Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

„Róża” księcia polskiego żeglarstwa schowana na zimę w hangarze

W hangarze Chojnickiego Klubu Żeglarskiego w Charzykowach, schowana nieco w rogu i zasłonięta przez większe jednostki, stoi szara, zniszczona i niczym nie rzucająca się w oczy łódź „Róża”. Nie tylko brak jej koloru, ale nie posiada ona nawet masztu czy steru. Ale dla żeglarzy, nie tylko z Charzyków, jest bezcenna i mimo złego stanu technicznego postanowili ją sprowadzić tu, gdzie pierwszy raz wypłynęła na wodę i gdzie zaczynało się polskie żeglarstwo śródlądowe. Bo „Róża” to dzieło nikogo innego, jak samego Ottona Weilanda, pioniera tego sportu w Polsce.
„Róża” Ottona Weilanda, Charzykowy
„Róża” to łódź szkutnika i jednego z pionierów żeglarstwa w Polsce Ottona Weilanda, który założył ponad sto lat temu w Charzykowach pierwszy klub żeglarski w Polsce

Autor: Olek Knitter | Zawsze Pomorze

„Róża” to łódź szkutnika i jednego z pionierów żeglarstwa w Polsce Ottona Weilanda, który założył ponad sto lat temu w Charzykowach pierwszy klub żeglarski w Polsce, a także był jednym z założycieli Polskiego Związku Żeglarskiego. To dzięki niemu Charzykowy stały się kolebką żeglarstwa w kraju, a kolejne pokolenia żeglarzy ćwiczących na Jeziorze Charzykowskim należą do polskiej, europejskiej i światowej czołówki w wielu klasach. 

Gdy więc pojawiła się informacja, że gdzieś daleko w Polsce (pod Radomiem) znalazła się łódź Weilanda, żeglarzom zaszkliły się oczy. Bo wiadomo, żeglarstwo mają w DNA. Przeraził ich tylko nieco stan łódki i przestraszyła zaporowa cena, którą chciał uzyskać właściciel. Wiedząc, że żeglarzom będzie na niej zależało, zażądał 30 tys. zł. Ostatecznie klub zapłacił - po negocjacjach - połowę tej kwoty. Teraz „Róża" stoi już w charzykowskim hangarze. Podobnie, jak jej replika z 1950 roku, którą na potrzeby ChKŻ zakupiła równolegle gmina Chojnice. Replika, mimo swojego wieku, pływa i jak się okazuje, całkiem nieźle.

Czy oryginał „Róży” trafi kiedyś na wodę? Wszyscy żeglarze zdają sobie sprawę, że szanse na to są niewielkie, ze względu na jej zły stan techniczny i wielkie pieniądze, jakie byłyby potrzebne, by przygotować ją na bezpieczne zwodowanie. W ChKŻ mają więc koncepcję, aby „Różę” doprowadzić do takiego stanu, aby mogła być po prostu eksponowana jako zabytek. Na pewno nie stanie się to bardzo szybko, ale w klubie obiecują, że tego pomysłu nie zaniechają.

W drugim hangarze stoi wspomniana replika „Róży”. Nie tak dawno została zakupiona przez gminę Chojnice (za 75 tys. zł) w celach promocyjnych, ale i szkoleniowych. Jak się okazało „Róża” bis, jest bardzo bezpieczna i bardzo szybka, mimo że ma już ponad 70 lat.

- Replika, podobnie jak kadłub „Róży” znajduje się w hangarze i jest już przygotowana na zimę. Cieszymy się, że udało się sfinalizować cały proces jej zakupu i przekazania. Będziemy na niej szkolić dzieci i krzewić kulturę żeglarską. Przyznam się, że już nią żeglowaliśmy, jest więc wypróbowana i sprawdzona – mówi Michał Sobieraj, kierownik ChKŻ. - Można nią szybko żeglować, w przyszłym roku spróbujemy zmierzyć się z najlepszymi jachtami na jeziorze.

W klubie opracowują teraz zasady i regulamin jej używania i wypożyczania, by ten cenny dla klubu i żeglarstwa jacht, zbudowany na bazie „Róży”, służył jak najdłużej. A teraz czas na poszukiwania... „Jadwigi”. To siostrzana wersja „Róży”. Obecnie nie wiadomo czy i gdzie ona jest. 

A przy okazji mowy o historii żeglarstwa i zabytkach wraca temat wybudowania lub zorganizowania w Charzykowach muzeum żeglarstwa. Historia klubu i tego sportu na tych ziemiach aż się o to prosi.

- No tak, ten temat powraca jak bumerang. Musimy jednak pamiętać, że w Charzykowach i w całej gminie Chojnice różnych potrzeb jest wiele. Na ten moment najprawdopodobniejszą wersją jest powstanie nie tyle takiego wielkiego muzeum, co czegoś bardziej na miarę izby pamięci. Być może po przejęciu przez gminę siedziby po Parku Narodowym Bory Tucholskie w Charzykowach pojawi się taka możliwość. Ale na pewno ten temat jest ważny – mówi zastępca wójta gminy Chojnice Janusz Szczepański. 

„Róża" w oryginale... (fot. Olek Knitter | Zawsze Pomorze)
Replika „Róży", na której można żeglować (fot. Olek Knitter | Zawsze Pomorze)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

M 02.11.2024 12:25
Warto dodać, że imię żaglówka zawdziecza żonie Ottona Weilanda.

Reklama