Policjanci z komisariatu w Gdańsku Oruni zostali wezwani w sobotnie popołudnie na pomoc ratownikom medycznym, którzy mieli kłopoty z agresywnym pacjentem. Na miejscu okazało się, że 32-letni mężczyzna jest pijany, ma zabandażowaną dłoń, obok karetki leżały odłamki zniszczonego luterka wstecznego.
Orunia: Zniszczył ambulans, był pijany
Okazało się, że mężczyzna wezwał karetkę i zażądał odwiezienia go "na detoks". Ci oczywiście odmówili, ponieważ ich zadaniem jest ratowanie życia i zdrowia, w tym przypadku takiego zagrożenia nie było. Pacjent wpadł we wściekłość, zaczął wyzywać ratowników i ręką rozbił lusterko ambulansu. Medycy unieruchomili agresora i wezwali policję. Funkcjonariusze zatrzymali go, po wytrzeźwieniu przedstawili zarzuty znieważenia funkcjonariuszy publicznych oraz zniszczenia mienia o wartości 3 tys. zł. Teraz grozi mu kara nawet 5 lat więzienia.
CZYTAJ TEŻ: Zaatakował ratowników WOPR. Teraz grożą mu trzy lata pozbawienia wolności
Status funkcjonariusza publicznego podczas wykonywania obowiązków służbowych mają policjanci, lecz także przedstawiciele innych zawodów, np. lekarz, ratownik medyczny, pielęgniarka, operator numerów alarmowych, nauczyciel, pracownik poczty, ochrony, przewodniczący rady osiedlowej, czy sołtys. Za znieważenie funkcjonariusza publicznego grozi kara roku więzienia. Za zniszczenie mienia grozi natomiast kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze