Wręcz przeciwnie. Chwalił rząd Mateusza Morawieckiego, a ganił rząd Tuska. Z takim orędziem prezydent nie występował przez 8 lat rządów PiS. Zachował się jak rasowy polityk PiS, a nie jak prezydent wszystkich Polaków. Opowiedział się po jednej stronie politycznego sporu i wszedł w rolę głównego krytyka rządu.
Zgadzam się z socjologiem prof. Andrzejem Rychardem, że to było wystąpienie, które nie odnosiło się do obecnej polskiej rzeczywistości, ale do rzeczywistości wyimaginowanej i promowanej przez polityków Zjednoczonej Prawicy. Takie klasyczne odwracanie kota ogonem.
Trudno nie zgodzić się z tymi ekspertami, którzy uważają że tak twardym i demagogicznym wystąpieniem w Sejmie prezydent rozpoczął kampanię prezydencką PiS i chciał zmobilizować elektorat partii Jarosława Kaczyńskiego. Ale to orędzie było tak konfrontacyjne, że w mojej opinii, mogło też zmobilizować wyborców Koalicji 15 października. I to na pewno nie było zamierzone.
Oczywiście każdej władzy trzeba patrzeć na ręce. To zadanie dla mediów, ale też święte prawo każdej opozycji. Trzeba to jednak robić rzetelnie i uczciwie.
Wyborcy Koalicji 15 października, którzy w rekordowej liczbie rok temu poszli do urn, są zniecierpliwieni, oczekują realizacji złożonych obietnic i szybszych zmian. I to pomimo, że wiedzą iż nie jest to takie proste. Bo PiS przy wsparciu prezydenta RP, pozostawili po sobie różne prawne rafy i blokują wprowadzanie zmian.
CZYTAJ TEŻ: Rządowi potrzeba dobrej komunikacji i spójności działań
Mimo to rządowi Tuska, udało się odbudować autorytet Polski w Europie i na świecie, odblokować należne Polsce środki unijne z KPO, rozpocząć proces naprawy sądownictwa i przywracania praworządności. Udało się wprowadzić 30 proc. podwyżkę dla nauczycieli, 20-procentowe podwyżki dla sfery budżetowej, tzw. babciowe i zacząć rozliczać poprzednią władzę z różnych afer.
Martwi mnie, że politycy zapominają, iż polityka to jest służba, powinność wobec obywateli i państwa. Pogłębiają podziały między Polakami i przekraczają granice, które do tej pory objęte były konsensusem, takie jak bezpieczeństwo i polityka zagraniczna.
Napisz komentarz
Komentarze