Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Polski trójkąt bermudzki

Polski premier dał pokaz sprawności organizacyjnej i zaangażowania swojego rządu podczas katastrofalnej powodzi na południu Polski. Nawet PiS i Mariusz Błaszczak w pewnym momencie zamilkli i otworzyli szeroko usta z wrażenia. Jeden z moich znajomych, pomimo wymagającej powagi sytuacji, zażartował, że lepiej tak się sprawdzać niż „produkować” ustawy i rozporządzenia trafiające do polskiego Trójkąta Bermudzkiego, czyli kotła dywersji konstytucyjnej.

 Polski premier dał pokaz sprawności organizacyjnej i zaangażowania swojego rządu podczas katastrofalnej powodzi na południu Polski. Osobiście kierował sztabem kryzysowym, analizował wspólnie ze wszystkimi służbami aktualną sytuację, zapewniał i realizował konkretną pomoc dla mieszkańców, natychmiast zapowiedział wprowadzenie stanu nadzwyczajnego i wsparcie Unii Europejskiej. Nawet PiS i Mariusz Błaszczak w pewnym momencie zamilkli i otworzyli szeroko usta z wrażenia. Jeden z moich znajomych, pomimo wymagającej powagi sytuacji, zażartował, że lepiej tak się sprawdzać niż „produkować” ustawy i rozporządzenia trafiające do polskiego Trójkąta Bermudzkiego, czyli kotła dywersji konstytucyjnej. 

Jak się bliżej zastanowić, to może faktycznie coś w tym stwierdzeniu jest prawdziwego. Trójkąt Bermudzki na Atlantyku w pobliżu Bermudów zasłynął tajemniczo znikającymi statkami, jachtami i samolotami. W naszej obecnej polskiej rzeczywistości ustawy będące rządową lub poselską inicjatywą ustawodawczą, trafiające do podpisu przez Prezydenta RP, są przez Niego odsyłane do Trybunału Konstytucyjnego, gdzie przeważnie znikają na długi czas. Trybunał, często w bardzo skromnym składzie potrafi szybko się zebrać i wydać postanowienie zabezpieczające, aby nie można było realizować tego co rząd sobie zaplanował. Trzecim elementem tego Trójkąta jest Pani Prezes Sądu Najwyższego, która z własnej inicjatywy też potrafi szybko zareagować i poprosić Trybunał Konstytucyjny o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją rozporządzeń wydawanych przez obecnych Ministrów. Ostatnio dotknęło to rozporządzenie Minister Edukacji dotyczące warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach. 

Oczywiście paraliżowanie państwa takimi działaniami mogło wyprowadzić z równowagi premiera, który powiedział o przejściu od demokracji liberalnej do demokracji walczącej, nawet metodami wymagającymi naginania prawa. Choć tak zapowiada, tak nie robi. Podobnie jak zapowiedział, że cofnie kontrasygnatę i według minister z Kancelarii Prezydenta, tego nie zrobił, ponieważ formalnie nie złożył odpowiedniego dokumentu. W tym czasie neosędziowie i tak wybrali neosędziów na kandydatów na prezesa Izby Sądu Najwyższego. PiS robił dokładnie odwrotnie: łamał prawo, niszczył instytucje demokratyczne, odwracał znaczenie pojęć i zawsze mówił i przekonywał, patrząc obywatelom prosto w oczy, że działa patriotycznie dla przyszłości kraju oraz dobra Polek i Polaków, w imię demokracji i z poszanowaniem prawa. 

Tymczasem na europejskich salonach i w parlamencie europejskim kolejna sensacja. Wyłączono mikrofon przemawiającemu przedstawicielowi Konfederacji Grzegorzowi Braunowi, który zarzucił Unii Europejskiej podsycanie wojny rosyjsko – ukraińskiej poprzez pomoc militarną napadniętej przez Rosję Ukrainie. Skandal i wstyd dla Polski. Czy to tylko głupota czy prorosyjskość Konfederacji?


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ReklamaCzec Księgarnia Kaszubsko-Pomorska
Reklama