, podejmowanie decyzji w ostatniej chwili. Zwracano uwagę, że skoro już w 2021 roku były plany remontu, to dlaczego przez tyle lat nie przygotowano kompleksowych rozwiązań, tylko teraz stara się je zrobić na szybko.

– Dlaczego już od dawna nie jest przygotowany plan budowy tymczasowej kładki dla pieszych i rowerzystów, tylko dopiero konsultujecie stworzenie takiej przeprawy z wojskiem? Przecież o tym, że most się sypie, wiadomo przynajmniej od kilku lat – pieklił się jeden z mieszkańców.

Radny PiS: Władze wiedziały od dawna

Do sprawy odniósł się także Przemysław Majewski, radny z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, który na bieżąco monitoruje działania władz i zawsze stara się popierać swoje tezy argumentami. Nie inaczej było w przypadku Mostu Siennickiego. Jeden z głównych punktów zapalnych to decyzja konserwatora zabytków, która według miasta uniemożliwiła szybkie planowanie, a według opozycji wymagała jedynie korekty planów.

Majewski zauważył, że w wytycznych Miejskiego Konserwatora Zabytków Janusza Tarnackiego z 29 kwietnia 2021 roku jest mowa o zachowaniu pierwotnej formy przyczółków, a więc o tym samym, o co ponad rok później wnioskował (były już) Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków Igor Strzok. Natomiast o planowanym wpisaniu części konstrukcji mostu do rejestru zabytków Strzok – często wskazywany przez miasto jako „hamulcowy” wielu koniecznych inwestycji – informował już na etapie wytycznych w kwietniu 2021 roku.

– Projektant z Trab Mosty, czyli firmy, która nie dokończyła projektu, a DRMG w 2023 roku rozwiązała z nią umowę, już w kwietniu 2022 roku, a więc po spotkaniu z konserwatorem zabytków, przygotował opracowanie, z którego wynika, że most jest w bardzo złym stanie, ale przygotowany został pomysł przebudowy, który uwzględnia wnioski konserwatorskie – mówił radny PiS. 

Władze miasta wiedziały więc już od kwietnia 2022 roku, jakie należy podjąć działania.

Przemysław Majewski / radny PiS

Tu należy się na chwilę zatrzymać. Problem de facto nie leży we wpisaniu przyczółków mostu do rejestru, a w braku wypracowania przez miasto ramowego planu działania w przypadku konieczności nagłego zamknięcia przeprawy. Faktycznie, o problemie trochę zapomniano. Stąd wzięły się te wszystkie emocje.

Skrupulatne przygotowania i dwa lata prac

Tak naprawdę już od remontu zakończonego w 2015 roku było wiadomo, że prędzej czy później most polegnie. Firma, która miała przygotować projekt remontu, nie wywiązała się z umowy i trzeba było ją rozwiązać. W międzyczasie konserwator wpisał elementy konstrukcji do rejestru, co wiązało się z koniecznością wprowadzenia zmian w dokumentacji projektowej. Do tego wszystkiego doszedł coraz szybciej pogarszający się stan mostu, co finalnie doprowadziło do konieczności podjęcia drastycznej decyzji.

– Umowa z pierwszym projektantem została rozwiązana w listopadzie 2023 roku. W lutym 2024 roku został ogłoszony nowy przetarg, a umowa z nowym projektantem została zawarta w kwietniu 2024 roku. W grudniu 2024 roku projektant przygotował projekt budowlany, który został złożony do uzgodnień. Jesteśmy zdeterminowani, by w rok od podpisania umowy z nowym projektantem ogłosić postępowanie przetargowe na roboty – mówi Joanna Bieganowska z biura prasowego gdańskiego magistratu.

Na ten moment miasto deklaruje, że prace potrwają do dwóch lat od podpisania umowy z wykonawcą. 

Skrupulatnie przygotowujemy się do ogłoszenia przetargu, by wyeliminować trudności w realizacji. Planowane oddanie mostu do użytku szacujemy na połowę 2027 roku.

Joanna Bieganowska / biuro prasowe Urzędu Miejskiego w Gdańsku

Nie jest wykluczone, że po wyremontowanym moście nie pojadą jednak samochody ciężarowe. 

– Ograniczenia ruchu pojazdów ciężarowych na obiektach inżynierskich wynikają bezpośrednio z ich nośności określonej w projekcie budowlanym lub ekspertyzy wykonywanej w ramach przeglądów technicznych obiektów – wyjaśnia Bieganowska. – Mogą być też wprowadzane, jeśli za obiektem występują ograniczania wjazdu dla ciężarówek na drodze, jak np. jest w przypadku ul. Przetocznej czy Siennickiej. Dlatego dla Mostu Siennickiego takie organicznie może zostać wprowadzone, z uwagi na ocenę techniczną lub jako rozszerzenie istniejącego ograniczenia na ul. Siennickiej i Przetocznej, aby nie wprowadzać ciężarówek na most, skoro nie będą mogły kontynuować jazdy dalszym układem drogowym.

