Rada Miejska Chojnic przyjęła uchwałę o przystąpieniu do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego terenu przy ulicy Droga do Igieł. Za tą uchwałą kryje się zgoda na rozbudowę znanych miejscowych zakładów mięsnych. Mimo iż burmistrz Chojnic podkreślał ważną społeczną rolę tego przedsiębiorstwa, które już jest największym prywatnym pracodawcą w mieście, to nie wszyscy radni byli za. W tle jest bowiem nieustalony jeszcze powód występowania sporego odoru w jednej z części miasta. A te zakłady są właśnie w grupie firm „podejrzewanych” o źródło przykrego zapachu.
Co śmierdzi w Chojnicach? Problem trwa od lat
Od kilku lat chojniczanie mieszkający na Osiedlu Pogodnym, w sąsiedztwie Lasku Miejskiego i tej właśnie części miasta, narzekają na problem odoru. Przykry zapach utrudnia im życie, nie mogą otworzyć okien czy wyjść na balkon. Smród w Chojnicach pojawia się gdy rolnicy na obrzeżach miasta zostawiają na polach gnojowicę czy obornik. Ale nie tylko. W ostatnim czasie prowadzone były badania przy „podejrzanych” o emisję odoru zakładach: mięsnych, mleczarni oraz miejskiej oczyszczalni ścieków. Jest jednak pat, bo wyniki jednoznacznie nie wskazały skąd pochodzi „zapach”, a zobligowane przez starostwo powiatowe firmy nie zgodziły się na wykonanie we własnym zakresie przeglądu ekologicznego dotyczącego wpływu substancji o nieprzyjemnym zapachu i odorogennych na środowisko. Temat ożył podczas ostatniej Rady Miejskiej za sprawą uchwały o przystąpieniu do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego terenu przy ulicy Droga do Igieł. Chodzi o chęć rozbudowy zakładów mięsnych na sześciu hektarach.
- Właściciel zakładów mięsnych chce rozbudować swoją firmę o kolejny zakład przetwórczy na Igłach, a więc przy istniejącej już ubojni i chłodni. To jest bardzo dobra wiadomość dla miasta, bo już w tej chwili jest to największa prywatna firma w Chojnicach, w której pracuje 1300 osób – mówi burmistrz Chojnic Arseniusz Finster.
Dlaczego przedsiębiorca potrzebuje zmiany planu? Jak czytamy w uzasadnieniu, istniejące linie energetyczne wysokiego napięcia 110 kV wprowadzają duże ograniczenia dostępności terenów położonych w ich pobliżu. Prowadzone są one na słupach stalowo - kratowych. Dla linii 110 kV obowiązuje 35 metrowy pas powierzchni terenu ograniczonego dla zabudowy. Linie te nie mogą przebiegać nad budynkami mieszkalnymi, przemysłowymi i gospodarczymi, w których dopuszcza się stały pobyt ludzi.
„Rany boskie, co my fundujemy mieszkańcom?”
Część radnych jest jednak przeciwko rozbudowie, a przynajmniej tymczasowo. Dlaczego?
- Rany boskie, co my fundujemy mieszkańcom sąsiadujących z tymi terenami osiedli i tym przyszłym z nowopowstajacych budynków – mówiła na sesji radna Marzenna Osowicka. - Od lat mieszkańcy próbują zlokalizować tego, kto zatruwa im życie odorami, ponieważ chcą żyć spokojnie, wychodzić na balkony i otwierać okna, a teraz tego robić nie mogą. Przez taką rozbudowę problem może się nasilać.
Osowicka wskazuje, że w tej części miasta mieszka ponad 7000 osób. A jak wskazuje, w planach rozbudowy ubojni (które uzyskały już pozytywną decyzję środowiskową) jest mowa o składowaniu osadu ścieków generowanych przez zakład mięsny przy ul. Derdowskiego.
- Do tej pory osady te były składowane na pryzmach oczyszczalni miejskiej. A teraz będą na terenie ubojni bez zadaszenia. Emisja odoru może być więc zwielokrotniona – uważa Osowicka.
Radny Kamil Kaczmarek złożył nawet wniosek o przełożenie w czasie decyzji o podjęciu tej uchwały. Przynajmniej do momentu wyjaśnienia wątpliwości co do miejsca generowania odoru w mieście.
- Jestem za tym, aby przedsiębiorcy w Chojnicach mogli się rozwijać, ale z poszanowaniem reguł pożycia społecznego i poszanowaniem sąsiadów swojego zakładu. Jeżeli okazuje się, że starostwo zleciło przegląd ekologiczny zakładowi, który jest podejrzewany o to, że jest przyczyną tego nieprzyjemnego zapachu, a to przedsiębiorstwo się od tego odwołuje, to czy w tej sytuacji, nie powinniśmy skoordynować swoich działań i do czasu ustalenia stanu rzeczywistego wstrzymać się od podejmowania decyzji umożliwiającej tę rozbudowę? Bo co jeśli się okaże, ten negatywny wpływ jest i my swoją decyzją możemy go tylko pogłębiać? - uważa Kamil Kaczmarek.
Radni Rady Miejskiej byli jednak zdania, że uchwałę podjąć należy i głosami 10 za, 5 przeciw przy 1 wstrzymującym decyzję podjęli.
- Ja również jestem za tym, abyśmy w Chojnicach zdiagnozowali w końcu tę sytuację, aby nie było insynuacji, że śmierdzi z jednego czy drugiego podmiotu. Każda z podejrzewanych o to firm musi ograniczyć efekty swojej działalności do granicy swojej nieruchomości. Takie są wymogi i tego konkretne służby i instytucje muszą pilnować. A co do pytania pani Osowickiej, co my fundujemy mieszkańcom chcę odpowiedzieć, że fundujemy zmianę technologii w miejskiej oczyszczalni. Mamy bowiem świadomość, że trzeba ją zamienić na tzw. technologię membranową. Wodociągi już się do tego przygotowują, ale to koszt 40 mln zł – mówi burmistrz Chojnic Arseniusz Finster.
Napisz komentarz
Komentarze