Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Muzyczne podsumowanie 2024 roku. Festiwale, wielkie koncerty i światowa ekspansja

Nowy rok za pasem, więc można śmiało brać się za podsumowania. Muzycznie 2024 rok obfitował przede wszystkim w bardzo dużo dobrych koncertów i festiwali. Dawno nie mieliśmy takiego urodzaju i należy liczyć, że ten trend się utrzyma. Nie zabrakło także kilku wykonawców, którzy wciąż budują swoją silną pozycję na świecie.
W trakcie tegorocznego Mystic Festival, w Gdańsku pojawił się m.in. Kerry King, gitarzysta legendarnego Slayera

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Nie będzie to oczywiście podsumowanie całego muzycznego roku na Pomorzu. Nie da się tego zrobić w jednym krótkim tekście. Tu skupię się na największych i najważniejszych imprezach masowych oraz wykonawcach, którzy meandrują po najróżniejszych odnogach szeroko pojętej muzyki popularnej.

Między Open'er, Mystic i Inside Seaside

Festiwale co roku rozbudzają emocje i oczekiwania uczestników. Po każdej zakończonej edycji już zaczynają zastanawiać się, co wydarzy się za rok. W 2024 mieliśmy międzynarodowe wydarzenia jak Open’er, Mystic czy Inside Seaside, ale też skupione przede wszystkim na polskiej scenie Męskie Granie czy Sea You. Było w czym wybierać.

Od lat największym wydarzeniem muzycznym jest Open’er Festival. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi przez cztery dni może oglądać największe gwiazdy światowej muzyki. W tym roku gdyński festiwal miał kilka wyśmienitych momentów. Bo to, że organizacyjnie było dobrze, to wiadomo od lat - z takim doświadczeniem nie można popełniać błędów. Podczas tegorocznej edycji postanowiono w końcu trochę bardziej potasować wykonawcami, ponieważ zaczęły się pojawiać głosy, że festiwal zaczyna kierować się wyłącznie w stronę najmłodszego odbiorcy.

CZYTAJ TEŻ: Open’er Festival 2024! Pierwszego dnia m.in. Maneskin i Foo Fighters

Na scenie mogliśmy zobaczyć gigantów z Foo Fighters, jedną z największych gwiazd w historii popu, czyli Dua Lipę albo Sama Smitha, który swoim występem przyćmił wszystkich innych. To była bardzo dobra edycja, ale to, co Alter Art robi do tej pory z przyszłoroczną, przechodzi ludzkie pojęcie - to będzie najlepszy Open’er od paru ładnych lat.

Natomiast jeśli spojrzeć na różnorodność, poziom, spójność estetyczną, bez wątpienia z konkurencją wygrywa gdański Mystic. Festiwal dla miłośników ciężkich brzmień na postoczniowych terenach w Gdańsku rozrasta się z każdym kolejnym rokiem. Organizatorzy nie bawią się w sentymenty, nie mamy tu wyłącznie dinozaurów, a cały przekrój najlepszego, co można znaleźć w szeroko pojętym metalu.

Od absurdalnie dobrego multimedialnego show w wykonaniu Bring Me The Horizon, przez uznane marki jak Machine Head, Kerry King czy Megadeth, kończąc na alternatywnym graniu z Wysp w wykonaniu Enter Shikari. Do tego cała masa perełek na mniejszych scenach, które ulokowane są albo w budynkach albo zaraz przy nich, wtopione w stoczniową tkankę. To jeden z tych festiwali, na których człowiek czuje się jak w domu. Naprawdę warto samemu się o tym przekonać.

Nie zabrakło także mniejszych, ale istotnych wydarzeń festiwalowych. Jesienny Inside Seaside pokazał, że wciąż jest przestrzeń dla robienia imprez opartych wyłącznie na jakości, przypominając jednocześnie, że rolą festiwalu jest także wyznaczanie trendów i edukacja muzyczna. Męskie Granie ponownie nie zawiodło uczestników dając im to, co najpopularniejsze w polskiej muzyce, a Sea You kolejny rok z rzędu pokazało, że trójmiejska scena muzyczna wciąż ma wielką moc. Warto tu podkreślić, że za każdą z tych imprez stoi gdańska agencja Live.