Sztab kryzysowy zapanował na paraliżem

Most Siennicki pozostanie zamknięty i nic tego nie zmieni. Wydaje się jednak, że kurz zaczyna powoli opadać. Bo też ile można pieklić się, skoro to niczego nie zmieni. Miasto natomiast stara się maksymalnie zniwelować niedogodności. Szczególnie dla tych mieszkańców, którzy nie są zmotoryzowani.

Jeszcze w tym miesiącu ruszy przeprawa promowa przez kanał, co ma ułatwić poruszanie się między Wyspą Portową a miastem. W dalszej kolejności planowana jest tymczasowa kładka, ale nie wybuduje jej – jak pierwotnie zakładano – wojsko, a najpewniej inny wykonawca. Jak zapewnia Aleksandra Dulkiewicz, w najbliższych dniach zostanie przedstawiony plan działania w tej sprawie.

Do tego komunikacja zastępcza dla mieszkańców Przeróbki i Stogów jest darmowa, a po poniedziałkowym paraliżu drogowym (13 stycznia) wprowadzono pewne zmiany w ruchu, które wypracowano podczas spotkania sztabu kryzysowego.

– Zdecydowaliśmy się na zmianę sygnalizacji świetlnej, między innymi na skrzyżowaniu z ul. Wosia Budzysza. Rozmawialiśmy z portem o tym, żeby w godzinach szczytu uniknąć kolejek tirów, dzięki czemu mieszkańcy i pojazdy komunikacji miejskiej będą miały dużo łatwiejszy i szybszy dostęp do Wyspy Stogi – mówił na antenie Radia Gdańsk Łukasz Kłos, pełniący obowiązki dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku.

Most Siennicki, Gdańsk 2025

Mieszkańcy obecnie przyznają, że jest zdecydowanie lepiej niż na początku i czas dojazdu do domu czy do miasta nie jest jakoś znacząco wydłużony. Ponadto Mostu Siennickiego pilnują policjanci i strażnicy miejscy, którzy czuwają, aby nikt na niego nie wjeżdżał, ponieważ pojawiały się takie próby.

– Poniedziałek był fatalny, ale wprowadzone zmiany można odczuć, podróż nie jest już uciążliwa, zwłaszcza poza godzinami szczytu – mówi mi pani Anna, mieszkanka Przeróbki.

Piotr, student UG zauważa, że jest poprawa, ale odczuwa uciążliwości: 

– Teraz, żeby dotrzeć na poranne zajęcia, muszę wychodzić co najmniej pół godziny szybciej. W każdym razie, można zauważyć, że ruch się normuje, ponieważ w poniedziałek to wyglądało jak koniec świata.

Przerwy w dostawie ciepła

Same problemy komunikacyjne to jednak nie wszystko. Mieszkańcy Przeróbki i Stogów już mają za sobą pierwszą dobę bez ciepła. W związku z remontem mostu, GPEC musi przenieść sieć ciepłowniczą, która do tej pory znajdowała się pod konstrukcją, na jej powierzchnię. Takie rozwiązanie pozwoli w krótkim czasie znacznie zmniejszyć ryzyko uszkodzenia sieci ciepłowniczej z powodu degradacji Mostu Siennickiego. Kolejna przerwa nastąpi za kilka tygodni, w zależności od warunków pogodowych.

Ci z mieszkańców, którzy obawiają się wychłodzenia mieszkań, mogą wypożyczyć grzejniki elektryczne, które wydawane są za darmo jedynie na podstawie dowodu osobistego. GPEC jednak uspokaja – wszystko powinno pójść zgodnie z planem, a cała sieć jest sprawna. Nie dojdzie zatem do nadmiernego spadku temperatury w pomieszczeniach.

Czy można było to zrobić lepiej?

Oczywiście, że tak. Nie ulega wątpliwości, że wiele rozwiązań można było wypracować wcześniej. Jak chociażby kładka, której powstanie można było zaplanować już na etapie pierwszych podejść do remontu. 

Ale też z drugiej strony, należy pamiętać, że to nie był łatwy czas. Same zawirowania wokół mostu, czyli nierzetelny wykonawca, wpis do rejestru zabytków czy konieczność uzupełnienia dokumentacji, już wydłużały cały proces. A do tego jeszcze pandemia, która mocno zmieniła życie i priorytety.

Niemniej, burza wydaje się uspokajać. Mieszkańcy zaczynają się przyzwyczajać, zauważają, że wiele kwestii ulega poprawie. Trudno jednak dziwić się emocjom, które im towarzyszyły. Wielokrotnie podkreślali, iż nie chodzi o to, że most będzie zamknięty, bo to było oczywiste w przypadku remontu. Problemem była sfera komunikacji i tego, że decyzja została podjęta z dnia na dzień. 

Czy można było mieć chociaż ramowy plan wcześniej? Pewnie. Ale wciąż wydaje się, że po tych pierwszych dniach napięcia zarówno miasto, jak i mieszkańcy zaczynają odnajdywać się w nowej rzeczywistości. A ta potrwa przynajmniej do lata 2027.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama