Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

NIK krytycznie o GDZiZ w kwestii porządkowania reklam w przestrzeni publicznej

Jeden raport, różna ocena. Czego dotyczy? Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała Gdański Zarząd Dróg i Zieleni pod kątem porządkowania reklam w przestrzeni publicznej. Miasto wyjaśnia, że problematyczne kwestie zostały rozwiązane. Odpowiedź nie satysfakcjonuje radnego. Domaga się audytu w GZDiZ.
NIK krytycznie o GDZiZ w kwestii porządkowania reklam w przestrzeni publicznej
Najgłośniejszy przypadek naruszenia uchwały krajobrazowej w Gdńsku, to ogromny baner wywieszony przez Solidarność na budynku siedziby centrali związkowej

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

W Gdańsku uchwała krajobrazowa weszła w życie w 2018 roku. Jak zauważono w raporcie NIK, „w większości zarządów dróg skutkiem przeprowadzanych kontroli były kary pieniężne nakładane za nielegalne zajęcie pasa drogowego, przy czym w Łodzi, we Wrocławiu i w Gdańsku dotyczyły krótszego niż faktyczny okresu, w którym do takiego samowolnego zajęcia pasa doszło”.

Kontrolerzy zwrócili także uwagę, że jedynie we Wrocławiu i w Gdańsku udostępniano wiaty przystankowe i słupy reklamowe podmiotom zewnętrznym, wyłonionym w postępowaniach o charakterze konkurencyjnym – zainteresowanym zapewniono równy dostęp do oferty i wybór firmy, która złożyła najkorzystniejszą cenowo propozycję. Czy na wniosek radnego Przemysława Majewskiego, zlecony zostanie przeprowadzenie audytu w Gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni – na razie nie wiadomo.

NIK informuje o 65 proc. zidentyfikowanych reklam, które nie posiadały zezwolenia na zajęcie pasa drogowego. Jak tłumaczą urzędnicy, to nielegalne reklamy typu szyldy semaforowe, czyli niewielkich rozmiarów tabliczki, których powierzchnia zazwyczaj nie była większa niż 0,5 m kw. Znajdują się one na elewacjach budynków stanowiących granicę pasa drogowego – prostopadle do niej, czyli wchodzące w przestrzeń nad drogą. Zdaniem urzędników, są one dość estetyczne i zgodne z uchwałą krajobrazową. Priorytetem dla miasta były reklamy najbardziej ingerujące w estetykę, jak reklamy wielkoformatowe, banery, czy różnego typu reklamy mobilne. Po uwagach NIK wszczynane są postępowania dotyczące także szyldów semaforowych.

Miasto wdrożyło także naliczanie opłat za zajęcie pasa drogowego w sposób uwzględniający powierzchnię całego nośnika reklamowego wraz z elementami konstrukcyjnymi. Do tej pory w kraju opłaty naliczano jedynie od powierzchni reklamowej.

Zasady i warunki umieszczania reklam w przestrzeni publicznej wprowadziły w życie i egzekwowały jedynie Gdańsk oraz Opole. Jednak nawet tam wprowadzone zasady nie zawsze były rzetelnie przestrzegane przez odpowiednie wydziały urzędów miejskich czy zarządy dróg, które np. błędnie ustalały opłaty za umieszczenie reklamy w pasie drogowym i nie egzekwowały kar za reklamy niespełniające wymogów uchwały krajobrazowej. W przypadku gdańskiego zarządu dróg tylko w siedmiu sprawach można było dochodzić w sumie ok. 175 tys. zł. należności – zauważyła w raporcie NIK.

Radny PiS chce audytu w GZDiZ

Na raport NIK uwagę zwraca radny PiS Przemysław Majewski. Wśród podnoszonych przez radnego kwestii jest informacja, że „GZDiZ nie prowadzi profesjonalnej inwentaryzacji reklam. Zdaniem NIK nielegalne reklamy są wykrywane przypadkiem lub po skargach mieszkańców. Ponadto w Gdańsku NIK wskazała, że dla czterech umów na zajęcie pasa drogowego (z 21 objętych badaniem) GZDiZ nie dokonał waloryzacji czynszu dzierżawnego, wbrew wyraźnym postanowieniom tych umów. Łączna wartość nieustalonej i niedochodzonej od kontrahentów należności wyniosła niemal 97 tys. zł.” – czytamy w piśmie od radnego.

Przemysław Majewski poruszył także kwestię braku ścisłej współpracy między miejskimi jednostkami organizacyjnymi, co polegało na nieprzekazywaniu sobie wzajemnie informacji o nielegalnych reklamach i o popełnionych w związku z nimi wykroczeniach.

Właśnie w tym sprawach wystąpił do prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz o stosowne wyjaśnienia. Odpowiedź w imieniu pani prezydent przesłała Danuta Janczarek, sekretarz miasta Gdańsk.

Warto przytoczyć nieco szerszy fragment materiału zamieszczonego na stronie Reklamowy bałagan na ulicach polskich miast - Najwyższa Izba Kontroli (nik.gov.pl) 
O szpecących ulice wielkich banerach czy krzykliwych szyldach mówi się od lat. Zwłaszcza, że mają nie tylko negatywny wpływ na estetykę miasta, ale bywają też zagrożeniem w ruchu drogowym. W dodatku wiele z nich umieszczono nielegalnie. Sytuację miała unormować ustawa krajobrazowa, obowiązująca od 2015 roku i uchwały krajobrazowe przyjmowane przez gminy na jej podstawie. Z kontroli wynika, że to, co w zamyśle potraktowano jak uniwersalne narzędzie, okazało się rozwiązaniem niewystarczającym. W latach 2020-2023 największy problem z nielegalnymi reklamami miała Łódź, choć jako pierwsze miasto wojewódzkie w Polsce przyjęła uchwałę krajobrazową. Nawet w Gdańsku i Opolu, gdzie stosowanie nowych przepisów przyniosło najlepsze efekty, nadal każdego roku stwierdzano znaczącą liczbę niepożądanych i nielegalnych reklam”.

Miasto wyjaśnia, że „w efekcie uwag i wniosków przekazanych po kontroli NIK do Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni, wprowadzone zostały m.in. regularne kontrole pasa drogowego dotyczące reklam, które wspólnie odbywają pracownicy egzekwujący Uchwałę Krajobrazową Gdańska oraz osoby zajmujące się zajęciem pasa drogowego”.

Kilka razy w tygodniu kontrolerzy egzekwujący Uchwałę Krajobrazową Gdańska odbywają regularne objazdy w obszarze granic administracyjnych Gdańska. Weryfikują zgodność reklam umieszczonych w pasie drogowym oraz poza nim. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama