Nie ma konta w mediach społecznościowych, a o internetowych hejterach mówi, że ich zdanie nie ma dla niego żadnego znaczenia. Oni sami dla niego nie istnieją, jeśli nie potrafią powiedzieć mu tego prosto w oczy.
Kim jest Żan Tabak?
54-letni Żan Tabak to gość z zasadami, do których należą pracowitość, dyscyplina oraz pokora. Przywiózł je ze sobą do Sopotu, właśnie zaczęły przynosić efekty. I to jakie.
Drużyna już w ubiegłym sezonie potrafiła grać widowiskowo, ze skutecznością nie było tak dobrze. Nie bez znaczenia były jednak kontuzje koszykarzy Trefla. Zdobycie Pucharu Polski przez drużynę z Sopotu dawało jednak do myślenia, że to ekipa z potencjałem. Chodziło o to, żeby Tabak w ciągu trzech lat od swojego przyjścia w maju 2022 roku go wykorzystał. Była też oczywista tęsknota koszykarskich kibiców i ludzi z klubu za medalem, bo ostatni raz sopocka drużyna wywalczyła go w 2014 roku, i był to medal brązowy. Na wicemistrzostwo kibice i klub czekali od 2012 roku, a złoty medal Trefl wywalczył w 2008 roku.
Co ciekawe, od lipca do listopada 2012 roku Żan Tabak był już trenerem Trefla, ale dostał wtedy lepszą ofertę pracy i wyjechał do hiszpańskiej Caja Laboral Vitoria. Hiszpania zresztą jest jego drugim domem, bo od lat mieszka z żoną Goraną, też byłą koszykarką, w Madrycie.
Bardzo dużo zmieniło się wraz z ponownym przyjściem Żana Tabaka do sopockiego Trefla. Ten urodzony w 1970 roku w Splicie były chorwacki koszykarz ma w swoim sportowym CV mistrzostwo NBA zdobyte w 1995 roku z Houston Rockets. Sam fakt, że tytuł ten zdobył w erze Michaela Jordana o czymś mówi. Grał jeszcze w NBA w barwach Toronto Raptors, Boston Celtics i Indiana Pacers. Wcześniej zdobył z reprezentacją Chorwacji srebrny medal igrzysk olimpijskich w 1992 roku.
Jak sam mówi, to lata treningów i gry w Jugoplastice Split ukształtowały go jako człowieka i koszykarza. Po latach gry w basket nabył już ogromnego doświadczenia trenerskiego, choć to, że klasyczny center został wziętym trenerem nie zdarza się często. Tabak pracował m.in. w Realu Madryt, CB Sevilla, Sant Josep Girona czy w Maccabi Tel Awiw. W Polsce trenował też Stelmet Zielona Góra, z którym zdobył mistrzostwo i wicemistrzostwo Polski. Dwa lata pracy w Sopocie musiały przynieść efekty, choć to także zasługa klubowego budżetu, na który Żan Tabak z pewnością miał duży wpływ.
Żan Tabak architektem mistrzostwa Polski dla Trefla Sopot
– Bez wątpienia Tabaka można nazwać architektem mistrzostwa Polski dla Trefla – mówi Paweł Durkiewicz, były dziennikarz i rzecznik sopockiego klubu, pasjonat koszykówki.
Jest szkoleniowcem raczej starej szkoły, dla którego ważna jest ciężka praca, cierpliwość i pokora. Jest pod tym względem może mało elastyczny, ale wynik Trefla w tym sezonie go broni. Tabak jest przy tym szanowany i lubiany przez koszykarzy, którzy „kupują” jego filozofię pracy, nawet mimo że czasami podczas meczów w okolicach ławki Trefla „iskrzy”. Na pewno cechuje go wielka ambicja, chce być trenerem z najwyższej półki i temu podporządkowuje swoje podejście do obowiązków, które niewątpliwie są też jego życiową pasją.
Paweł Durkiewicz / były rzecznik Trefla Sopot
W sopockim klubie umówił się na dłuży projekt. Chodziło o to, by Trefl wrócił w miejsce, w którym był choćby na początku lat 2000.
– Trafiłem do Sopotu z wielką wiarą w przyszłość. Po raz pierwszy w historii pracy w Polsce nie prowadzę zespołu, który rywalizował w dużych rozgrywkach europejskich. Mimo to, dostrzegam duży potencjał w całej organizacji, jaką jest Trefl – mówił Żan Tabak w rozmowie z Michałem Winiarczykiem z „Wprost” z 13 maja 2023 roku.
Czas a „syndrom iPhone’a”. Co jest receptą na sukces dla Żana Tabaka?
Tabak bardzo często w rozmowach z koszykarzami i działaczami klubowymi podkreśla znaczenie czasu. Jego zdaniem, każda drużyna i każdy większy projekt potrzebują czasu. Nie wolno oceniać czegoś, co się zaczęło, po tym, jak wygląda na starcie. Na wszystko potrzebny jest czas.
Tabak mówi, że młoda generacja – sam ma dzieci w wieku 29 i 24 lat – nie jest cierpliwa. Chce, by wszystko było jasne od razu. Aby były szybka reakcja, szybki zysk. To, jego zdaniem, „syndrom iPhone’a”. A tak się nie da osiągnąć sukcesu nie tylko w sporcie, ale i w życiu.
Trener koszykarzy Trefla Sopot jest człowiekiem, który ogromną wagę przykłada do mentalności. To, jego zdaniem, nawet ważniejsze od warsztatu trenerskiego czy umiejętności koszykarskich. Chodzi o to, aby nawiązać z zawodnikiem relację ludzką, a nie trener-sportowiec. Jak mówi, dużo łatwiej jest przekazać swoją filozofię pracy, kiedy druga strona „nadaje na tych samych falach”.
– To powoduje, że zawodnik rozumie, o co mi chodzi, kiedy mówię o cierpliwości, powtarzalności, dyscyplinie – mówi Żan Tabak.
Drużyna Trefla Sopot w finale Orlen Basket Ligi przegrywała z obrońcą tytułu Kingiem Szczecin już 1:3, ale jako pierwsza w historii polskich finałów wygrała go 4:3.
Napisz komentarz
Komentarze