Stadionowi giganci

W 2024 roku mieliśmy cztery wielkie koncerty na gdańskiej Polsat Plus Arenie, które zagrało tylko dwóch wykonawców. Publiczność? Bagatela - ponad 200 tysięcy widzów. Mowa oczywiście o Dawidzie Podsiadło i Edzie Sheeranie. W tym roku zawładnęli bursztynowym stadionem i nie mieli sobie równych. 

Podsiadło, niewyobrażalnie wielki fenomen, który trudno do końca zrozumieć, nie przestaje się rozwijać i stara się za każdym razem stawiać poprzeczkę wyżej. Do Gdańska przyjechał ze swoją okrągłą sceną, którą jako pierwszy rodzimy wykonawca wykorzystał w tak monumentalny sposób. To była produkcja na najwyższym światowym poziomie, ale sam koncert nie należał do najlepszych. Podsiadło długo się rozkręcał, wydawał się wycofany. Szczęśliwie jednak udało mu się zebrać odpowiednią energię na koniec występu.

ZOBACZ TAKŻE: Ed Sheeran oczarował muzyką na Polsat Plus Arenie w Gdańsku! W sobotę drugi koncert

Ed Sheeran natomiast - tu nie było żadnych wpadek. Wielka okrągła scena i wielkie show wyłącznie jednego człowieka. Chłopak z gitarą po prostu rozniósł ten stadion, tym samym odpowiadając dlaczego jest obecnie jedną z największych światowych gwiazd oraz jednym z najlepiej sprzedających się wykonawców w historii.

Anglik zagrał koncert lepszy niż kilka lat temu w Warszawie. Ponad dwie godziny, które mijają w okamgnieniu, a jednocześnie człowiek chce, żeby trwało to jeszcze, jeszcze i jeszcze. Ten stadion musi co roku gościć takie widowiska. Nie będzie to łatwe z wielu przyczyn, ale należy się o to starać.

Nie mogliśmy także narzekać na klubowe koncerty. Zobaczyliśmy chociaż Kosheen, New Model Army, OMD, Payale Royale, Roberta Craya, The Toy Dolls czy Samael. Były też wielkie powroty Kalibra 44 czy Pei, a na szczycie tej przykładowej listy stoi wybitny Sting i jego koncert w Ergo Arenie.

Stocznia: centrum imprezowo-kulturalne

Przede wszystkim należy kolejny rok z rzędu docenić stocznię jako przestrzeń. 

Obecnie 100cznia, Ulica Elektryków, Plenum, kluby B90 i Drizzly Grizzly to centrum imprezowo-kulturalne całego regionu, które przez cały rok zapewnia wysoki poziom. Mamy tu imprezy z najlepszymi didżejami, najróżniejsze koncerty, wystawy, targi czy festiwale kulinarne. To miejsce, którego Europa może nam zazdrościć.

Nie możemy zapominać też o samych wykonawcach. Lokalnie nie mamy się czego wstydzić, ponieważ mamy naprawdę kilka marek, które coś znaczą na świecie. Pomijając już Behemotha, który w tej chwili nic nie musi, bo wyprzeda każdy swój koncert w każdym zakątku globu, to jednak - po latach - nie tylko metalem Polska stoi poza swoimi granicami.

Przede wszystkim wciąż swoją wielkość sukcesywnie i konsekwentnie buduje Trupa Trupa. Alt-punkowa formacja z Gdańska, w której zakochują się kolejni fani i eksperci, z Iggym Popem czy Henrym Rollinsem na czele. Nie można zapominać o Hani Rani, która pięknie się rozwija, stając się jedną z najbardziej pożądanych artystek na świecie, a do tego dochodzi trójmiejski jazz, który z sukcesami wędruje przez świat - Wojtek Mazolewski ze swoimi zespołami czy Immortal Onion pokazują jak wiele obliczy ma ten gatunek i jednocześnie odczarowują go, pokazując, że nie jest to muzyka wyłącznie dla hermetycznego grona odbiorców.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama